» » Obudź się i śnij. Tchorosty i inne wy-tchnienia

Obudź się i śnij. Tchorosty i inne wy-tchnienia

Obudź się i śnij. Tchorosty i inne wy-tchnienia
Ian MacLeod jest bodaj najczęściej pojawiającym się autorem w Uczcie Wyobraźni. Obudź się i śnij. Tchorosty i inne Wy-tchnienia powtarzają strukturę Pieśni czasu. Podróży. Pierwsza składowa tytułu książki oznacza (mini)powieść, natomiast druga to zbiór opowiadań – choć pojawiają się w odwrotnej kolejności niż sugeruje to tytuł.

Zacznę od tych drugich. Pierwsza połowa książki to siedem dość zróżnicowanych tekstów, choć cechą wspólną ich wszystkich są dokładne i gęste opisy czy to uczuć bohaterów, czy otaczającej ich przyrody i wydarzeń. Tchorosty jest opowieścią umieszczoną w przyszłości na odległej planecie, a jej główną bohaterką jest młoda dziewczyna, mieszkająca razem z matkami. MacLeod skupia się tutaj przede wszystkim na pierwotnych ludzkich odczuciach – poczuciu przynależności, miłości, przyjaźni, pożądania, szukaniu własnego miejsca na świecie. Ważnym aspektem jest również przedstawiona wizja cywilizacyjna – to świat rządzony przez kobiety, w którym mężczyźni, jako ci bardziej dzicy i mniej cywilizowani, zostali odsunięci na margines. Uwagi czynione na temat struktury społecznej przez autora przypominają tutaj dzieła Ursuli K. Le Guin, a planeta, na której rozgrywa się akcja, mogłaby równie dobrze należeć do Ligi Wszystkich Światów z cyklu Ekumena (pojawia się nawet ichniejszy rodzaj ansibla).

Gołoledź to kolejna opowieść o obcym świecie przyszłości, tym razem jednak z perspektywy męskiego naukowca, który obserwuje dobrowolną transformację swojej żony i dzieci w całkowicie odmienne stworzenia i sam zastanawia się nad zrobieniem tego samego. Zasadniczo cały tekst obraca się wokół dylematu głównego bohatera – odmienić się i ponownie być z rodziną, czy jednak metamorfoza ta nie ma sensu i powinien spróbować od nowa zdefiniować własne istnienie, już jako samotny mężczyzna. Poza dużą ilością analizy uczuć i odczuć głównego bohatera, całkiem sporo tu elementów, jakie można skojarzyć z Robinsonem Cruzoe czy filmem Into the Wild.

Następnym opowiadaniem jest Fatalna lalunia (ukazała się już u nas w Krokach w nieznane 2010 jako Feralna sztuka). I tak jak podczas lektury tamtych KwN-ów odniosłem wrażenie, że tekst ten tam nie pasuje i jest raczej sztampowy, to tym razem lekturze towarzyszyły bardziej pozytywne uczucia. Nie zmieniam jednak zdania co do samej tematyki tekstu tematu – która wydaje się oklepana – natomiast znacznie bardziej doceniam wykonanie, to jak autor wprowadza czytelnika w specyficzną atmosferę lat czterdziestych: pełną beznadziei, niepewności, przesądów i szybkich, nic nie znaczących relacji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

O granice fantastyki zahacza także Południowa sadzawka, koncentrująca się na spotkaniu zgorzkniałego, nietwórczego i zmęczonego życiem kompozytora muzyki z tajemniczą i dziką istotą pod postacią młodej kobiety potrafiącej zmieniać się w lisa; przypomina ona pojawiającą się praktycznie w każdej mitologii figurę trickstera, który, szczególnie poza Europą, bardzo często przyjmuje postać właśnie tego zwierzęcia. Bardzo ważną rolę odgrywa tutaj również tytułowa sadzawka, będące miejscem/stanem zachowania przeszłości i zetknięcia się z absolutem.

Natomiast Nowe spojrzenie na równanie Drake’a jest ciekawą ekstrapolacją na temat przyszłości prób poszukiwania życia we wszechświecie (warto poczytać trochę także na temat tytułowego równania). Jednak to przede wszystkim opowieść o marzycielu i podążaniu za wyznaczonym celem bez względu na wszystko, bez względu na ostracyzm społeczny i poczucie nieprzynależenia. Choć nie brakuje tu odmalowania ciepłych uczuć i satysfakcji płynących z życia swoją pasją, to całość zdaje się mieć gorzko-słodki wydźwięk.

Isabel od jesieni to kolejne nostalgiczne opowiadanie, które kojarzy się z twórczością Le Guin. To tekst o dziewczynie pełniącej rolę kapłanki (choć jej "obrzędy" polegają na mechanicznej obsłudze luster i zwierciadeł, to działania naukowe mają otoczkę mistycyzmu). W pewnym momencie nie dopełnia swoich obowiązków – a tak niewielki czyn okazuje się w dalszej perspektywie mieć reperkusje na tyle olbrzymie, że zmienia cały świat w którym żyje. MacLeod pisze tutaj o nieuświadomionej mocy sprawczej jednostek, a także, po raz kolejny, o głębokim uczuciu oddania i miłości. To ostatnie przedstawione jest jako coś niezwykłego i ważnego, ale i nieprzewidywalnego oraz burzącego porządek społeczny.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

W Wyspach lata, najlepszym tekście tego zbioru, pisarz prezentuje alternatywna wizję historii, w której to Wielka Brytania, a nie Niemcy, przegrywa I wojnę światową, a władzę w niej przejmuje ugrupowanie ideologicznie bardzo bliskie znanym nam nazistom. Obraz ten wydaje się bardzo rzeczywisty przez dość dokładne rozpisanie panujących w WB w trakcie trwania wojny (i tuż po) nastrojów i układów politycznych. Uświadamia to także czytelnikowi, jak blisko było podobnej katastrofy w rzeczywistości. I jest to wizja przerażająca – MacLeod opisuje szalejącą cenzurę, siły policyjne, rasizm, seksizm, a także prześladowania Żydów. Ci ostatni nie są jednak eksterminowani, a wysyłani bydlęcymi wagonami (oczywiste skojarzenia z Holokaustem) na tytułowe Wyspy lata, mające być beztroskimi enklawami dla ludu Mojżeszowego. Podobnie prześladowani są homoseksualiści, wobec których stosuje się różnorakie "terapie" – autor przedstawia podobieństwa w ostracyzmie, jaki dotykał obie te grupy.

Druga połowa książki to samodzielna powieść, która także jest historią alternatywną – jej głównym bohaterem jest prywatny detektyw z Los Angeles... Clark Gable. Porzucił on zawód aktora, kiedy do szerokiego użycia weszły emotyki: urządzenia, pozwalające oglądającym odczuwać bezpośrednio emocje wytwarzane przez aktora. Jego najnowszym i bardzo intratnym zleceniem jest udawanie bycia małżonkiem bogatej piękności (jak wyrwanej z powieści Chandlera) i podpisanie w jego imieniu pewnej lukratywnej umowy. Jednak sielanka nie trwa długo, bo ktoś stara się go pozbyć – a Gable, próbując zrozumieć co się dzieje, natrafia na trop poważnego spisku mającego coś wspólnego z emotykami i wieloma ważnymi ludźmi.  

Obudź się i śnij jest zanurzone w klimacie lat czterdziestych i przedstawia Los Angeles, choć alternatywne, to pod względem atmosfery przepychu i dekadencji podobne temu realnemu – znający prozę Chandlera, będą czuli podczas lektury pewnego rodzaju deja vu. Pojawiają się prawdziwe postacie, poza Gablem między innymi Peg Entwistle i Humpfrey Bogart (rozbrajające jest nawiązanie do Casablanki obecne w jednym z dialogów), więc całość może okazać się także gratką dla osób zainteresowanych historią kina. Tutaj, jak w Wyspach lata, MacLeod pochyla się nad skrajnym nacjonalizmem i pokazuje jakie postawy, dzisiaj nieakceptowalne, były całkowicie normalne jeszcze kilkadziesiąt lat temu; tutaj także pisarz uzmysławia, jak blisko było tego, aby wartości takie pozostały normą. Natomiast sama intryga prowadzona jest jak spełnienie marzeń fanów teorii spiskowych – tajemnicze zgony, zniknięcia ważnych osób, pogłoski o powiązaniach rządu z dziwnymi eksperymentami, szaleni naukowcy i ich doświadczenia oraz wariaci próbujący przekazać głównemu bohaterowi prawdę. I choć całość rozwija się dość sprawnie, a na końcu większość kart zostaje wyłożona na stół (nie brakuje także klasycznego rozwiązania dla Chandlerowskiego detektywa), to rozjaśnienie zagadki Thrasis może rozczarować – nie okazuje się ani tak mistyczne, ani tak bardzo znaczące, jak mogłoby się wydawać.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Co jednak nie powinno okazać się czynnikiem mającym odrzucić od tej książki. Całość jest sycącą mozaiką złożoną z tekstów należących do wielu konwencji, które jednak zawsze są bogate pod względem stylu i występujących w nich bohaterów. Spowodowane jest to nagromadzeniem różnej długości opisów, dlatego przez niektóre teksty niemal się brnie, zamiast czytać. Ale kto zna MacLeoda, ten nie będzie się tym przejmował – a kto zechce go poznać, będzie miał okazję skonfrontować z jednym z lepszych językowo współczesnych pisarzy fantastycznych.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 4
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Obudź się i śnij. Tchrosty i inne wy-tchnienia
Autor: Ian R. MacLeod
Tłumaczenie: Grzegorz Komerski
Wydawca: MAG
Data wydania: 4 lutego 2015
Liczba stron: 688
Oprawa: twarda
Seria wydawnicza: Uczta wyobraźni
ISBN-13: 978-83-7480-531-5
Cena: 55 zł



Czytaj również

W Kalabrii
Magiczny drobiazg
- recenzja
Zrodzony
Postapo bez pazura
- recenzja
Luna: Nów
Uważaj którędy chodzisz
- recenzja
Rozłąka
Historia kilku prędkości
- recenzja
Laguna
"A co wy byście zrobili?"
- recenzja
Brasyl
My czyli oni
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.