» Recenzje » Pierwszy grób po prawej

Pierwszy grób po prawej


wersja do druku

Harlequin czy kryminał?

Redakcja: Michał 'von Trupka' Gola

Pierwszy grób po prawej
Urban fantasy stanowi jeden z najprężniej rozwijających się subgatunków fantasy. Nie dziwota więc, że wśród wielu trzymających przyzwoity poziom tytułów (Akta Dresdena, Kroniki Żelaznego Druida) nie brak utworów, którym bliżej do harlekinów  z elementami nadnaturalnymi oraz kryminalnymi niż do pełnoprawnej fantastyki. Pierwszy grób po prawej zalicza się właśnie do tego typu powieści.

Od pewnego czasu Charley Davidson nękana jest w snach przez tajemniczego kochanka z przeszłości. Ten budzi w niej ambiwalentne uczucia – raz żywi do niego niechęć podszytą lękiem, innym razem budzi w niej ciekawość i pożądanie. Na jawie z kolei musi mierzyć się z innymi problemami – jest bowiem jednocześnie prywatnym detektywem i kostuchą, czyli osobą obdarzoną darem rozmów z duszami zmarłych, którym pomaga przejść na drugą stronę i zamknąć nierozwiązane sprawy doczesne. Aktualnie śledzi podejrzane zabójstwa prawników, choć wskazówki pozostawiane jej przez duchy na niewiele się zdają.

Darynda Jones serwuje czytelnikom powieść bardzo nierówną, w której dominują wątki erotyczno-romansowe oraz detektywistyczne. Niestety autorka postanowiła treść spod znaku kryminału zepchnąć na boczny tor. Nie wysiliła się zbytnio przy konstrukcji śledztwa – nie ma tu zawiłości dochodzenia i nie stawia się przed odbiorcą trudności z intuicyjnym odgadnięciem sprawcy. Pisarka prowadzi bohaterkę za rękę wprost do rozwiązania, a rozwój akcji jest zwyczajnie przewidywalny. Brak tu zupełnie suspensu, ślepych tropów czy dowodów błędnie wskazujących podejrzanych, nic wiec dziwnego, że nietrudno się domyślić tożsamości mordercy. Lepiej dopracowany został wątek erotyczny, gdzie występuje natłok wszelakiego rodzaju kontaktów seksualnych, podczas których każdy gest został kwieciście, a przy tym rozwlekle opisany. Niekoniecznie wychodzi to in plus książce, a czytanie w kółko o pikantnych fantazjach głównej bohaterki raczej nie przypadnie do gustu osobom nie przepadającym za tanim romansem.

Postać Charley jest dobrze zarysowana i stanowi efektowną cząstkę powieści, chociaż jej skłonność do sugestywnych marzeń została przerysowana, czy wręcz wypaczona. Janes na szczęście nie kreuje jej, jak to czasem bywa w urban fantasy nie najwyższych lotów, na niezniszczalną, niepokonaną, lecz stara się nadać jej barw, swego rodzaju prawdziwości, gdyż poza specyficzną mocą medium pani detektyw w niczym nie różni się od innych młodych kobiet. Targają nią rozterki, posiada własne pragnienia, snuje plany, jak każdy pragnie miłości (choć momentami autorka wybrała dziwny sposób, by to wyrazić). Jej "druga połówka", tajemniczy, wyrazisty, pełen zawadiackiej gracji, stanowi drugi duży plus historii, a chęć rozwikłania zagadki jego tożsamości odrobinę tuszuje powtarzalne, występujące w nadmiarze epizody wątku erotycznego. Reszta postaci niespecjalnie zapada w pamięć. Nie są wprawdzie pretensjonalni czy wybrakowani, acz wyraźnie są jedynie tłem dla poczynań protagonistki.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Darynda Jones radzi sobie mniej lub bardziej pod względem warsztatowym. Pierwszoosobową narracją stara się przybliżyć bohaterkę odbiorcy tak, żeby mógł się z nią utożsamiać. Jednak dwa wiodące prym wątki nie zazębiają się ze sobą, a w dodatku protagonistka często postępuje rutynowo, zaś niektóre wydarzenia są chaotyczne i nieprzemyślane, brak w nich logicznych postaw popełnianych czynów i wyborów, co skutkuje brakiem dynamiki akcji. Do tego należy doliczyć osobliwą manierę autorki, która od czasu do czasu raczy nas czasem zaprzeszłym, co zupełnie nie współgra z resztą języka powieści – zrozumiałego, niewyszukanego, nasyconego wszelakiego pokroju humorem i przede wszystkim prostego w odbiorze.  Ponadto wiele rozdziałów możemy nazwać "przegadanymi", ponieważ ich treść jest gęsto usiana dialogami, nierzadko nie wnoszącymi nic do całości. Bonusowo autorka wzbogaciła opowieść masą opisów wewnętrznych przeżyć i rozmyślań protagonistki, które z czasem nużą. Z kolei wartkiej akcji czy ciekawych charakterystyk otoczenia oraz cech zewnętrznych ze świecą szukać .

W ostatecznym rozrachunku Pierwszy grób po prawej wypada tak sobie. Książka z pewnością nie jest przeznaczona dla każdego odbiorcy, a jej treści do ambitnych zdecydowanie zaliczyć nie możemy, brak tu także głębszego przekazu. Dlatego powieść to raczej typowe czytadło, po które sięgamy, gdy pod ręką nie ma nic ciekawszego. Biorąc pod uwagę, że jest to jej debiutancki utwór Jones spisała się średnio. Wykreowała odmienne od głównego nurtu subgatunku uniwersum, w którym prócz świata naturalnego, istnieją zaświaty, do których udają się zbłąkane dusze, a pomagają im w tym kostuchy. Ponadto autorka stworzyła wyraziste postacie, lecz już na innych polach poniosła klęskę. I mimo że zapowiadał się intrygujący melanż urban fantasy z kryminałem, otrzymaliśmy notabene harlekin ze słabymi motywami detektywistycznymi i ledwie ponadprzeciętnymi fantastycznymi. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
6
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Pierwszy grób po prawej (First Grave On the Right)
Cykl: Charley Davidson
Tom: 1
Autor: Darynda Jones
Wydawca: Papierowy księżyc
Miejsce wydania: Słupsk
Data wydania: 22 sierpnia 2012
Liczba stron: 372
Oprawa: miękka
Format: 145x205 mm
ISBN-13: 978-83-61386-18-6
Cena: 36,90 zł



Czytaj również

Trzeci grób na wprost
Ile wytrzymasz bez snu?
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.