» Recenzje » Po spirali - Piotr Rogoża

Po spirali - Piotr Rogoża

Po spirali - Piotr Rogoża
Po spirali jest debiutem książkowym młodego, bo zaledwie 21-letniego Piotra Rogoży, który po raz pierwszy zaistniał na scenie literatury fantastycznej trzy lata temu na łamach Nowej Fantastyki i Czasu Fantastyki. I jak to w przypadku nowych autorów, należałoby postawić pytanie, czy jest to debiut udany? No cóż, z teoretycznego punktu widzenia…

Książka jest historią oklepaną do znudzenia – mamy zwykłego bohatera o nadludzkich zdolnościach, który wraz z przyjaciółmi ratuje znany mu świat przed złem. Przybycie krwawego monstrum poprzedzają niezwykłe wydarzenia – a to ktoś doznaje objawienia, a to znów spada na ziemię deszcz podrobów. Dodatkowo życie tej "nudnej" mieściny, w której wrze jak w ulu od zjawisk nadprzyrodzonych, uatrakcyjnia pojawienie się poszukiwacza skarbów. Mamy tu również wątek szalonego naukowca, ostatecznie zarzuconego przez autora i pozostawionego jako nic nieznaczący i w sumie zbędny epizod. Rozwiązania fabularne podawane są postaciom na tacy, na zasadzie deus ex machina i tak naprawdę nic nie wyjaśniają, bo z każdą kolejną kartką w mojej głowie pojawiało się więcej pytań niż odpowiedzi. Zaś na końcu powieści autor zaryzykował i zaserwował dość wymyślne zakończenie, jednak mimo tego zabiegu książka nie zyskuje na głębi i przesłaniu. Miałam raczej wrażenie, że powieść jest eksperymentem literackim, mającym na celu ukazanie nie perypetii młodocianych alkoholików, ale młodego pisarza fantasy szlifującego warsztat.

Bohaterowie Po spirali są po prostu papierowi. Niby zwykłe nastolatki, ale ilość spożywanego przez nich alkoholu temu przeczy. Do tego, dzieci te biegają luzem po mieście, bez nadzoru i opieki osób dorosłych jak w komunistycznej bajce, mieszkają same w altankach na działce jak bezdomni i chodzą zapuszczeni jak chwasty (lub dzieci-kwiaty, jak kto woli). Przerysowane sceny, które w zamierzeniu są satyrą na pewne społeczne zachowania – i które czyta się jak mangę – oraz bezwstydne dopasowywanie bohaterów do grupy docelowej czytelników, mocno trzymają powieść w zaklętym kręgu popkultury. Jeżeli same postacie miały być żartem, to umknęło to mojej, bądź co bądź, stetryczałej uwadze.

Sfera językowa wychodzi o wiele lepiej niż fabularna. Rogoża ma lekkie pióro i pomimo nieco irytujących wstawek tzw. humorystycznych, język pozostaje przyjemny. Zdecydowanie mocną stroną autora są niezwykle naturalne dialogi i malownicze opisy przyrody. I to właśnie ze względu na język nie przekreślałabym tego – powiedzmy już szczerze – niezbyt udanego debiutu.

Czego więc zabrakło w tym eksperymencie? Pomysłu i doświadczenia. Powieść Rogoży jest jak sprawna żonglerka w biały dzień, bez oprawy muzycznej i namiotu cyrkowego. Jego niewątpliwie świetne umiejętności pisarskie to dopiero zapowiedź na przyszłość, ale bez przemyślanego oraz dojrzałego planu na powieść nie robią wrażenia. Po spirali niech zostanie powieścią dla ciekawskich. Mam nadzieję, że kiedyś stanie się również kamieniem milowym znaczącym początek drogi Rogoży na polu literatury i będzie stanowić duży kontrast dla jego kolejnych powieści. I ze względu na tę nadzieję, nie wystawiam książce żadnej oceny.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
4.0
Ocena recenzenta
5.88
Ocena użytkowników
Średnia z 4 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Po spirali
Autor: Piotr Rogoża
Autor okładki: Sławomir Maniak
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Miejsce wydania: Wrocław
Data wydania: 5 lutego 2008
Liczba stron: 232
Oprawa: miękka
Format: 130 x 205 mm
Seria wydawnicza: Behemot
ISBN-13: 9788324585502
Cena: 19,90 zł



Czytaj również

Po spirali - Piotr Rogoża
Czyli nie każdy od razu będzie Mrożkiem urban fantasy
- recenzja
Rock'n'roll, bejbi! - Piotr Rogoża
Książka do słuchania
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.