» Recenzje » Ostatnie promienie słońca - Guy Gavriel Kay

Ostatnie promienie słońca - Guy Gavriel Kay


wersja do druku

O wikingach bez berserku

Redakcja: Beata 'teaver' Kwiecińska-Sobek

Ostatnie promienie słońca - Guy Gavriel Kay
Guy Gavriel Kay opiera swoje fantastyczne powieści na kanwie historycznych czasów. Tigana bardzo wyraźnie nawiązywała do renesansowych Włoch, natomiast Ostatnie promienie słońca jeszcze wyraźniej wiążą się z czasami wikingów, Celtów i Anglosasów. Skomplikowane relacje tych nacji Kay umieszcza na wyspach (w domyśle brytyjskich) oraz na lądzie stałym, który oczywiście odnosi się do Półwyspu Skandynawskiego. Dokładniej, można by założyć, że czasy Alfreda Wielkiego i powstawanie kraju, który stanie się zalążkiem Anglii, to historia, którą Kay przekłada nam po swojemu.

Autor zmienił nazwy krain, ludów i postaci historycznych. Celowość tego zabiegu jest wg mnie dyskusyjna. Po pierwsze już po pierwszych stronach czytelnik domyśli się, że Celtowie to Cyngaelowie, Anglicy to Anglcyni. Do tego jak sami widzicie, nazwy krain brzmią bardzo podobnie do ich rzeczywistych odpowiedników. Myślę, że wg autora zabieg ten miał odciąć jego wizję od historycznej prawdy, aby nikt nie zarzucał mu wypaczania historii, czy też nie wskazywał na błędy w odtwarzaniu jej. Dzięki takiemu zabiegowi mógł swobodnie kreować świat powieści i wprowadzać do niej pomysły, które stały w jawnej sprzeczności z dziejami historycznymi.

W świat wikingów autor wprowadził magię. Nie opiera się ona na jednak na czarach, magach czy też wywarach wiedźm. Magia istnieje jako osobny świat, zamieszkały przez leśne istoty, które nie wszyscy śmiertelnicy mogą dostrzec. Owe stwory, zjawy i duchy bardzo rzadko wchodzą w interakcję ze światem ludzi, a każdy taki kontakt uważany jest za przekleństwo. Anglcyni wyznają bowiem jednego boga – Dżada, w którego wiara wyklucza choćby myśl o istnieniu istot nadnaturalnych.

Konflikt religijny nie jest jednak specjalnie rozbudowany. Owszem, pojawia się w powieści, ale raczej jako problem tożsamości religijnej u kilku bohaterów, niż w postaci wojen na gruncie religijnym. Znacznie poważniejsze rozmiary przybierają konflikty polityczne między właścicielami ziemskimi czy władcami krain.

W powieści brak głównej osi fabularnej, brak celu, do którego zmierzaliby bohaterowie. Kay ukazuje wycinek historii, który nie jest zamkniętym etapem, lecz elementem większego procesu. Nie wszystkim musi się to podobać – brak zasadniczego dążenia bohaterów wyklucza domysły czytelnika co do rozwiązania danego problemu.

Od pewnego momentu jednak, w powieści krystalizują się bieżące pragnienia czy ambicje postaci, którym możemy się przyglądać. W dalszym ciągu nie jest to jakiś odgórnie założony cel w stylu wrzucenia pierścienia do wulkanu. Pod wpływem wydarzeń coś, co uważamy za główny wątek, może stać się nic nie znaczącą i natychmiast zakończoną inicjatywą.

Taka specyfika powieści wynika ze sposobu prowadzenia narracji. Kay nie skupia się na osi fabularnej i kreowaniu akcji, lecz tworzy złożonych bohaterów o całkowicie odmiennych aspiracjach, wynikających z ich przeszłości i obecnej sytuacji. Wydarzenia determinowane są niejako właśnie przez psychologię postaci, a nie przez założenia autora powieści, co do kolejności wypadków.

Nie będę ukrywał, że sposób pisania Kaya jest dla mnie bardzo atrakcyjny. To ambitniejsze fantasy niż prosta historia o silnych Wikingach walczących toporami. Do tego, bohaterowie są bardzo interesującymi, niejednolitymi charakterami. Poza tym, fabuła, która nie dąży nieustępliwie do wytyczonego na samym początku celu, bywa zaskakująca. Sploty wydarzeń wyznaczają przyszłość wysp, ale przede wszystkim decydują o najbliższej przyszłości postaci pojawiających się w powieści. Mam wrażenie, że autor stworzył tylko bohaterów, umieścił ich w określonej rzeczywistości i obdarzył odrębnymi dążeniami. Później akcja potoczyła się sama i była wynikiem określonych konfiguracji, w jakich spotykali się bohaterowie.

Ostatnie promienie słońca to interesująca powieść w klimatach skandynawskich wikingów. Oczekującym niesamowitych, heroicznych akcji oraz bohaterskiej walki z żywiołami, z morzem, może nie przypaść do gustu, ponieważ nie jest przesycona akcją jak typowa powieść przygodowa. Duch wikingów objawia się inaczej niż w berserkerskich walkach na śmierć i życie. Jak? Przeczytajcie sami. Polecam
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 7 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 3
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Ostatnie promienie słońca
Autor: Guy Gavriel Kay
Tłumaczenie: Agnieszka Sylwanowicz
Wydawca: Wydawnictwo Mag
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 22 września 2006
Oprawa: miękka
Format: 135 x 205 mm
ISBN-10: 83-7480-031-3
Cena: 35,00 zł



Czytaj również

Dawno temu blask
Historia nie taka alternatywna
- recenzja
Fionavarski gobelin - Guy Gavriel Kay
Miks Śródziemia, Króla Artura i mitologii
- recenzja

Komentarze


Ghost
   
Ocena:
0
Czytałem i powiem szczerze, że nie zachwyciło mnie tak jak "Tigana". Książka jest dobra, ale nie rewelacyjna.
30-10-2006 15:48

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.