» Recenzje » Magic Slays (Magia zabija)

Magic Slays (Magia zabija)


wersja do druku

Ogniem wyplenić plugastwo tego świata...

Redakcja: Matylda 'Melanto' Zatorska

Magic Slays (Magia zabija)
Koniec czwartego tomu serii o Kate Daniels zamykał pewne wątki i zapowiadał prawdziwą rewolucję fabularną w kolejnej części. Czy stało się tak faktycznie? Oto Magic Slays, kolejna powieść literackiego duetu Ilony i Andrew Gordonów.

Kate w dramatycznych okolicznościach zrezygnowała ze współpracy z Zakonem Rycerzy Miłosiernej Pomocy i teraz próbuje rozruszać własny interes. Jednak o zlecenia wcale nie jest łatwo. Dlatego też, kiedy Gastek prosi ją o pomoc w powstrzymaniu wampira, który wyrwał się spod kontroli, postanawia nie wybrzydzać i cieszyć się z szansy na zarobek. Szybko okazuje się, iż nie był to odosobniony przypadek, a w Atlancie miał miejsce szereg incydentów gdy magia zwyczajnie... przestała działać. I to w samym środku fali magii. Wiele wskazuje na to, iż zdarzenia te są powiązane z kradzieżą dziwnego wynalazku, o którego ochronę poproszona została elitarna Czerwona Gwardia. Sam fakt, iż ich przedstawicielka zwróciła się o pomoc właśnie do Kate, nie wróży nic dobrego. A przypuszczenie, iż za uprowadzenie dziwnej machiny mogą być odpowiedzialni członkowie tajemniczej grupy terrorystów nazywający siebie "Lighthouse Keppers" (Latarnikami) sprawia, że bohaterka obawia się o bezpieczeństwo całego miasta i wszystkich, którzy są bliscy jej sercu.

Po raz kolejny można odnieść wrażenie, iż konstrukcja powieści jest taka sama jak w tomach poprzednich – pojawia się nowe, nieznane zagrożenie, a Kate musi je wyeliminować. Jednak autorzy zadali sobie wiele trudu aby w fabule umieścić dużo nowych elementów, rezygnując tym samym ze znanych schematów i wprowadzając do swojej książki delikatny powiew świeżości. Już sam fakt, iż bohaterka nie jest związana z Zakonem, kryje w sobie potencjał, który Gordonowie z powodzeniem wykorzystali. Podczas śledztwa bardzo szybko staje się jasne, iż Zakon otwierał wiele zamkniętych dla zwykłego najemnika drzwi, oferując równocześnie ochronę i bezdyskusyjny autorytet osobom działającym z jego ramienia. Nie bez znaczenia jest także odpowiedni dobór współpracowników, wyposażenie i zabezpieczenie firmy – chociażby przed wtargnięciem niezbyt stabilnej emocjonalnie jednostki sił specjalnych do walki z magicznymi przeciwnikami.

Niebagatelne pole do popisu daje również zmiana statusu Kate z Przyjaciółki Gromady na Alfę i oficjalną Partnerkę Currana. Czytelnik będzie świadkiem oficjalnych spotkań (nie tak nudnych, jak mogłoby się wydawać), drobnych konfliktów z innymi zmiennokształtnymi, jak również dość burzliwych starć między parą zakochanych.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Przy okazji warto wspomnieć, iż wątek romantyczny nie powinien nikogo rozczarować, gdyż relacje protagonistów nie straciły nic ze swojej dynamiki. Nie zabraknie gorącej namiętności, walki o dominację (ze strony Currana) i obrony niezależności (ze strony Kate), słownych i fizycznych przepychanek, ale też wyraźnie widocznego ciepła, miłości i oddania partnerów. Związek bohaterów ukazany jest z wyczuciem i umiarem, bez sentymentalnych scen kojarzących się z tanimi, cukierkowymi romansami.

Magic Slays nie jest historią łatwą, lekką i przyjemną. Znalazło się w niej wiele brutalnych i krwawych scen, i nie są to tylko opisy walk (których nota bene jest trochę mniej, ale za to zaskakują pomysłowością i rozmachem). Powiązanie prezentowanych wydarzeń z działaniami terrorystów zdecydowanie wpłynęło na atmosferę książki, czyniąc ją bardziej mroczną, dramatyczną i poruszającą. Autorzy nie tylko wiarygodnie oddali pokrętny sposób myślenia fanatyków, głuchych na jakąkolwiek logiczną argumentację, ale pokazali też bardzo prawdopodobny schemat ich działania. Dla takich ludzi (i nie tylko ludzi) nie ma niewinnych, nie liczy się liczba ofiar (a czasami wręcz przeciwnie – im więcej ich będzie, tym lepiej), nie ma też znaczenia, czy wśród poszkodowanych znajdą się dzieci, lub osoby im znane, czasami nawet uważające ich za przyjaciół. Opowiedziana przez autorów historia jest przekonująca i niejednokrotnie potrafi wstrząsnąć, jednakże właśnie te czynniki decydują o jej wartości.

Podobnie jak w poprzedniej części dość dużą wagę zyskują rodzinne powiązania protagonistki. Jednakże tym razem nie dotyczą one krewnych ze strony ojca, lecz matki. Kim była? W jaki sposób przekonała Rolanda, aby mieli dziecko? Co kierowało Voronem gdy porzucił swego mistrza i podjął się opieki nad małą Kate? Czy była to miłość? Odpowiedzi na te, i wiele innych pytań, czytelnicy znajdą w tym tomie. A trzeba przyznać, iż są to informacje zaskakujące, rzucające zupełnie inne światło na wszystko, co było do tej pory wiadome na temat dzieciństwa bohaterki.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Rozwinięcie tego wątku pozwoliło autorom na wprowadzenie kilku bardzo specyficznych i intrygujących bohaterów, których łączą z protagonistką dość złożone powiązania. Już sama obecność tych postaci (nie warto wspominać o kogo chodzi, aby nikomu nie zepsuć przyjemności z odkrycia ich tożsamości) dzięki dynamicznym zależnościom miedzy nimi, ożywia sceny z ich udziałem. Nie zdobywają oni przychylności czytelnika od razu, jednakże w miarę poznawania dotyczących ich szczegółów nasza ciekawość wzrasta, a wraz z nią nasza sympatia.

Poza nowymi postaciami, przez karty powieści przewija się galeria bohaterów znanych z poprzednich tomów. Swoje pięć minut będą mieli Andrea, Julie, Derek, Barabas oraz klan szalonych i nieprzewidywalnych boud. Pojawi się również Saiman, chociaż jego powrót jeszcze bardziej skomplikuje odbiór tej dość niejednoznacznej postaci. Cieszy fakt, iż relacje między bohaterami nie stoją w miejscu, lecz pogłębiają się i ewoluują, dzięki czemu każdy kolejny tom przynosi nowe niespodzianki i budzi żywe emocje czytelnika.

Ilona i Andrew Gordonowie po raz kolejny dowiedli, że potrafią stworzyć wartościową i niebanalną historię, podaną w przystępnej, bardzo atrakcyjnej formie. W powieści Magic Slays każdy miłośnik urban fantasy znajdzie wszystko to co lubi najbardziej – świetnie wykreowany świat, realistycznych, budzących żywe emocje (tak pozytywne, jak i negatywne) bohaterów, wciągającą intrygę i przemawiające do wyobraźni sceny akcji. To rozrywka na najwyższym poziomie… szkoda tylko, że nie po polsku.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
4.75
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Magia zabija (Magic Slays)
Cykl: Kate Daniels
Tom: 5
Autor: Ilona Andrews
Tłumaczenie: Opracowanie zbiorowe
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 3 lutego 2016
Liczba stron: 432
Oprawa: miękka
Cena: 37,90



Czytaj również

Magia zabija
Nic pewnego pod słońcem
- recenzja
Kate Daniels #10. Magia triumfuje
Nie do końca pożegnanie
- recenzja
Kate Daniels #8. Magia zmienia
Kłopoty w raju
- recenzja
Magia niszczy
Teść z piekła rodem
- recenzja
Magia Niszczy
Magiczne podchody
- recenzja
Magia wskrzesza
Źle się dzieje w Europie
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.