» Klub Wiktora » Księga wpisów » Wiktor Żwikiewicz

Wiktor Żwikiewicz


wersja do druku

Wiktor Żwikiewicz
Bydgoszcz, 18.10.2011 r.


Ociosywanie światła


Któregoś dnia, z przyjacielem Markiem Żelkowskim, na własny użytek ukuliśmy termin tak zwanej lepkości zdarzeń. Nie za bardzo szanuje on doktrynę Przypadku, gdyż doświadczenie życiowe podpowiada nam, że zdarzenia, podobnie, jak ludzkie losy, ciążą ku sobie lub odpychają się nawzajem. Jak jest dobrze, to jest dobrze, jak się wali, to jak z mostem – wystarczy feler w jednym filarze, a posypie się cały most. Zasada domina. Z życiem bywa podobnie. Ledwo się wygrzebałem z bezdomności, nie bez samarytańskiej fobii przyjaciół, to pomyślałem, że jest z górki, więc dosiadłem klawiatury i postanowiłem podziękować tym, dzięki którym dycham. Co tu truć, trzeba to zrobić najlepiej, jak się umie, a więc – coś napisać z sensem. No więc piszę opowiadanie Pan Demonium. Idzie jak krew z nosa. Ale rozpiera mnie wdzięczność. Ale – nie ma dobrze. Mundury pukają do drzwi.

Okazało się, że przez dziesięć lat funkcjonowałem poza systemem. W tym czasie poszły za mną nawet listy gończe! Prawo nierychliwe, ale sprawiedliwe. Znalazłem dach nad głową to mnie dopadło. Zostałem skuty w kajdanki i odstawiony do łagru. I słusznie – bezdomny żebrak nie powinien zapominać o paru stówach miesięcznie na alimenty. Odsiedziałem miesiąc. Prewencyjnie, żebym stawił się na rozprawie.

Teraz rozprawa i jak pójdzie zgodnie z teorią lepkości zdarzeń, to wrócę do kumpli od brudnego życia. I tam zdechnę, a Pan Demonium będzie po nocach straszyć moich sędziów.

A przyjaciołom, na razie, podrzucam coś z radosnej młodzieńczej twórczości:

RZECZ O ROBACZKU

Rzecze robak do robaczki
Pójdź robaczko, ze mną, w krzaczki
Tam – pod krzaczkiem
Wielkie rzeczy
Zabierzemy się do rzeczy
Rzecz się stanie niesłychana!
Gdy się obudzimy z rana
Dookoła same dziwy!
Świat nas wita - robaczywy!



Ale, żeby nie było nazbyt pop, odpalę coś cięższego kalibru, jak przystało na SF, które – jak kobietę - kocham do bólu, nawet gdy nie rozumiem. Może właśnie dlatego. Otóż ledwie mnie od bliźnich przestała oddzielać krata, a została tylko czasoprzestrzeń, dowiedziałem się o naprawiaczach Einsteina. W pustej celi mojej czaszki od razu zagościła myśl:

Żyję wciąż i rozglądam się, a fizycy i filozofowie łamią sobie głowy. A przecież rzecz jest taka prosta! Świat to czysta wolność. Tylko my uparcie chcemy go ociosać w kryształ prawd i praw, które nas – i ten świat – będą trzymały za mordę.

Pozdrawiam (póki co) z wolnej stopy


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


~Leszek

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Pamiętam Wiktorze:) Deklamowałeś mi swój wierszyk parę dni wcześniej. Gdybym wtedy wiedział, że masz mieć zawał...może bym fajek nie podrzucał. Chociaż kto wie... W każdym razie wstrzymaj się z następnymi kłopotami zdrowotnymi, bo mam nadzieję spotkać się z Tobą "Pod Dębem" jeszcze kiedyś na czerninie i tatarze :)

Wszystkiego i weny przede wszystkim!


27-10-2011 14:05
Zimniak
    Witaj Wiktorze w świecie żywych!
Ocena:
0
Bo dla nas, Twoich fanów, byłeś umarły - znikłeś na lata, dziesiątki lat w jakimś niebycie, najpierw uciekłeś w świat wirtualny, potem do beczki Diogenesa - no, może nie całkiem dobrowolnie. Ale teraz wychynąłeś z otchłani i już nie damy Ci tam wrócić. Musisz pisać, bo tego oczekujemy. Musisz udzielać się na blogach i portalach, z tego samego powodu. Po prostu nie masz innego wyjścia! A jakby przeszkadzał Ci spadek formy, łyknij aspirynę i życzliwie zapij setuchną, to najlepsza kuracja jaką człowiek wymyślił na przestrzeni dziejów.
Czekamy na następne wpisy. I na „Pan Demonium”, na pewno Polter z chęcią ten utwór opublikuje.
28-10-2011 00:44
~CYT

Użytkownik niezarejestrowany
    Warto poczytać...
Ocena:
0
...mądrego człowieka. Chociaż wnioski czasami bywają przygnębiające.
31-10-2011 15:26
dzemeuksis
   
Ocena:
+1
Okazało się, że przez dziesięć lat funkcjonowałem poza systemem. W tym czasie poszły za mną nawet listy gończe! Prawo nierychliwe, ale sprawiedliwe. Znalazłem dach nad głową to mnie dopadło. Zostałem skuty w kajdanki i odstawiony do łagru. I słusznie – bezdomny żebrak nie powinien zapominać o paru stówach miesięcznie na alimenty.

Ehhh, i jak tu się pozbierać, jak "opiekuńcze" państwo na każdym kroku z piąchy wali w zęby i poprawia kolanem?!
31-10-2011 16:01
~Marek Żelkowski

Użytkownik niezarejestrowany
    Dostęp do Internetu
Ocena:
0
Mój tato nie trawił urzędników. Mówił, że to inna, bardziej złośliwa rasa ludzi. Niestety, chociaż jak każdy młody człowiek kontestowałem poglądy rodziców, dzisiaj ze wstydem przyznaję ojcu rację!!!
W czerwcu zacząłem pilotować sprawę darmowego Internetu dla Wiktora. Rzecz wyglądała poważnie. Urząd marszałkowski województwa kujawsko-pomorskiego wył we wszystkich mediach o swoim doskonałym programie "przeciwdziałania cyfrowemu wykluczeniu". Pomyślałem, dlaczego nie spróbować? I namówiłem Wiktora na wypełnienie oraz złożenie długachnego wniosku o darmowy Internet. Napisał w nim, między innymi, że jest pisarzem, że wydał sporo książek, że pisze nadal oraz że chciałby kontaktować się ze "starymi" i nowymi czytelnikami. Wszystko pięknie. Ale do dzisiaj cisza. Nikt nie wie nawet, gdzie dowiadywać się o losy owego wniosku. Wszyscy rozkładają ręce i mówią: "trzeba czekać"! Ale jak długo do k...wy nędzy można czekać?! Urzędnicy pana marszałka zagubili gdzieś wniosek? A może mają go w głębokim poważaniu (taki banalny, ale uroczy eufemizm)? A może fakt, iż Wiktor jest z Bydgoszczy, a marszałek z Torunia, ma tu jakieś znaczenie? Podobno sąsiadujące miasta serdecznie się nienawidzą. Podobno, bo jakoś nie dostrzegam owego zjawiska.
No, ale Internetu nie ma. Informacje-wpisy od Wiktora ślę do Andrzeja Zimniaka, a on przekazuje je dalej, aby trafiły na "poltera".

A przecież mogłoby być inaczej!
Wiktor prowadzący bloga! To byłby czad! Zaręczam, że przeżycia byłyby niezwykłe!

NIE TRAWIĘ URZĘDNIKÓW!
NIE TRAWIĘ URZĘDNIKÓW!
NIE TRAWIĘ URZĘDNIKÓW!
A może pan marszałek powinien pomyśleć o wymianie kadry? Może urzędaski i urzedasy są już po prostu zmęczone?

Gorzej jeśli to pan marszałek jest zmęczony!
31-10-2011 23:17

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.