» Recenzje » Świat finansjery - Terry Pratchett

Świat finansjery - Terry Pratchett

Świat finansjery - Terry Pratchett
Piekło pocztowe było pierwszą książką Pratchetta, po jaką sięgnęłam. Początek romansu ze Światem Dysku okazał się na tyle udany, że nie tylko namiętnie czytam kolejne części, ale też zapałałam wielką miłością do Sama Vimesa. Zachwyciła mnie także postać Moista von Lipwiga – człowieka o nijakiej twarzy, ale niezwykłych zdolnościach. Z wielką niecierpliwością czekałam zatem na kolejną część jego przygód.

Niestety okazało się, że Pratchett odrobinę stracił formę. Nie zachwyciło mnie już wydane niedawno Łups!, a Świat finansjery nie zaintrygował ani postaciami, ani fabułą, ani zwrotami akcji, gdyż wszystko to było mi już doskonale znane z bliźniaczego Piekła pocztowego.

Nie będę przedstawiała zarzutów wobec głównego bohatera, ponieważ Świat finansjery ma być w zamierzeniu kontynuacją przygód Moista. Ale to koniec usprawiedliwiania Pratchetta.

Von Lipwig ponownie staje na rozdrożach i liczy na pomoc Anioła w osobie Vetinariego. Patrycjusz znów wysyła go w nieznany świat – tym razem banków, pieniędzy i złota. Chyba nikogo nie zaskakuje fakt, że główna instytucja finansowa Ankh-Morpork nie działa sprawnie i trzeba sprowadzić ją na właściwe tory. Ba! – Moist oczywiście nie ma pojęcia o tym, jak kierować bankiem, a pieniądze potrafi wydawać, zaś niekoniecznie tworzyć. Ponownie jednak dostanie do pomocy speca – eksperta finansjery, rachmistrza idealnego – głównego kasjera, Mavolio Benta.

Fabularnie ratują Pratchetta rozterki osobiste Moista – wątpliwości, czy Adora Belle Dearheart przyjmie oświadczyny, czy poświęci się jednak golemom oraz wątek skłóconej rodziny Lavishów (dodatkowy plus dla adwokatów, śliczne podsumowanie przedstawicieli mojego zawodu).

Jednak nie mogę powiedzieć, że Świat finansjery to książka nudna. Mimo ogromnej wtórności jej lektura wciąga i bawi, sprawiając, że w napięciu trzyma się kciuki za sukces Moista von Lipwiga.

Warto także podkreślić, iż Pratchett po raz kolejny funduje czytelnikowi kilkaset stron znakomitych i pełnych humoru ripost oraz dialogów. Ponadto, postaci są naszkicowane tak doskonale, że z miejsca mamy ochotę przenieść się do Ankh Morpork. Zachwyca – jak zawsze zresztą – Vetinari i jego sposób działania (ogromny plus za komentarze tyczące się kradzieży ołówków). Pojawiają się kolejni bohaterowie wśród których prym wiodą czworonożny Pan Maruda i niezwykły wynalazca – Hubert wraz z wiernym towarzyszem, Igorem.

Mimo, że ta część cyklu Świata Dysku nie zachwyciła mnie, to żywię szczerą nadzieję, iż była tylko małym kroczkiem do kolejnej wielkiej książki. Końcówka sugeruje, że w następnej części Moist von Lipwig na własnej skórze będzie mógł sprawdzić, czy naprawdę "pewne są tylko śmierć i podatki". I mam dziwne przeczucie, że uzna, iż śmierć wcale nie jest najgorszą opcją…
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
Tytuł: Świat finansjery (Making Money)
Cykl: Świat Dysku
Tom: 31
Autor: Terry Pratchett
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Autor okładki: Paul Kidby
Wydawca: Prószyński i S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 20 sierpnia 2009
Liczba stron: 352
Oprawa: miękka
Format: 142 x 202 mm
ISBN-13: 978-83-7648-201-9
Cena: 29,90 zł



Czytaj również

Świat finansjery - Terry Pratchett
Moista starcie z bankami
- recenzja
Blask fantastyczny
Błyskotliwe dowcipy
- recenzja
Straż! Straż!
Pierwsze spotkanie ze Strażą Miejską Ankh Morpork
- recenzja
Niuch
Sam Vimes melduje się na... urlop!
- recenzja
Mgnienie ekranu - Terry Pratchett
Panoptikum Terry'ego Pratchetta
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.