» Recenzje » Zapach szkła - Andrzej Ziemiański

Zapach szkła - Andrzej Ziemiański

Zapach szkła - Andrzej Ziemiański
Nadeszła wreszcie ta chwila, by przeczytać wznowiony przez Fabrykę Słów zbiór opowiadań Andrzeja Ziemiańskiego. Wreszcie, gdyż z przeczytaniem tej pozycji zwlekałem dobre pół roku. I jakże teraz tego żałuję!

W porównaniu do poprzedniego wydania obecny egzemplarz ma tylko bardziej stonowane barwy, zmieniony układ tytułu i nazwiska autora. Pojawiły się też 3 znaczki z nagrodami: Zajdel, Sfinks oraz Nautilus. Z okładki nadal „straszy” żołnierz w OP-1 z kałaszem w rękach, a w tle oprawy widnieje nuklearny rozbłysk. Objętościowo wypada więcej, gdyż ponad 60 stron. Skąd się wzięło to cudowne rozmnożenie - nie wiem. Możliwe, że Fabryka zwiększyła czcionkę. Obwoluta jest bardzo wymowna, już na jej sam widok fanowi postapo uraduje się serce, jednak muszę rozwiać te wątpliwości. Opowiadań nawiązujących do kultury postapokaliptycznej jest niewiele, bo zaledwie trzy, w tym jedno bardzo luźno z nią związane.

Zapach szkła to opowieść o policjancie, który nie może pogodzić się z traumatycznym przeżyciem w dzieciństwie. Pewnego dnia los daje mu szansę wyjaśnienia wszystkiego, jednak za cenę czyjegoś życia oraz prawdy o pewnym wznowionym projekcie powojennym. W wyjaśnieniu tej sprawy bohater znajdzie nieoczekiwanie sojusznika w postaci Anioła oraz kilku dziewczyn, które pozornie nic nie potrafią, a mogą przenosić góry. Duży atut tego opowiadania to retrospekcje oraz enigmatyczność, z jaką ujawniane są kulisy projektu. Skutkuje to sporym zaskoczeniem czytelnika i za to duży plus dla pana Andrzeja.

Pierwszym z opowiadań nawiązujących do postkultury jest Bomba Heisenberga. Jego fabuła przedstawia losy II Wojny Światowej z małą różnicą. Polska jest królestwem – Rzeczpospolitą Trojga Narodów i zarazem sojusznikiem Państw Osi. Czechy to Austro-Węgry, a Rosja... Kto by się liczył z Syberią? II Wojna Światowa trwa w najlepsze, a pewien młody dowódca czołgu zostaje oddelegowany do Tokio w sprawie zdobycia planów budowy bomby atomowej. Pytanie tylko, która rzeczywistość jest prawdziwa?
Mimo, iż jestem przeciwny nazizmowi, bardzo spodobał mi się pomysł na to opowiadanie, w którym Polska jako jedno z najsilniejszych państw na świecie toczy grę o panowanie nad światem. Ciekawie przedstawiona gra za kulisami wojny oraz opisy nowoczesnego sprzętu wojennego dowodzą finezji autora, któremu udało się umknąć schematowi Polski jako przeciwnika III Rzeszy.

Teraz z wojennej zawieruchy i knowań wywiadu przenieśmy się do współczesnego Wrocławia. Legenda, czyli pijąc wódkę we Wrocławiu w 1999 roku jest luźno powiązana z Bombą Heisenberga. Temat innych rzeczywistości nie jest tylko tłem, ale główną osią fabuły. Poznajemy historię dwóch naukowców - Gusiewa zwanego "Pułkownikiem" oraz Ivana "Seppa" Dietricha z Instytutu Badań Snu, którzy dziwnym zbiegiem okoliczności pomagają poznanej Węgierce – Irminie - w sprawie rozwikłania tajemnicy eksperymentu Kalevala.
Nie wiem czemu, ale czytając to opowiadanie ciągle tylko jedno słowo miałem w głowie. Matrix, Matrix i jeszcze raz Matrix. Najbardziej podobny motyw to ten dotyczący dwóch oddziaływujących na siebie nawzajem światów. Rzeczywistość do której „wchodzi” Gusiew dla mnie jest odpowiednikiem matrycy i podobnie jak ona jest przerażająco realny. W dodatku żeby do niego wejść trzeba specjalistycznej aparatury, brak tylko bezpośredniego podłączenia do mózgu za pomocą „wtyczki”. Niemniej, jest to dla mnie najlepsze opowiadanie z całego zbioru. Zostało ono opublikowane w Nowej Fantastyce 10-12/2002, więc może autor nieco inspirował się filmem, który miał swoją premierę 3 lata wcześniej.

Pozostańmy jeszcze we Wrocku, aby poznać jego Waniliowe plantacje. To opowiadanie jest chyba najbardziej enigmatyczne ze wszystkich. Przedstawia ono historię człowieka, który cudownym trafem przeżywa wypadek samochodowy. Tyle tylko, że nagle jego losem zaczyna interesować się oficer z Centralnego Biura Śledczego, pułkownik wojskowy, ksiądz z kościelnych służb informacyjnych a nawet Urząd Ochrony Państwa. I jak się okazuje, w jego życiu nie ma cudownych trafów ratujących mu skórę.
Najciekawszy element tego opowiadania to coraz bardziej zaskakujące fakty z życia bohatera i efektowne zakończenie.

Lodowa opowieść to pierwsze z dwóch opowiadań, których fabuła nie toczy się we Wrocławiu i zarazem drugie z trzech ocierające się o postapokalipsę. Akcja toczy się na odległej planecie o mało sprzyjającym klimacie - panuje tu kilkudziesięciostopniowy mróz. Poza tym, jedynym pożywieniem są porosty i nawet ognia brak. Ludzkość z biegiem lat dostosowała się do panujących warunków. Bardzo pomocny był także statek, na którym przybyli pierwsi osiedleńcy, jednak niewiele w nim zostało do wyszabrowania.
Lodowa opowieść przedstawia historię Zoe, dziewczyny, która wyrusza w podróż do statku przodków, by doznać oświecenia i stać się Mistrzynią. Jednak nigdy by nie podejrzewała, że spotka tam osobę pochodzącą z Ziemi.
Dosyć słabo wypada to opowiadanie na tle innych, co nie znaczy jednak, że jest kiepskie. Ziemiański poruszył ciekawy temat adaptacji środowiskowej. Nie zaznamy tu akcji jak w innych opowiadaniach, przez co końcówka jeszcze bardziej nadaje smaku temu opowiadanku.

Teraz wejdźmy w typowe science-fiction. Tekst Czasy, które nadejdą wyróżnia się spośród reszty opowiadań. Przedstawia historię Murray’a – człowieka, który pewnego razu popełnia błąd i traci „dobry wizerunk” w panującym systemie. Nie, nie jest on związany ze społeczeństwem. System ten na podstawie badań psychologicznych weryfikuje, czy dany osobnik może podjąć odpowiednią pracę, czy też nawet... kupić broń. Co może zrobić człowiek w takiej sytuacji? Dosłownie wszystko. I naprawdę nie chciałbym być jego byłym szefem, tym bardziej, że układ ten zaczyna grać na korzyść Murray’a.
Tekst ten bardzo precyzyjnie przedstawia sytuację osamotnionej jednostki, przez co warto zwrócić na niego szczególną uwagę. Jest też w pewnym sensie odpowiedzią na pytanie, co by było gdyby to maszyna decydowała o naszej przyszłości. Albo raczej, do jakiego stopnia uzależnimy się od maszyn.

Na koniec znów wracamy do Wrocka, tyle że rzeczywistość jest już dużo mniej różowa. Z ludzkości została już ledwie garstka i w dodatku cofnęła się do wieku pary. Wszystko to na skutek działań wojennych i chińskiej bomby Szen. Czym są szeny? To mikrocząsteczki, które zamieniają przewodniki w izolatory. „Obsiadają” one urządzenie elektryczne niemal natychmiast je wyłączając. Na domiar złego mnożą się w atmosferze, przez co można zapomnieć o używaniu jakichkolwiek elektrycznych urządzeń. Wrócono więc do stosowania urządzeń parowych, jednak miało to pewien skutek uboczny – topnienie lodów - a co za tym idzie, podniesienie się linii brzegowej mórz i oceanów. Polska zamieniła się w pustynię, po której szwendają się hordy mutantów, a wody Bałtyku zalały Poznań. Chyba jedynym miejscem na Ziemi, gdzie można normalnie żyć, jest Wrocław, a raczej Twierdza Wrocław, która przedstawiana jest jako raj. Każdy najemnik zrobi dosłownie wszystko, by się tam dostać. Taka jest właśnie rzeczywistość w XXIII wieku opisywana w Autobahn nach Poznań.

Tutaj Ziemiański wykreował iście skrajną rzeczywistość i jest to największy atut tego opowiadania. Innymi ciekawymi pomysłami są modyfikowane genetycznie zwierzęta, sztucznie wyhodowana roślinność, a do tego Polska jako największy producent narkotyków i - podobnie jak w Bombie… - gra o bardzo wysoką stawkę. Wartka akcja i niezwykle zaskakujące zakończenie dodają tylko smaku temu opowiadanku.

Słowo na koniec? Zapach szkła jest doskonałą wizytówką autora. Opowiadania czyta się lekko i przyjemnie zapominając o całym świecie. Widać też tu podobieństwo stylu do Jacka Piekary. Nie wiem kto na kim się wzorował – dywagacje na ten temat pomijam całkowicie. Ważne jest tylko to, by książka znalazła się na półce każdego szanującego się miłośnika polskiej fantastyki. I sądzę, że u co niektórych stanie obok pierwszego wydania Zapachu. Dla wielbicieli postapokalipsy lektura obowiązkowa.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.3
Ocena użytkowników
Średnia z 35 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Zapach szkła
Autor: Andrzej Ziemiański
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: wrzesień 2004
Liczba stron: 488
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Bestsellery polskiej fantastyki
ISBN-10: 83-89011-48-4
Cena: 27,99 zł



Czytaj również

Zapach szkła
Sześć petard i jeden niewypał
- recenzja
Zapach szkła - Andrzej Ziemiański
Miły dla nosa
- recenzja
Zapach szkła - Andrzej Ziemiański
Fenomenalne! Doskonałe!
- recenzja
Toy Wars
Zabaweczka Toy Iceberg
- recenzja
Pułapka Tesli
Geniusz w nieodpowiedniej epoce to zapomniany geniusz
- recenzja

Komentarze


31522

Użytkownik niezarejestrowany
    Naprawdę pachnące opowiadanie!
Ocena:
0
Muszę przyznać, że i tym razem Ziemiański mnie nie zawiódł. Różnorodność jego języka jak i zakres dziedzin w których porusza się jednocześnie z tak zwinnością i starannością o szczegóły! Wciąga, zachwyca i pozostaje w pamięci.
05-11-2008 18:57

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.