» Recenzje » Jutro - John Marsden

Jutro - John Marsden


wersja do druku

Wycieczka do piekła

Redakcja: Tomasz 'earl' Koziełło

Jutro - John Marsden
Jutro autorstwa Johna Marsdena, na pierwszy rzut oka podobne do serii Gone (ale tylko na pierwszy rzut oka), podbiło serca czytelników na całym świecie. Niestety dobry pomysł – wizję grupy nastolatków, walczących o przetrwanie w czasach wojny – zmarnowało przeciętne wykonanie.
________________________


Ellie wraz z grupką znajomych – Homerem, Corrie, Kevinem, Lee, Robyn i Fi – wybiera się na biwak do Piekła, niedostępnego miejsca w australijskich górach. Spędzają tam kilka beztroskich dni, wzmacniając relacje między sobą. Gdy wracają do domu, czeka na nich przykra niespodzianka. Okazuje się, że część zwierząt jest martwa, a wszyscy ludzie zniknęli, nie ma prądu, nie można złapać żadnej stacji radiowej. Później okazuje się, że wroga armia napadła na rodzinne miejscowości grupki przyjaciół, a nastolatkowie znajdują się w wielkim niebezpieczeństwie.

Początek zapowiadał się obiecująco. Pobyt w Piekle, który z pozoru może wydawać się nieciekawy, wcale do takich nie należał. Od czasu do czasu napięcie budowały komentarze oraz zachowanie bohaterów, które nieznacznie sugerowało, co dzieje się poza obszarem Piekła. Wydawałoby się, że po odkryciu nieszczęścia, które spadło na rodzinne miejscowości postaci, akcja stanie się jeszcze bardziej emocjonująca. Tymczasem w miarę rozwoju wydarzeń książka, zamiast budzić zaciekawienie, w coraz większym stopniu nudzi. Akcja rozkręca się tylko przy dynamicznej, efektownej końcówce. Pomysł wydawał się oryginalny i interesujący, dzieje się bardzo dużo, bo bohaterowie każdego dnia muszą walczyć o przetrwanie, ale ich losy nie potrafią wciągnąć czytelnika.

Grupa składa się z kilku nastolatków, a książka nie liczy sobie nawet trzystu stron, co utrudnia lepsze poznanie bohaterów, nawet Ellie, która pełni funkcję narratora i opowiada przebieg zdarzeń z perspektywy pierwszoosobowej. Charaktery zostały opisane mało sugestywnie. Można wyczytać na przykład, że grupa przyjaciół jest odważna, ale tylko Homer potrafi rozsądnie myśleć, planować i dowodzić. Fi pochodzi z miasta i należy do istot delikatnych, Lee, który mieszka w tej samej miejscowości, posiada natomiast talent muzyczny. Z grubsza poznajemy również ich relacje z rodziną. Postacie zostały jednak przedstawione bardzo ogólnie, przez co ciężko zapałać do nich sympatią i martwić się o ich losy. Autor w licznych opisach i zachowaniu przedstawia uczucia nastolatków, ale często wypadają one mało przekonywająco. Pojawiają się także wątki miłosne, które momentami sprawiają wrażenie wymuszonych.

Na niekorzyść przemawia też brak bliższej prezentacji innych osób, chociażby mieszkańców wioski, na którą napadnięto. Czytelnicy dostają zaledwie pobieżne informacje na ich temat, więc trudno wykrzesać w sobie współczucie w stosunku do zaatakowanych czy też nienawiść do najeźdźców. Ponadto niewiele wiadomo o wrogiej armii i o sytuacji, w której znalazł się cały kraj. W książce napisano tylko tyle, że na Australię napadły wojska, które mówią w dziwnym języku. Mamy także obraz sytuacji miasteczka i wioski, w których żyją bohaterowie. I tyle. Brakuje natomiast wyraźnej odpowiedzi na dość istotne pytania: kto uderzył, w jakim celu czy też gdzie się podziały wojska Australii. Poza tym najazd na drugie państwo, szczególnie tak duże, wymaga mobilizacji i koncentracji ogromnej ilości wojsk, a podobna akcja powinna być dokładnie zaplanowana. Jakim cudem więc pozostało to niezauważone? Te pytania pozostają bez wyjaśnienia lub jest ono bardzo mgliste.

Ze względu na wymienione wady Jutro nie potrafi zainteresować. Pomysł zapowiadał się dobrze, ale wykonanie rozczarowuje. Naturalni bohaterowie, z którymi mogliby się utożsamiać czytelnicy, czy też obfitsze informacje na temat wykreowanego świata spowodowałyby, że powieść wzbudzałaby więcej emocji, których obecnie, niestety, brak.

Jutro nie jest jednak aż takie złe, jak mogłoby się wydawać. Należy raczej do powieści przeciętnych. Czyta się je szybko, początkowo nawet z zainteresowaniem. Dopiero z czasem książka zaczyna się dłużyć. Powieść nie została dopracowana, ale należy zaznaczyć, że jest to dopiero pierwsza część serii. Pozostaje mieć nadzieję, że następne przybliżą czytelnikom bohaterów, a także sytuację, w której się znaleźli.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
8.5
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 3
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Jutro (Tomorrow, When the War Began)
Cykl: Jutro
Tom: 1
Autor: John Marsden
Tłumaczenie: Anna Gralak
Wydawca: Znak
Miejsce wydania: Kraków
Data wydania: 4 kwietnia 2011
Liczba stron: 272
Oprawa: miękka
ISBN-13: 978-83-240-1628-0
Cena: 31,90 zł

Komentarze


Kumo
   
Ocena:
0
Chciałbym zauważyć, że "Jutro" to początek cyklu. W recenzji o tym nie wspomniano.
Faktycznie, książka raczej średnia. Całość koncentruje się raczej na próbach przetrwania bohaterów, niż na samych bohaterach lub dynamicznej akcji. W sumie dla nastolatków może być całkiem niezła.
11-07-2012 13:15
Scobin
   
Ocena:
0
A jednak wspomniano, choć dopiero w zakończeniu. :)

"Powieść nie została dopracowana, ale należy zaznaczyć, że jest to dopiero pierwsza część serii".
11-07-2012 15:07
~Julia

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie podoba mi się, aż tak duża krytyka. Książka jest naprawdę dobra, a docenić to można dopiero po przeczytaniu całej serii. Postacie nie są opisane szczegółowo, bo wprowadziłoby to zbyt duży natłok informacji. Ich relacje, charaktery są przedstawiane stopniowo. Jutro nie nadaje się na pojedynczą książkę, trzeba przeczytać wszystkie.
03-05-2013 14:50

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.