» Recenzje » Obcy - Mort Castle

Obcy - Mort Castle

Obcy - Mort Castle
Jeśli na okładce jakiejś książki znajduję cytat w brzmieniu zbliżony do czegoś takiego: "Castle spektakularnie wkracza na podium, na którym stoją Stephen King i Dean Koontz", to od razu odzywa się u mnie ostrzegawczy dzwonek. Bezpodstawne rzucanie tego typu porównań jest bowiem bardzo częste w przypadku autorów, których pióro – mówiąc delikatnie – pozostawia wiele do życzenia. Podobnie wydawało mi się, że sytuacja będzie wyglądała w przypadku Morta Castle i jego powieści Obcy.

W odróżnieniu bowiem od twórczości zarówno Koontza jak i Kinga, Castle nie bawi się w przygotowanie czytelnika do zrozumienia kluczowych zdarzeń. Autor od razu rzuca nas na głęboką wodę, pokazując, kto jest kim i o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. Zupełnie zrezygnował z chęci zaskakiwania czytelnika odsłanianiem jakiś głębszych pobudek, kierujących bohaterami, czy doszukiwania się drugiego dna. Nie ma tu rozterek moralnych, nie ma przewartościowania światopoglądów postaci. Czytelnikowi zostaje położona "kawa na ławę" i od niego już tylko zależy, czy dalej w tej konwencji chce się bawić, podążając za akcją.

Zresztą, może słowa akcja to za dużo powiedziane. Obcy jest bowiem delikatnie mówiąc… o niczym. I wbrew pozorom nie jest to moim mniemaniu minus. Mort Castle skupił się na pokazaniu bohaterów, a zwłaszcza głównego, a dokładnie tytułowego Obcego i jego sposobu postrzegania świata. Wydarzenia są więc efektem jego przemyśleń czy sposobu patrzenia na świat, nie zdarzeniami zewnętrznymi, z którymi musiałby się zmierzyć. Nieczęsto trafia się na tego typu książki, więc w sumie już tylko z tego powodu warto byłoby po nią sięgnąć.

Właśnie postacie są więc tym, na co w Obcym zwraca się uwagę. W znaczącej większości są mocno przerysowani, żeby nie powiedzieć wręcz przekoloryzowani, jakby trochę oderwani od rzeczywistości. Pod tym względem powieści bardzo blisko jest do klimatu filmowego. Wiemy, że mamy do czynienia z wymyślonymi postaciami, wiemy, że to wszystko fikcja literacka, ale cały czas męczy nas uczucie, a co by było, gdyby w prawdziwym życiu byli tacy ludzie. Może jednak obcy są wśród nas?

Biorąc pod uwagę powyższe, nie wydaje mi się, by książka spodobała się wszystkim. Na pewno odczucia po lekturze będą mocno zróżnicowane, gdyż to, co jedni uznają za urokliwe, dla innych będzie zasadniczą wadą. Jedyne, co mogę powiedzieć, to by nie zniechęcać się w początkowym stadium opowieści. Mój dystans do Obcego stopniowo topniał, zmieniając się w częściowo zawaloną noc, gdyż nie mogłem przekonać siebie, aby przerwać lekturę.

Dodatkowo możecie być pewni, że po skończeniu może Wam się zmienić sposób postrzegania świata, a zwłaszcza otaczających Was ludzi. Kto wie, ilu bowiem wśród nas jest takich obcych? Sprzedawcy w centrach handlowych, kasjerzy na stacjach benzynowych, taksówkarze, lekarze, policjanci, redaktorzy portali internetowych – mogą być dosłownie wszędzie. Pielęgnują w swych umysłach czyste zło i tylko czekają, by pokazać otoczeniu swe prawdziwe oblicze.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
7.42
Ocena użytkowników
Średnia z 6 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Obcy
Autor: Mort Castle
Tłumaczenie: Ewa Wojtczak
Wydawca: Replika
Miejsce wydania: Zakrzewo
Data wydania: 23 września 2008
Liczba stron: 296
Oprawa: miękka
Format: 120 x 200 mm
ISBN-13: 978-83-60383-70-4
Cena: 29,90 zł
Tagi: Mort Castle | Obcy



Czytaj również

Obcy - Mort Castle
- recenzja
Cienie spoza czasu - antologia
Jedenastu współczesnych Samotników
- recenzja
Dookoła Zajdla: Obcy
Obcy w kształcie nieoczekiwanym
11 cięć - antologia
Przekrój horroru
- recenzja
Księżyc na wodzie - Mort Castle
Horror z jazzem w tle
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.