» Opowiadania » Robot – Helena Bell

Robot – Helena Bell


wersja do druku
Robot – Helena Bell

Możesz myć swoją aluminiową obudowę w poniedziałki i zostawiać ją na tylnej werandzie naprzeciwko śmieci do recyklingu; możesz myć tytanową obudowę w piątki, jeśli obiecasz, że zawsze zdążysz wypolerować ją przed kościołem; nie prześladuj kota; nie zgub ulotek, które mój mąż przywiózł ze szpitala; sugerują, żebym dała ci imię, czy podoba ci się Fred?; nie zjadaj martwej tkanki mojej prawej stopy, dopóki nie zasnę, bo nie chcę słyszeć warkotu twoich siekaczy uderzających o kość.

To jest zdjęcie świata, z którego cię przysłano; to kopia porozumienia między ich rządem a naszym; to właściwości, które według nich posiadasz: posłuszeństwo, lojalność, inteligencja niska do średniej; naturalna ciekawość, której nie powinnam mylnie wziąć za coś innego niż cecha niezbędna do przeżycia w nieznanym ci otoczeniu; to lista twoich części składowych; to twój dowód sprzedaży; to gwarancja przydatności handlowej, której mogę użyć, jeżeli postanowię cię oddać tam, skąd się wziąłeś; to twój numer seryjny, tutaj, wyskrobany obcą czcionką pod twoim kolanem; na ulotkach napisali, że możesz mieć czasem ochotę go dotykać, tak jakby to była plakietka z imieniem, ale przerwiesz, jeżeli ci rozkażę.

To jest lista prac domowych, które masz wykonać w domu, kiedy nie wyjadasz chorób z mojego ciała; to róg mojego pokoju, możesz tam stać, kiedy nie pracujesz; nie patrz na mnie, kiedy zmieniasz pościel, kiedy musisz mnie podtrzymywać w łazience, kiedy zapisujesz w komputerze, ile lekarstw zażyłam w ciągu dnia, ile było ruchów kiszek i że usta mam podrażnione i krwawiące z powodu sztucznej szczęki, przy której noszeniu się upieram.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Ulotki mówią, że jesteś doskonałym padlinożercą: obieg zamknięty, bez trawienia, bez odpadków; mówią, że mogę podłączyć cię do gniazdka i zasilisz cały dom.

Możesz czyścić srebra, gdy jesteś znudzony; możesz też przestawiać meble, nakręcać zegary, wyrywać chwasty w ogrodzie; możesz przeczytać w bibliotece dowolną książkę, którą sobie wybierzesz; mój mąż twierdzi, że nie posiadasz prawdziwej świadomości, tylko zaawansowany i skomplikowany zestaw zaprogramowanych reakcji, ale ja widziałam, jak twoje oczy otwierają się w środku nocy; widziałam, jak wyglądasz na zewnątrz poprzez pola, tak jakby coś tam było i cię wołało.

Moje posiłki masz przygotowywać na maśle, inaczej nie będę ich jeść; nie rozmawiaj z sąsiadami; nie odzywaj się do moich dzieci, nie są twoje; nikt nie powinien cię zobaczyć, kiedy otwieram drzwi, żeby odebrać pocztę; nie, nie ma tam nic dla ciebie, kto w ogóle wie, że tutaj jesteś?

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pomóż mi przejść przez ten pokój; pomóż mi wytrzeć tłuszcz po bekonie z patelni – nie myśl, że nie widzę, jak próbujesz ją umyć mydłem, kiedy ja skończyłam.

Pomóż mi zrobić na drutach sweter dla wnuczki, to moja ulubiona wnuczka i tam, dokąd się wybiera, będzie zimno; jeżeli przytrzymasz mi ręce, żeby nie drżały, pozwolę ci prześladować mój klub brydżowy; nauczę cię zasad: kładź honor na honor; wistuj pod silny stolik.

Pomóż mi wymówić "ateroskleroza", kiedy rozmawiam z lekarzem; zapamiętaj pytania, które muszę mu zadać; wyrecytuj listę moich leków, gdy sobie tego zażyczę; jeśli chcesz, możemy wyjść wcześniej, żebyś mógł posiedzieć ze mną w poczekalni ze wszystkimi takimi jak ty i ja.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Widzisz tamtego?; w ten sposób będziesz mnie nosił, kiedy moja druga stopa zniknie w czarnej pianie twoich ust.

Nie mów mi prawdy o moich dzieciach; kłam, że dzwoniły i dzwoniły; może trzymasz je z daleka ode mnie; myślę, że masz nadzieję, że o nich zapomnę i zmienię testament, tak abyś mógł mieć wszystko, kiedy już pochłoniesz całe moje ciało.

To są moje rzeczy osobiste, których nie wolno ci dotykać; to magazyny, które możesz czytać; to gazety, których nie możesz czytać; ulotki mówią, że ich nie potrzebujesz, ponieważ nie interesują cię wydarzenia ze świata; chciałabym, żebyś na mnie nie patrzył, kiedy będziesz połykał moje ścięgna, łydki, rzepkę; chciałabym, żebyś mógł czuć, bo wtedy wiedziałbyś, jak się czuje osamotniony człowiek.

Ulotki mówią, że powinnam chwalić zmiany zachodzące w twoim ciele; twoja skóra uzyskała woskowatą fakturę, która nie pasuje do złego robota, a wiem, że nim jesteś; twoje bursztynowe oczy błyszczą jak ogniska pragnące zniszczyć sawannę; twój oddech cuchnie jak gaz bagienny.

Nie poprawiaj mnie w obecności moich przyjaciół; muszę impasować damę; wiem, ile już zagrano atutów; wiem, jak grać w tę grę; to dzięki mnie tutaj jesteś, dlaczego jesteś taki niewdzięczny?

Ewolucja jest cechą szczególną ludzi i innych gatunków rozumnych; ty nie jesteś prawdziwy, żywy, twoje zmiany mogą być powolne i konsekwentne, ale są wynikiem spożywania mojego ciała.

Według ulotek nie jesteś ani człowiekiem, ani obcym, i nie jesteś zdolny do świadomego działania; nie działasz podstępnie; nie spiskujesz, żeby mnie zastąpić, nosić moje sukienki, zalecać się do mojego męża i wydziedziczyć moje dzieci; nie myślisz, nie planujesz, nie szkodzisz; jesteś tutaj dla mojej wygody, powinnam podziękować twojemu światu za to, że cię przysłano.

Nie masz rodziny; jesteś konstruktem, robotem; nie urodziłeś się; nie umrzesz; masz tylko dom, który ci daję, i uczysz się tylko rzeczy, których dowiesz się ode mnie.

To są zabawki i listy, które wysyłałam dzieciom, kiedy byłam za granicą, to zmięcia i zagięcia, które robił mój mąż, żebym myślała, że czytali listy.

To jest szafa na wszystkie twoje rzeczy; to jest zamek; to jest klucz; nie zgub go, nie ma zapasowego.

W ten sposób możesz potykać się jak człowiek; w ten sposób możesz usuwać wiadomości od ludzi, z którymi nie chcesz dłużej rozmawiać; w ten sposób możesz odzyskać swoje dzieciństwo, kurczowo trzymając się złości i poczucia krzywdy; w ten sposób możesz obrażać sąsiadów, sprawiając wrażenie, jakbyś prawił im komplementy; w ten sposób możesz zjadać lody w środku nocy, bo jesteś stary i nikt nie patrzy; w ten sposób możesz ignorować swojego męża, kiedy woła na ciebie z werandy, a ty jesteś we własnym świecie, siedząc wysoko na huśtawce, gdy twoje nogi nie są odgryzione w kolanach – jesteś z powrotem na statku kosmicznym, znajdujesz nową planetę, nowy gatunek, podpisujesz nowe traktaty i wiedziesz życie, o którym zawsze wiedziałeś, że będziesz mógł je wieść bez ponoszenia konsekwencji i bez żalu – nie ma pomyłek, nie ma niewydolności układu sercowo-naczyniowego – nie jesteś żywicielem obcego robota, który za wszelką cenę chcę cię pożreć.

Sądzę, że zaczynasz wyglądać trochę jak ja; uzurpatorze; dziwko; kundlu zjadający ludzkie ciało; niewdzięczniku; potworze; sieroto; szpiegu; mówiąc teraz do ciebie, czuję wewnątrz ust obcą dłoń, która porusza moją szczęką.

Wnuczka wysłała mi liścik z odpowiednimi wyrazami wdzięczności za sweter – jest ciepły i gęsto dziergany i błyszczy jak wypolerowana stal – dla naszego gatunku jest zimno tam, dokąd ona idzie, i teraz będzie jej dobrze; zastanawia się, czy dokona sławnych odkryć; zastanawia się, czy słońce błyska na niebiesko, zanim zniknie poza horyzontem otchłani kosmicznej; zostawiłam liścik na kredensie w twoim pokoju.

Będziesz musiał pisać za mnie listy; będziesz musiał chodzić na rynek i kupować twarde awokado; nauczysz się robić zasmażkę; będziesz dotykał ramienia mojego męża, zanim zaśnie w kościele; będziesz oglądał wiadomości i mówił mi, kiedy ruszają następne statki; ulotki mówią, że okazja do bycia pomocnym przynosi ci szczęście; twoim jedynym pragnieniem jest zasymilować się do naszej kultury; nie tęsknisz za domem.

Mówią, że przestaniesz jeść, kiedy zostanie tylko zdrowe ciało i dobre krążenie; zaprojektowano cię do przetwarzania surowców wtórnych; ciało, które mi zabrałeś, jest przetwarzane w energię, które zasila sama nie wiem co; jesteś cudem techniki; nawet za tysiąc lat nasi naukowcy nie zdołają zrozumieć nauki, którą władają twoi twórcy.

Śnię o tym, że nie przestaniesz; zmaleję do rozmiarów piłki do koszykówki, a ty będziesz chował moją głowę w ramionach; będziesz podawał ludziom swoje imię i będzie to moje imię; będziesz mówił ludziom, że twój mąż to mój mąż, moje dzieci – twoje dzieci, że mój dom także jest twój; położysz mnie na parapecie i pewnego dnia wypadnę przez otwarte okno i potoczę się do ogrodu, w pola, i będę cię obserwować z horyzontu, a moje niebieskie oczy będą błyszczeć w nocy, gdy będziesz udawał, że mnie szukasz.

Nie wierz w kłamstwa, które opowiadają o mnie moje dzieci; nie myśl, że nie pracowałam ciężko przez całe życie; nie myśl, że nie zauważam twojej litości, kiedy szorujesz moje zakrwawione prześcieradła, kiedy pozwalasz mi opierać się o swoje nogi, gdy siedzę na muszli; ciało może umierać, rodzić się i ewoluować na tysiąc sposobów; tysiąc sposobów, o których wiem, że ich nie znam.

Czy jestem dla ciebie tylko mięsem? Matką, przyjaciółką, tyranem?; czy śnisz, czy marzysz, czy czerpiesz satysfakcję z tego, że z twojego powodu codziennie znika coraz większa część mnie?

Zanim wyjechałam za granicę, mój mąż opowiedział mi pewną historię, po której obawiałam się, że nie znajdziemy niczego, że nasza misja zakończy się porażką: możemy zobaczyć tylko to, co spodziewamy się zobaczyć; kiedy Pizarro żeglował przez Atlantyk, jego okręty wydawały się wielkimi białymi ptakami na horyzoncie i dopóki nie wkroczył na plażę, w zbroi lśniącej jak wypolerowana skorupa ostrygi, Inkowie nie zdawali sobie sprawy, że w ogóle był osobą.

 

Przekład: Staszek Krawczyk

 

Helena BellAmerykańska autorka poezji i prozy. Licencjat ze studiów kobiecych (BA), magisterium z poezji (MFA) i ukończenie dwóch programów studiów prawniczych (JD, Tax LLM) spełniły jej życiowe marzenie, aby mieć więcej liter po imieniu i nazwisku niż w nich samych. Jej teksty literackie pojawiały się m.in. w magazynie Clarkesworld. Tam też po raz pierwszy opublikowano Robota – skromnym zdaniem tłumacza najlepszy z tekstów nominowanych w tym roku do Nebuli w kategorii krótkich opowiadań. Utwór Heleny Bell świetnie pokazuje, dlaczego narracja i styl mogą być ważniejsze niż fabuła. To właśnie dzięki nim pisarka zdołała tak przekonująco pokazać wybrany przez siebie sposób doświadczania świata. Czy w ogóle można tego dokonać poza literaturą?
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Nebula 2012: Robot - Helena Bell
Robot też człowiek?
Robot...
Więcej czy mniej niż człowiek?
- recenzja

Komentarze


oddtail
   
Ocena:
0

Świetne opowiadanie, choć fascynuje mnie, jak przekład - mimo że bardzo precyzyjny i idzie krok w krok za oryginałem - zabarwia je odrobinę inaczej niż oryginał. Anglojęzyczny tekst wydaje mi się zimniejszy i bardziej cyniczny, polska wersja jest jakby bardziej dwuznaczna.

Wiem, że powiedzieć coś takiego zawsze jest herezją, ale zdecydowanie wolę przekład od oryginału ;).

30-09-2013 16:08
Scobin
   
Ocena:
0

Dzięki za dobre słowo!

Czy przychodzą Ci może na myśl jakieś konkretne wyznaczniki tego "ocieplenia w przekładzie"? (Oczywiście jeśli jest to jedynie ogólne wrażenie, to też OK).

30-09-2013 17:14
oddtail
   
Ocena:
+5

@Scobin: tak, jestem w stanie wskazać kilka sformułowań, które moim zdaniem otwierają drzwi nieco pozytywniejszej interpretacji w przypadku polskiego tekstu. W angielskim tekście to mniej widzę, choć oczywiście może to być kwestia mojej osobistej wrażliwości językowej albo w ogóle gadam straszne bzdury ;). W każdym razie, te sformułowania i frazy mieszczą się w granicach tego, co mówią w oryginale, skłaniają się jednak w moim przekonaniu w nieco jaśniejszą stronę.

Bardzo mocno podkreślam, bo tłumaczenie mnie zachwyciło, że to nie są moim zdaniem błędy ani nawet nachalne interpretacje. To po prostu takie, a nie inne decyzje. Jakiś kolor trzeba było nadać tekstowi, bo słowa i zdania nigdy się w stu procentach nie pokryją.

W każdym razie - podam tylko fragmenty, które rzuciły mi się w oczy i są ciekawie skontrastowane między oryginałem a polskim tekstem:

1) "don't eat the dead flesh" vs "nie zjadaj martwej tkanki". To jest drobiazg, różnica bardzo subtelna, a wspominam o niej dlatego, że pojawia się na początku. A już pierwsze zdania potrafią wywołać ciąg skojarzeń w dalszym tekście. "Tkanka" jest nieco bardziej - medyczna. To zawęża nieco interpretację - bo oryginał można było odczytać w podobnie kliniczny, medyczny sposób, ale można też było mieć skojarzenie z pożeraniem mięsa jak jakiś potwór czy inny ogr. "martwe ciało" zamiast "tkanki" byłoby jakby lustrzanym odbiciem - otwarłoby szerzej interpretację makabryczną, a umniejszyło aspekt "konkretny", który w oryginalnym tekście też daje się wyczuć.

2) "they claim you are possessed of" vs "które według nich posiadasz", "you will be expected to complete" vs "ktore masz wykonać" itp. Tutaj działa po prostu specyfika języka angielskiego. Oryginalne frazy brzmią jak coś, co pani na włościach mówi do kamerdynera czy pokojówki. Są bardzo specyficzne i nie mają żadnego ścisłego odpowiednika w języku polskim. Myślę, że tutaj po prostu nie dało się oddać tego specyficznego, anglosaskiego brzmienia, bez użycia jaśniepańskiej trzeciej osoby typu "niech robot zrobi", no ale to z kolei byłaby nadinterpretacja i gruba przesada. Tak więc - tutaj same użyte zwroty są zimne. Polskie frazy mogłyby się odnosić do służącego, do syna lub córki, do nielubianego znajomego, oryginalne tchną "służącym".

3) "but I have seen your eyes open" vs "ale ja widziałam, jak twoje oczy otwierają się w środku nocY" - this is one of the big ones. Oryginalny tekst można odczytać jako neutralne stwierdzenie faktu, ale czuję w nim podskórną paranoję, jakby robot dał się przyłapać. Nasuwają mi się skojarzenia z historiami o złych robotach mordujących właścicieli, gdy ci spokojnie sobie zasną, "I have seen your eyes open" brzmi jak "I have seen you sneak around the house". Jest podejrzliwe i ta lawina skojarzeń prowadzi może nie aż do Terminatora ze świecącym okiem, ale w tym kierunku. "widziałam, jak twoje oczy otwierają się (...)" z jakiegoś powodu brzmi mi bardziej miękko. Potrafię zobaczyć interpretację, zwłaszcza w kontekście całego zdania, że kobieta wie, że robot jest żywy i myślący. Można to odczytać jako nieufność, ale można jako ziarno zrozumienia i empatii. Nie widzę tego aż tak w oryginalnym tekście.

4) Czasy gramatyczne. Oryginalny tekst jest niejasny i mam wrażenie czasem, że opisuje coś długotrwałego, prawie bezczasowego, jakąś ciągłość, jakiś stan "normalny". Brzmi jak autoportret w słowach. Tekst polski stwarza na mnie subiektywne wrażenie czegoś, co jest nowe, co się dzieje, jakiegoś dynamizmu i poznawania robota. Nie potrafię tego uchwycić, ale to kwestia istnienia w języku angielskim czasu present continuous. A skoro nasuwa mi się interpretacja "statyczności", to na pierwszy plan wybijają się negatywne określenia - obelgi, słowo "evil" etc. Czytając polski tekst bardziej jako coś, co powstaje akapit po akapicie, nie portret tylko relację, mam więcej okazji wyłapać części wypowiedzi, które być może brzmią łagodniej. Przykładowo "nie myśl, że nie widzę, jak próbujesz ją umyć mydłem (...)" brzmi dla mnie trochę jak zrzędzenie starej baby, która wie lepiej, ale zrzędzenie prawie dobrotliwe. "Głupi robot, nie myśl że nie widzę że próbujesz mi pomóc po swojemu, wbrew moim poleceniom". Po angielsku to "do not think I do not see you" brzmi jak jeszcze jeden kawałek paranoi. Stara kobieta zna już robota, ale dalej patrzy mu na ręce, choć już wie co i jak robot robi. To ma dużo czarniejszy wydźwięk i trąci niechęcią, a nie potrzebą przyjrzenia się.

5) "Nie mów mi prawdy o moich dzieciach" vs "Lie to me about my children" - pierwsze brzmi prawie jak błaganie, ma w sobie pewną bezradność. Co więcej, to jest jakaś forma prośby czy polecenia. "Lie to me" może być odczytane jako polecenie, ale równie dobrze można je odebrać jako zarzut - co dobrze komponuje się z dalszym ciągiem akapitu, który jest bardzo surowy i ostry. Coś w rodzaju "tak, okłamuj mnie". No i sam kontrast zaprzeczenia "nie mów mi prawdy" w stosunku do bezpośredniego "Lie to me".

6) "chciałabym, żebyś mógł czuć, bo wtedy wiedziałbyś, jak się czuje osamotniony człowiek" vs "I wish you could feel so you would know isolation" - tutaj przyznam, moja interpretacja oryginału jest wyraźnie inna niż moim zdaniem wynika z przekładu. "Chciałabym, żebyś mógł czuć" brzmi znowu jak bezradna prośba. Co więcej, "jak się czuje osamotniony człowiek" jest bardzo osobiste, jest zdecydowanie o kobiecie, nie o robocie. Angielski tekst brzmi dla mnie jak klątwa. "Chciałabym, żebyś mógł czuć, bo wtedy czułbyś się samotny".

7) "W ten sposób możesz potykać się jak człowiek" i reszta akapitu. Tutaj nie jestem w stanie wskazać dlaczego, ale polska wersja brzmi jak gorzka, ironiczna, napełniona gniewem, ale jednak potrzeba ekshibicjonistycznego pokazania "patrz, jak to jest być człowiekiem". Z jakiegoś powodu angielski tekst nasuwa mi raczej skojarzenie "patrz, co robią ludzie. To wszystko jest ludzkie. Ty tak nie potrafisz. Ty nie jesteś człowiekiem".

8) Z jakiegoś powodu w polskim tekście miałem wrażenie, że robot rzeczywiście coraz bardziej upodabnia się do starej kobiety i jest to część jego designu. Paradoksalnie reakcję kobiety odczytywałem jako spokojną akceptację tego faktu przez kogoś, kto umiera. Kobieta o tym wie i nic z tym nie robi, widocznie kosmici, którzy stworzyli robita stworzyli go, z niewyjaśnionego powodu, właśnie po to. To interesujące niedopowiedzenie, dające tekstowi szczyptę tajemniczości. W angielskim tekście bardziej podejrzewam kobietę o paranoję niż robota o powolne zastępowanie jej. Gdybym najpierw przeczytał angielski tekst, nie wiem nawet czy pomysł, że robot upodabnia się do kobiety przyszedłby mi do głowy. W polskim tekście byłem o tym przekonany od jakiejś połowy tekstu. Nie potrafię do końca wyjaśnić, skąd ta różnica.

30-09-2013 21:39
Scobin
   
Ocena:
0

Bardzo dziękuję za komentarz! Przeczytałem go z dużym zainteresowaniem. O większości wskazanych rzeczy nie myślałem w taki sposób, jak opisujesz, więc była to dla mnie cenna lektura. Przyda się na pewno przy dalszych przekładach (bo kiedyś prawdopodobnie będą, to dobre zajęcie).

01-10-2013 13:49

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.