» Recenzje » Walc stulecia - Rafał A. Ziemkiewicz

Walc stulecia - Rafał A. Ziemkiewicz


wersja do druku

Science fiction o przedwojennej Europie

Redakcja: Staszek 'Scobin' Krawczyk

Walc stulecia - Rafał A. Ziemkiewicz
Przeglądając polterową bazę książek, zauważyłem, że wiele ze starszych powieści nie doczekało się jeszcze oceny. Nie mówię tu bynajmniej o literaturze XIX-wiecznej, a o ważnych i nagradzanych książkach lat 90. Jedną z nich jest Walc stulecia Rafała Ziemkiewicza, wznowiony w 2010 roku przez Fabrykę Słów.

Ziemkiewicz to trzykrotny laureat nagrody im. Zajdla, a także osoba bardzo barwna i dobrze znana. Nie ukrywa on swoich liberalno-prawicowych poglądów, które nierzadko znajdują odbicie w jego powieściach. Jego twórczość to w większości science fiction, klasyfikowane jako fantastyka socjologiczna. W tym nurcie można również odnaleźć Walc.

Akcja powieści toczy się w niedalekiej przyszłości w Europie, rządzonej przez ogromne korporacje zwane globalami. Dostęp do sieci i innych wirtualnych rozrywek spowodował ograniczenie kontaktów osobistych między ludźmi, a dążenie do poprawności politycznej i zeświecczenia – kryzys idei. Powszechną rozrywką jest używanie okularów telewizyjnych, imprezowanie na pełnych narkotyków drgawach lub przenoszenie się w wirtualny świat gier. Drogi sprzęt pozwala na wykreowanie warunków idealnie symulujących rzeczywistość i stwarza ogromne możliwości programistom.

Główny bohater – Orin jest niezwykle utalentowanym twórcą gier. Kończy on właśnie swoje najnowsze dzieło, które jest tak innowacyjne, że producent odmawia jego wydania. Akcja toczy się dwutorowo: raz widzimy bohatera w realnym życiu, a raz w tworzonej właśnie grze, opowiadającej o czasach poprzedzających pierwszą wojnę światową W rzeczywistości wirtualnej Orin potrafi tworzyć światy zachwycające realnością i precyzją, natomiast poza nią jest osobą nieporadną, mającą wieczne problemy z ubezpieczalnią oraz niemogącą znaleźć wspólnego języka z żoną. Coraz bardziej oddalając się od codzienności, w świecie gry poznaje tajemniczą kobietę, wraz z którą pojawiają się kłopoty. Okazują się one bardziej rzeczywiste, niż Orin na początku sądzi.

Książka napisana została świetnym językiem; barwne opisy pobudzają wyobraźnię i pozwalają wczuć się w klimat powieści. Ponadto świat przedstawiony jest ze starannością i sprawia wrażenie spójnego. Widać, iż autor dobrze wszystko przemyślał i to, co nam prezentuje, wygląda logicznie. Wiele pracy włożył Ziemkiewicz w oddanie realiów przedwojennych, czując do nich bez wątpienia wielką sympatię, którą – ostrzegam – niezmiernie łatwo się zarazić. Dużą zaletą książki jest również jej dynamika. Chłonie się ją od pierwszych stron, a co ciekawe, sceny walki czy strzelaniny występują naprawdę rzadko. Akcję napędza nieustanna dyplomatyczna walka wywiadów tajnych stowarzyszeń. Co prawda choć autor na ogół dobrze stopniuje napięcie, to w jednym miejscu popada w przegadanie i na chwilę bieg zdarzeń ustaje. Na szczęście jednak za moment znów wpadamy w sieć spisków i intryg.

Postacie są ciekawe, mają swoje wady i zalety, uczucia i pragnienia. Każdy z bohaterów mówi swoim własnym, indywidualnym językiem, a dzięki temu dialogi brzmią naturalnie. Szczególnie do gustu przypadły mi rozmowy pomiędzy protagonistą a kobietami. Widać w nich emocje – flirt jest pełen namiętności, a kłótnia złości. Dobrze rozwinięty jest psychologiczny aspekt powieści. Czasem ma się wrażenie, że cała fabuła jest pretekstem, aby pokazać świat oddalających się od siebie ludzi, coraz bardziej skupionych na sobie i swoich dążeniach.

Dynamiczna akcja, wciągająca fabuła, barwne, rozbudowane postacie i ciekawie opisane światy. W Europie z 1914 roku łatwo się zakochać, a w przyszłość, jaką rysuje autor, łatwo uwierzyć. Wizja świata rozwiniętego technologicznie, w pełni zinformatyzowanego i z powszechnym dostępem do sieci nie jest dziś szczególnie innowacyjna, ale trzeba zwrócić uwagę, że książka powstała rok wcześniej niż Matrix, który to dopiero na dobre wzniósł wizję wirtualnej rzeczywistości do popkultury. Walc to zatem kawałek świetnej literatury i klasyka polskiego SF lat 90. Zachęcam do przeczytania.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
7.7
Ocena użytkowników
Średnia z 5 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Walc stulecia
Autor: Rafał A. Ziemkiewicz
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 19 lutego 2010
Liczba stron: 472
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Bestsellery polskiej fantastyki
ISBN-13: 978-83-7574-177-3
Cena: 33,90 zł



Czytaj również

Władca szczurów - Rafał A. Ziemkiewicz
Jedna rewolucja w tysiącu wydań
- recenzja
Wybrańcy bogów - Rafał A. Ziemkiewicz
Rewolucjoniści wszystkich planet, łączcie się!
- recenzja

Komentarze


   
Ocena:
0
Autor recenzji nie jest Mikkistą mam nadzieję?
08-03-2011 19:29
nimdil
   
Ocena:
+2
A co to ma do rzeczy?
08-03-2011 20:14
Ezechiel
   
Ocena:
+2
@ Nimdil

Bo wolę czytać teksty osób mających minimalny kontakt z rzeczywistością. W przypadku SF politycznej, poglądy polityczne recenzenta wpływają na wiarygodność recenzji.

Opinia korwinisty o Ayn Rand czy Ziemkiewiczu jest dla mnie równie niewiarygodna co moja o Ballardzie dla prawicowca.
09-03-2011 08:06
Andman
   
Ocena:
+7
Autor recenzji jest tajnym mikkistą. Bierze udział w sekretnych spotkaniach ludzi-myszy, którego uczestnicy zakładają sztuczne uszy myszki Miki i popiskują pogryzając ser.
09-03-2011 11:29
~punktura

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Bardzo cenne są recenzje książek politycznych pisane przez recenzentów o mocnych politycznych poglądach - wtedy recenzent może wejść w dyskusję z autorem na poziomie idei, obojętnie czy z podobnych, czy z przeciwnych stanowisk (zgadzać i nie zgadzać się można na wiele różnych sposobów). Niestety ta recenzja jest relacją z lektury według szablonu gimnazjalnego (fabuła, odfajkować, postaci, odfajkować, język, odfajkować), zero myśli dodanej, nie ma o co się spierać.
09-03-2011 13:24
M.S.
   
Ocena:
0
Zgadzam się. Generalnie recenzja traktuje o wszystkim, tylko nie o tym, czym jest książka.

To tak jakby oceniać Mistrz i Małgorzatę wyłącznie jaką fajną powieść o diabłach i gadających kotach.
09-03-2011 15:19
   
Ocena:
0
Mikkiści to inteligetna, ale pogięta banda. Mają niestety tendencje do do zmieniania się w śliczne kółko wzjamnej adoracji.
09-03-2011 18:55
Dawidek
   
Ocena:
+1
Ja pierdziu, polityka, do-fi-ce-ńa...
09-03-2011 20:12
ori
   
Ocena:
+3
Nie wiedziałem, że recenzując dla Poltera będę musiał dokonać pewnej autolustracji z podejścia do Mikkego:). To tak jakby patrzenie na literaturę było w większości zależne od poglądów politycznych. Dla Frondy Wiedźma Jagódka to byłaby wszetecznica i nawołująca do zgorszenia utajona aborcjonistka, natomiast dla Zadry kobieta wyzwolona, wprowadzająca nowe standardy seksualne wśród ludności wiejskiej. Frodo Baggins w Rzeczpospolitej byłby przykładem wprowadzania w życie katolickiej nauki społecznej ze względu na jego wrażliwość społeczną, a dla Wyborczej byłby to kreacja Tolkiena do ukazania ukrytego i nieakceptowanego społecznie homoseksualizmu. A gdzie w tym bohater? W mojej opinii akuratnie w "Walcu" świat nie gra pierwszych skrzypiec. Gdybym pisał dla Gazety Polskiej napisałbym, że "Tak Ziemkiewicz ma rację. Do tego nas doprowadzi Unia wszeteczna (i Tusk z Putinem, bo ci to zawsze maczają palce we wszystkim co złe)"? Gdybym pisał dla Trybuny to napisałbym że "Ziemkiewicz przez swoje prawicowe zaślepienie nie umie przewidzieć trafnie rzeczywistości"? Wolałem się jednak skupić na czym innym ,bo w tej książce Ziemkiewicz bardziej pisze o bohaterach, o ich wzajemnych relacjach, jak odnajdują samych siebie i innych. O niespełnionym nadwrażliwym artyście i jego żonie karierowiczce. świat jest tłem. Ciekawym choć nie pierwszoplanowym.
PS. Nie jestem Mikkistą.
10-03-2011 15:32
Dawidek
   
Ocena:
+1
A Goofystą? (Donaldzista już dziwnie by brzmiało..., śmieszne swoją drogą, że Disney obsadził naszą politykę^^).
10-03-2011 15:45

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.