Tajna mapa - Michael A. Stackpole
Nigdy wcześniej nie zetknąłem się z twórczością Michaela A. Stackpole’a. Z noty edytorskiej Tajnej mapy dowiedziałem się, że jest wyróżnionym licznymi nagrodami autorem kilkudziesięciu książek fantasy i science-fiction (w tym również ze świata Gwiezdnych Wojen), a jego nazwisko powinno być mi znane z list bestsellerów New York Timesa. Jako osoba odporna na tego typu slogany postanowiłem sprawdzić, ile w praktyce jest warta jego najnowsza powieść.
Siedemset lat temu potężna eksplozja Dzikiej Magii zmieniła świat. Nie dotarła do Dziewięciu Księstw, ale sprawiła, że większość dotychczasowych map stała się bezużyteczna. Teraz księstwo Nalenyru stoi przed szansą na zapełnienie białych plam i zdobycie monopolu na handel z na powrót odkrytymi lądami. Tą szansą jest genialny kartograf Quiro Anturasi.
Akcja powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach. Pierwsza to wyprawy badawcze prowadzone przez wnuków Quiro - Kellesa i Jorima. Dzięki posiadanym talentom, bracia potrafią telepatycznie przekazywać dziadkowi informacje, a ten nanosi je na swoje mapy. Jorim, urodzony awanturnik, wyrusza na pokładzie "Wilka Burzy" szlakiem, na którym przed laty zaginął jego ojciec. Kelles jest znakomitym kartografem i mówi się, że za jakiś czas zastąpi Quiro. Zostaje wysłany na północ, do krain zmienionych przez Dziką Magię. Jego zadaniem jest odnalezienie składów starożytnej broni, która może mieć decydujące znaczenie dla przyszłości Dziewięciu Księstw. Do tej pory bracia wzajemnie się uzupełniali, teraz muszą szybko opanować brakujące umiejętności.
Drugą płaszczyzną jest świat wielkiej polityki. Bogactwo płynące z błyskawicznie rozwijającego się handlu pozwala księciu Cyronowi, władcy Nalenyru, snuć plany ponownego zjednoczenia wszystkich księstw, które niegdyś tworzyły jedno cesarstwo. Oczywiście, pozostali książęta nie zamierzają się temu bezczynnie przyglądać, a w grze o tak wysoką stawkę dozwolone są wszystkie, nawet najpodlejsze, zagrywki.
Motywy przygodowe przeplatają się z intrygami, tworząc spójną całość. Jednak czytając Tajną mapę, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że większość tego już "gdzieś, kiedyś" była. W dodatku w znacznie ciekawszej formie. Żeby daleko nie szukać, sceny na dworach do złudzenia przypominają parodię skomplikowanych i wieloznacznych rytuałów z Księcia Nicości Scotta Bakkera. Bohaterowie są jednowymiarowi i bezbarwni. Trzeba wykazać dużo dobrej woli, aby się do nich przywiązać. Szyte grubymi nićmi intrygi są skonstruowane tak, że ich rozwikłanie nie nastręczałoby trudności średnio rozgarniętemu dziecku. Tymczasem Stackpole próbuje wmówić czytelnikom, iż są dziełem doświadczonych polityków. Sytuację tylko w niewielkim stopniu ratują oryginalne rasy i barwne opisy obszarów zmutowanych na skutek działania magii.
Prosta fabuła, brak popularnego ostatnio epatowania seksem, nieskomplikowanie postacie i wyraźne rozgraniczenie dobra i zła. Wszystkie te elementy początkowo sugerowały, że mam do czynienia z książką dla nastoletniego odbiorcy (raczej dwunasto- niż szesnastoletniego). Z błędu wyprowadziły mnie opisy "wypływających, parujących flaków" oraz artystycznego obdzierania żywcem ze skóry. Wygląda to tak, jakby autor na siłę próbował poszerzyć krąg czytelników, poprzez najtańszy z możliwych chwytów - wrzucenie paru drastycznych scen. Nie jest to ani to smaczne, ani skuteczne.
Mimo tych wszystkich zarzutów nie można uznać Tajnej mapy za zupełną porażkę. Książka ma w sobie to coś, co sprawiało, że byłem w stanie wybaczyć jej kolejne potknięcia i czytać dalej z nadzieją, że to chwilowa niedyspozycja. Niestety, ta słabość trwała do samego końca. Stackpole udowadnia, że znane nazwisko i dobra reklama są podstawą sukcesu marketingowego, ale często nie idą w parze z wartością literacką i rozrywkową.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Siedemset lat temu potężna eksplozja Dzikiej Magii zmieniła świat. Nie dotarła do Dziewięciu Księstw, ale sprawiła, że większość dotychczasowych map stała się bezużyteczna. Teraz księstwo Nalenyru stoi przed szansą na zapełnienie białych plam i zdobycie monopolu na handel z na powrót odkrytymi lądami. Tą szansą jest genialny kartograf Quiro Anturasi.
Akcja powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach. Pierwsza to wyprawy badawcze prowadzone przez wnuków Quiro - Kellesa i Jorima. Dzięki posiadanym talentom, bracia potrafią telepatycznie przekazywać dziadkowi informacje, a ten nanosi je na swoje mapy. Jorim, urodzony awanturnik, wyrusza na pokładzie "Wilka Burzy" szlakiem, na którym przed laty zaginął jego ojciec. Kelles jest znakomitym kartografem i mówi się, że za jakiś czas zastąpi Quiro. Zostaje wysłany na północ, do krain zmienionych przez Dziką Magię. Jego zadaniem jest odnalezienie składów starożytnej broni, która może mieć decydujące znaczenie dla przyszłości Dziewięciu Księstw. Do tej pory bracia wzajemnie się uzupełniali, teraz muszą szybko opanować brakujące umiejętności.
Drugą płaszczyzną jest świat wielkiej polityki. Bogactwo płynące z błyskawicznie rozwijającego się handlu pozwala księciu Cyronowi, władcy Nalenyru, snuć plany ponownego zjednoczenia wszystkich księstw, które niegdyś tworzyły jedno cesarstwo. Oczywiście, pozostali książęta nie zamierzają się temu bezczynnie przyglądać, a w grze o tak wysoką stawkę dozwolone są wszystkie, nawet najpodlejsze, zagrywki.
Motywy przygodowe przeplatają się z intrygami, tworząc spójną całość. Jednak czytając Tajną mapę, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że większość tego już "gdzieś, kiedyś" była. W dodatku w znacznie ciekawszej formie. Żeby daleko nie szukać, sceny na dworach do złudzenia przypominają parodię skomplikowanych i wieloznacznych rytuałów z Księcia Nicości Scotta Bakkera. Bohaterowie są jednowymiarowi i bezbarwni. Trzeba wykazać dużo dobrej woli, aby się do nich przywiązać. Szyte grubymi nićmi intrygi są skonstruowane tak, że ich rozwikłanie nie nastręczałoby trudności średnio rozgarniętemu dziecku. Tymczasem Stackpole próbuje wmówić czytelnikom, iż są dziełem doświadczonych polityków. Sytuację tylko w niewielkim stopniu ratują oryginalne rasy i barwne opisy obszarów zmutowanych na skutek działania magii.
Prosta fabuła, brak popularnego ostatnio epatowania seksem, nieskomplikowanie postacie i wyraźne rozgraniczenie dobra i zła. Wszystkie te elementy początkowo sugerowały, że mam do czynienia z książką dla nastoletniego odbiorcy (raczej dwunasto- niż szesnastoletniego). Z błędu wyprowadziły mnie opisy "wypływających, parujących flaków" oraz artystycznego obdzierania żywcem ze skóry. Wygląda to tak, jakby autor na siłę próbował poszerzyć krąg czytelników, poprzez najtańszy z możliwych chwytów - wrzucenie paru drastycznych scen. Nie jest to ani to smaczne, ani skuteczne.
Mimo tych wszystkich zarzutów nie można uznać Tajnej mapy za zupełną porażkę. Książka ma w sobie to coś, co sprawiało, że byłem w stanie wybaczyć jej kolejne potknięcia i czytać dalej z nadzieją, że to chwilowa niedyspozycja. Niestety, ta słabość trwała do samego końca. Stackpole udowadnia, że znane nazwisko i dobra reklama są podstawą sukcesu marketingowego, ale często nie idą w parze z wartością literacką i rozrywkową.
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Tajna mapa
Cykl: Epoka Wielkich Odkryć
Tom: 1
Autor: Michael A. Stackpole
Tłumaczenie: Jan Pyka
Wydawca: Rebis
Miejsce wydania: Poznań
Data wydania: 26 września 2006
Liczba stron: 588
Oprawa: miękka
Format: 130 x 200 mm
ISBN-10: 83-7301-732-1
Cena: 33 zł
Cykl: Epoka Wielkich Odkryć
Tom: 1
Autor: Michael A. Stackpole
Tłumaczenie: Jan Pyka
Wydawca: Rebis
Miejsce wydania: Poznań
Data wydania: 26 września 2006
Liczba stron: 588
Oprawa: miękka
Format: 130 x 200 mm
ISBN-10: 83-7301-732-1
Cena: 33 zł
Tagi:
Tajna mapa | Michael A. Stackpole