» Recenzje » Rzeczy ulotne. Cuda i zmyślenia - Neil Gaiman

Rzeczy ulotne. Cuda i zmyślenia - Neil Gaiman


wersja do druku

Kilka cudów, zbyt wiele zmyśleń

Redakcja: Tomasz 'Sting' Chmielik

Rzeczy ulotne. Cuda i zmyślenia - Neil Gaiman
Do czasu wydania Chłopaków Anansiego moją ulubioną książką autorstwa Neila Gaimana nie byli wcale Amerykańcy bogowie czy Nigdziebądź. Od tych powieści znacznie bardziej podobał mi się zbiór opowiadań zatytułowany Dym i lustra, który Wydawnictwo MAG wydało ponownie jakiś czas temu w nowej, rozszerzonej formie. Wspomniany wybór tekstów miał w sobie wszystko to, co najbardziej cenię w twórczości Gaimana – odrobinę mroku, wiele magii i całą masę wspaniałych pomysłów, rozwiniętych w interesujące formy literackie, które można czytać niemalże bez końca. Po Rzeczach ulotnych. Cudach i zmyśleniach, najnowszym zbiorze opowiadań twórcy Sandmana, spodziewałem się czegoś w podobnym stylu. Miałem nadzieję, że zachwycą mnie bez wyjątku wszystkie zebrane w książce teksty i dzięki temu z przyjemnością będę do nich wracał raz po raz. Niestety, tym razem Gaiman nieco mnie zawiódł.

Główną cechą, a zarazem główną wadą, większości opowiadań z Rzeczy ulotnych jest ich wszechogarniający i przygniatający oniryzm. Gaiman, mimo że znany z dość absurdalnych historii przetykanych motywami, które można określić tylko jako wyrwane z marzeń lub koszmarów sennych, tym razem nieco przesadził. Czytając niektóre teksty ze zbioru (a już na pewno większość zawartych w nim wierszy) miałem wrażenie, że autor często decydował się na rezygnację ze spójności fabularnej opowiadanych przez siebie historii na rzecz ich klimatu. Szczególnie widoczne jest to w opowiadaniach najkrótszych, często będących historyjkami zajmującymi niecałe półtorej strony.

Brak umiaru Gaimana razi także na innym polu. Autor Rzeczy ulotnych bardzo mocno – niejednokrotnie aż do zniesmaczenia – epatuje ciężkim erotyzmem czy wręcz pornografią. Oczywiście, niejednokrotnie podobne odniesienia są niezbędne, jednakże w niektórych przypadkach pisarz przesadził z naturalizmem opisów aktów płciowych i im podobnych. Widoczne jest to zwłaszcza w tekście nawiązującym do cyklu o Narnii C. S. Lewisa, czy też opowiadaniu pt. Jak myślisz, jakie to uczucie.

Te dwie cechy nie przekreślają jednak wartości kilku perełek, których w twórczości Gaimana można spodziewać się zawsze. Wielbicielom H. P. Lovecrafta (lub Arthura Conan Doyle’a) na pewno spodoba się zamieszczone jako pierwsze w zbiorze Studium w szmaragdzie, amatorzy teorii spiskowych i starożytnych legend nie powinni rozczarować się Pamiątkami i skarbami, a Ptak słońca to historia w prawdziwie gaimanowskim stylu, pełna magii oraz niezwykłego humoru. Ponadto również i dla siebie znajdą coś Ci, dla których Matrix jest filmem wszechczasów (jedno z opowiadań osadzone jest w świecie znanym z tego obrazu), a także fani Amerykańskich bogów pragnący poznać dalsze losy Cienia. Te konkretne opowiadania czyta się świetnie, bez podglądania, ile kartek zostało jeszcze do końca.

Rzeczy ulotne są zbiorem nierównym. Obok kilku naprawdę świetnych tekstów znalazło się również parę historii, które są albo zbyt zakręcone, albo po prostu nudne. Do tego dochodzi jeszcze kilka wierszy - tylko jeden z nich przypadł mi do gustu.

Mówiąc krótko, dla fanów Gaimana jest to pozycja obowiązkowa – każdy fan na pewno doceni wspomniane wcześniej perełki. Jeśli jednak chcecie sprezentować któryś zbiorek opowiadań tego autora komuś, kto jeszcze go nie zna, wybierzcie Dym i lustra.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.0
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 11 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Reczy ulotne. Cuda i zmyślenia (Fragile Things. Short Fictions and Wonders)
Autor: Neil Gaiman
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Autor okładki: Piotr Wyskok
Wydawca: Wydawnictwo MAG
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 3 listopada 2006
Liczba stron: 352
Oprawa: miękka
Format: 115 x 185 mm
ISBN-10: 83-7480-034-8
Cena: 29,99 zł



Czytaj również

 Sandman. Senni Łowcy
Sandman dla każdego
- recenzja
Śmierć
Młodsza, fajna siostra
- recenzja
Sandman #8: Koniec światów
Gaiman jakiego lubimy
- recenzja
Szkło, śnieg i jabłka oraz inne historie
Gaiman w formie
- recenzja
Sandman #2: Dom lalki (Wyd. III)
Wizyty w karczmie
- recenzja
Sandman #1: Preludia i nokturny (wyd. III)
W objęciach Morfeusza
- recenzja

Komentarze


~wredna

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A czy autorowi recenzji nie przyszło do głowy, że trudność w odbiorze niektórych utworów jest winą tłumaczenia?
Polecam przeczytanie zwłaszcza wierszy w oryginale.
Tłumaczenia pani Braiter pozostawiają, niestety, wiele do życzenia.
27-03-2007 09:11

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.