» Recenzje » Intruz - Stephanie Meyer

Intruz - Stephanie Meyer

Intruz - Stephanie Meyer
Motyw inwazji obcych na Ziemię poprzez opanowanie umysłów ludzi był wielokrotnie wykorzystywany przez pisarzy sf – chociażby w kanonicznych już Władcach Marionetek Roberta E. Heinleina. Zazwyczaj ujmowany był w sposób "klasyczny”, czyli rzecz traktowała o walce dzielnych mieszkańców naszej planety z wrażą agresją i ich – mniej lub bardziej – spektakularnym zwycięstwie. Tym razem temat podjęła Stephenie Meyer (pisarka znana głównie jako twórczyni adresowanego raczej do młodszych odbiorców cyklu Zmierzch) i przedstawiła go w Intruzie z całkiem innej perspektywy..

Akcja toczy się w bliżej nieokreślonej przyszłości. Świat został podbity przez tajemniczą cywilizację z kosmosu, która dokonała inwazji poprzez wszczepianie własnych osobników w ludzkie ciała. "Pasożyt”, przejmuje całkowitą kontrolę nad ludzkim nosicielem i wymazuje prawie wszystkie jego wspomnienia. W ten sposób tworzy się – przynajmniej w mniemaniu obcych – idealne społeczeństwo. Nieliczni niezainfekowani ludzie są ścigani i poddawani operacji nadania "duszy” (bo tak poetycko określani są kosmici), co ma im umożliwić wzniesienie się na wyższy poziom świadomości i stanie się godnymi koegzystencji z innymi, już zaadoptowanymi osobnikami.

Proces ten jednak nie zawsze przebiega idealnie. Taka sytuacja zaistniała w przypadku "duszy” o imieniu Wagabunda, która wcześniej wielokrotnie koegzystowała z nosicielami pochodzącymi z różnych planet. Tym razem – umieszczona w ciele młodej dziewczyny, Melanie - z przerażeniem odkrywa, że jej nosicielka nie dość, że nie godzi się z jej obecnością, to jeszcze skutecznie się buntuje. Wagabunda, bombardowana falami wspomnień i emocji swego "żywiciela”, zaczyna się gubić, a jej działania stają się chaotyczne. W efekcie podejmuje decyzje, które nigdy by nie zapadły, gdyby tylko mogła w pełni kontrolować otrzymane ciało. Bo czyż nie jest szaleństwem nagłe porzucenie spokojnego, komfortowego, życia i wyruszenie w podróż w poszukiwaniu ukochanego Melanie, Jareda i jej młodszego brata, kierując się strzępami zatartych wspomnień? Jak inaczej, jeśli nie wewnętrznym uporem ciągle broniącej się kobiety, wytłumaczyć decyzje podjęte przez "obcą”, które zaważą nie tylko na jej własnej egzystencji, lecz staną się przełomem w stosunkach pomiędzy ludźmi a najeźdźcami?

Bardzo ciekawie nakreślona jest postać głównej, podwójnej bohaterki próbującej dostosować się do nowej rzeczywistości. Kosmitka umieszczona w kobiecym ciele, powoli staje się niemalże więźniem. Początkowo sprowadzona do roli pasożyta, który walczy z oporną Melanie, Wagabunda stara się zmusić ciało do posłuszeństwa i stłumić wszelkie przejawy tej dodatkowej świadomości, cierpiąc przy tym prześladowania snami „żywiciela”. Bohaterka znosi schizofreniczne poczucie jednoczesnej koegzystencji dwóch odrębnych, mających różne cele bytów w jednym ciele. Powoli „obca” zaczyna godzić się z obecnością ludzkiej świadomości i próbuje ją zrozumieć. W pierwszej fazie nie uznaje jej za równą sobie, lecz im dłużej trwają połączone, tym bardziej ich pragnienia się ze sobą pokrywają. Obie odkrywają – i kobieta, i kosmitka – że są godnymi siebie partnerami. Poprzez etap komensalizmu – godząc się na wymuszoną okolicznościami współpracę aż do stanu, gdy początkowo z niepokojem, a później z nieśmiałą radością - odkrywają łączącą je przyjaźń.

Podobnie ewoluują stosunki pomiędzy Wandą (takim mianem obdarzony został „pasożyt” przez przyjaciół dawnej Melanie), a garstką wolnych ludzi, do których bohaterka trafia podczas swej podróży. Ich początkową, odruchową reakcją jest nienawiść i obrzydzenie, a nawet chęć likwidacji „szpiega” (jakimż szokiem jest taka postawa dla samej Melanie!). W miarę upływu czasu, gdy „obca” nie tylko okazuje się być istotą niegroźną, ale nawet pożyteczną, niechęć zmienia się kolejno w akceptację, szacunek i przywiązanie. Choć nie u wszystkich proces ów przebiega w równym tempie – niektórzy nie potrafią pozbyć się głęboko zakorzenionego strachu i posuwają się nawet do zamachów na życie „wroga”. Również Wagabunda nie potrafi ustrzec się od ksenofobii – wpojone jej przekonanie o krwiożerczości i okrucieństwach popełnianych przez ludzki gatunek niezwykle utrudniają jej proces adaptacji.

Prozę Meyer można określić, jako „kobiecą” – pisze głownie o emocjach, rysując drobiazgowe portrety psychologiczne swych postaci i skupiając się na ich wzajemnych relacjach i uczuciach. W swojej powieści stawia fundamentalne pytania o istotę własnej tożsamości, granice tolerancji, o to jak daleko można posunąć się w imię dobra gatunku. Szczegółowo opisuje sercowe rozterki Wandy/Melanie, rozdartej pomiędzy tym, co czuła do Jareda będąc jeszcze kobietą nie owładniętą odrębnym bytem, a nowo odkrytymi pragnieniami dotyczącymi mężczyzny poznanego w jaskiniach. Rozgraniczenie źródła owych odczuć, sprecyzowanie co stanowi część „ludzką”, a co pochodzi od „symbionta” jest bardzo trudne. Te dylematy podkreśla pierwszoosobowa narracja prowadzona z punktu widzenia „obcej” i przeplatana wspomnieniami Melanie.

Opowieść płynie niespiesznie, autorka drobiazgowo opisuje najdrobniejsze szczegóły z życia wolnych ludzi i kreśli kolejne postaci o bardzo zróżnicowanych charakterach. Momentami można odnieść wrażenie, że to nie fantastyka, lecz powieść obyczajowa. Elementów typowych dla sf jest mało – są to jedynie fragmentaryczne opowieści Wagabundy o mieszkańcach innych planet - a i one zdają się być tylko dodatkiem mającym uzasadnić przynależność książki do tego gatunku literackiego. Nie czuje się owej odmienności, bariery dzielącej mieszkańców Ziemi i przybyszów. Różni ich za to bardzo wygląd zewnętrzny. Prawdopodobnie jest to celowy zabieg autorki, która dzięki temu podkreśla ułudę tzw. pierwszego wrażenia, które w końcu powstaje na podstawie wybiórczych informacji. Dopiero po głębszym poznaniu można przekonać się, że to co obce nie musi być złe – i zasada ta działa w obie strony.

Pewną niekonsekwencją w tej książce jest według mnie podkreślanie, że rasa najeźdźców to istoty niezwykle wrażliwe, altruistyczne, brzydzące się wszelką przemocą a jednocześnie wprowadzenie Łowców, osobników o niemalże psychopatycznych cechach tropiących bezlitośnie wolnych ludzi. Sam proces implantowania, będący swoistym rodzajem morderstwa – może nie ciała, lecz psychiki – także kłóci się z wizją łagodnych i wyrozumiałych kosmitów. Nie do końca wyjaśniona jest przyczyna podboju – zarówno Ziemi, jak i innych planet. Argumenty przedstawiane przez Wandę, że czyni się to „dla dobra” innych ras są nieprzekonujące, kojarzą się ze stosowanymi przez komunistów sloganami o jedynym słusznym systemie.

Intruz jest w założeniu pisarki powieścią otwierającą trylogię, pozostałe części – The Soul i The Seeker istnieją na razie jedynie w fazie projektu. Nie ma pewności, czy poznamy dalsze losy bohaterów, choć otwarte zakończenie może dawać podstawy do takich przypuszczeń. A świat wykreowany przez Mayer na pewno znajdzie wielu zwolenników, choć może nie wśród osób spodziewających się dynamicznej akcji i licznych scen batalistycznych. To proza przeznaczona dla czytelników nastawionych raczej na spokojne, introwertyczne przeżywanie lektury, potrafiących odnaleźć i docenić zawarte w niej przesłanie.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
Tytuł: Intruz
Autor: Stephenie Meyer
Tłumaczenie: Łukasz Witczak
Autor okładki: Julianna Lee
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Miejsce wydania: Wrocław
Data wydania: 14 listopada 2008
Liczba stron: 540
Oprawa: miękka/twarda
Format: 130 x 205 mm
ISBN-13: 978-83-2458-699-8
Cena: 34,90zł / 39,90 zł



Czytaj również

Intruz
Inaczej, a tak samo, czyli kolejny projekt Stephanie Meyer
- recenzja

Komentarze


~Tyska

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Książka naprawdę warta przeczytania. Polecam < WCIĄGA>
28-12-2008 00:07
~roxi

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Zgadzam się tym warto przeczytać, mnie ta książka wciągnęła tak jak cykl "Zmierzch" Polecam Wszystkim
16-02-2009 22:19
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
To naprawdę bardzo ciekawa książka. Bez obrazy obie recenzje nie oddają jej treści... natomiast tekst o "literaturze kobiecej" to jakieś bzdety.. no proszę.... kosmiczne bzdety!!!
24-02-2009 18:24
~Verita

Użytkownik niezarejestrowany
    Moim zadniem
Ocena:
0
Ksiazka...coz mam mieszane uczucia. Z jednej strony przeczytalam ja duszkiem, z drugiej strony, po odlozeniu jej, nie mialam tej przemoznej checi zaczac czytac ja od poczatku, jak to bylo ze Zmierzchem.
W pewnych mometach mialam wrazenie, ze czytam o bohaterach zmierzchu, tyle ze nie tak intensywnych...
Podobalo mi sie pokazanie dwuistosci uczuc kobiet/y.
Zauwazylam, iz autorka lubi skupiac sie na wewnetrznym rozdarciu swoich glownych bohaterow a takze na tzw. niemozliwych zwiazkach.
Dobrze sie czyta, znacznie lepiej niz polskie wersjie sagi Zmierzch, co jest zapewne zasluga tlumacza :) a moze takze rozwinieciem kunsztu pisarskiego samej autorki (nie czytalam orginalu, wiec moge jedynie przypuszczac)
13-03-2009 17:32
~Sandra

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Wczoraj skończyłam czytać. Polecam. Jest w niej coś wciągającego. Na wszystko można spojrzeć z innej perspektywy, zaczynamy doceniać to co mamy.
Faktycznie czasami odczuwałam wrażenie, że czytam o bohaterach zmierzchu. le bardzo rzadko ; )
14-03-2009 12:06
~CuKiErEk

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Uważam że książka jest boska!!!
Słyszałam o niej ale nie chciałam jej czytać ale kupiła ją moja koleżanka i pozyczyłaa mi
I muszę przyznać że nie chciałam czytać ale póżniej tak mnie to wciągneło że przeczytałam ją w jeden dzień.Rzeczywiście autorka lubi pisać o trudnych miłościach i związkach.Zauważyłam też że rzeczywiscie inni autorzy poruszali takie tematy jak "Wmpiry" czy "Kosmici" ale Stephanie przedstawia to wogóle w inny świetle jej powieści są pełne nadzieji co bardzo misię podoba.Uważam że książkę warto przeczytać(ja nie mogę doczekać się 2 części Intruza).
17-03-2009 16:28
~Pudelek

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
właśnie... interesuje mnie kiedy wyjdzie "Dusza" - druga część "Intruza". może ktoś z Was wie??
22-03-2009 13:45
~Norra

Użytkownik niezarejestrowany
    Czy to wam nie przypomina motywów ze Stargate?
Ocena:
0
Pasożyt przejmujący ciało nosiciela, pragnący władzy nad światem... Mnue to brzmi znajomo....
26-03-2009 10:41
~Lizzi

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A ja czytam ją dalej już to się ciągnie od tygodnia ale tylko dlatego że po jej skończeniu będzie mi smutno że nie mam już co czytać. Losy Wandy i Mel te rozterki i emocje po prostu cudownie opisane
08-04-2009 21:28
~towlasnieja

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Właśnie została przeze mnie przeczytana i muszę przyznać że jest bardzo interesująca, po przeczytaniu sagi Zmierzchu obawiałam się, że nie zostanie jakoś zapamiętana, nie dorówna tej poprzedniej powieści o miłości Belli i Edwarda, ale pomyliłam się jest równie ekscytująca i z niecierpliwością czekam na kolejne częśći:)
12-04-2009 18:13
Nika20
   
Ocena:
0
Czyli jednak będzie 2 część..
Super..uwielbiam tą książkę.
Trzeba będzie trochę poczekać ale skoro sagę zmierzch napisała to pewnie będzie miała więcej czasu.
Ogromnie się cieszę x)
Już myślałam, że więcej nie przeczytam o przygodach Wandy.
13-04-2009 14:15
~Mikolka

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Właśnie czytam tę książkę i jest po prostu wspaniała.
Stephanie ma dryg do pisania takich opowieści.
Chciałabym przeżyc takie rzeczy jak Wanda (Wagabunda,Melanie)
Ciekawi mnie bardzo czy napisze kolejna część 'Intruz-a' Bo można by bylło przeczytać co się będzie działo ....
Serdecznie Pozdrawiam ;)
13-04-2009 21:02
~Alice

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
właśnie skończyłam czyta intruza.Ta książka jest naprawdę świetna. Czytałam ze "zmierzch" jest dużo lepszy ale wg mnie Intruz jest ciekawszy niż znana już wszystkim saga. Intruz jest wart przeczytania. Naprawdę. POLECAM!
16-04-2009 19:42
~kaczucha

Użytkownik niezarejestrowany
    nooooo.....intruz
Ocena:
0
zgadzam sie z cukierkiem stephanie przedstawila ta ksiazke w zupełnie innym swietle , to wlasnie dzieki temu ta ksiazka jest wspaniala. mam slabosc do stylu pisania meyer , gdyz koncentruje sie przede wszystkim na uczuciach i doznaniach no..... nie tylko glownych bohaterow .zmierzch byl b. fajny i wczesniej mialam na jego punkcie krecka ale intruz jest zdecydowanie lepszy , chociaz momentami utozsamialam niektore postacie tej powiesci z postaciami znanej na calym swiecie sagi.intruz nie byl typowa powiescia science fiction , bo chodzilo glownie o milosc a nie o uratowanie swiata przed obcymi ,poniewaz na koncu mamy wrazenie jakby ludzie i dusze stali sie jednoscia i zaczeli zyc w zgodzie.nie moge doczekac sie the soul[dusza].mysle ze mnie zaskoczy i z pewnoscia bedzie mi sie podobala .intruza czytalam barrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrdzo dlugo poniewaz az tak wczuwalam sie w role wagabundy - i to bylo b. dziwne bo zazwyczaj czytam ksiazki , zwlaszcza fajne szybko.jesli chodzi o bohaterow to najbardziej podobala mi sie wandzia i ian.obydwoje byli honorowi i ......wspaniali[kto czytal to wie]jednak [tu wszyscy sie zawioda]niepodobala mi sie postac melanie i dosyc hamskiego jareda [zbyt podobny do znienawidzonego jacoba ] jeb tez byl fajny (:aaaaa i nie zgadzam sie z recenzja !ksiazke polecam wszystkim ,mysle ze wam sie spodoba !!!!!!
12-06-2009 18:36
~Blanuś

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ta książka wciągnęla mnie po uszy. Nie czytałam nawet zmierzchu. Intruz nie tylko towarzyszył mi w domu na fotelu, ale także w szkole xD Akurat na ostatnie dni 3 klas gim. ciągle to czytałam ;) Większość się ze mnie śmiała, ale co tam xD Moim zdaniem początek nie był nudny. Faktycznie przedłużał się, ale autorce właśnie o to chodziło. To tak jak oglądanie filmu- jeśli przerwiesz w któryms momencie, nie wytrzymasz, a myśli będą cię dręczyć całą noc jeśli nie obejrzysz co dalej się wydarzyło. Warto było ją przeczytać i polecam innym ;D
18-06-2009 22:50
~O.

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
wspaniała książka! hm, na samym początku, książka wydawała mi się nudna. ale później tak mnie wciągnęła, że nie mogłam się od niej oderwać :) co do postaci: uwielbiam Iana! a nie podobała mi się postać Kyle'a i Jareda.. noo, polecam wszystkim te książke: warto ją przeczytać! :)
22-06-2009 23:08
~Justyna

Użytkownik niezarejestrowany
    ...
Ocena:
0
Książka przepiękna... mam nadzieje ze niedługo poznamy dalsze losy bohaterów!! Nie mogę się doczekać.
22-07-2009 12:45
~:)

Użytkownik niezarejestrowany
    Intruz
Ocena:
0
Ksiazka naprawde warta przeczytania ,bardzo wciaga ,wiec nawet nie stracicie sporo czasu na jej czytaniu :)Zapewne bedziecie mieli ochote na wiecej a jak przypuszczam po otwartym zakończeniu i zapowiedziach beda dalsze losy Wandy i jej przyjaciół ;p Pozdrawiam
29-07-2009 00:45
~Lily

Użytkownik niezarejestrowany
    Intruz, The Soul
Ocena:
0
Intruz jest fantastyczną książką. Polecam ją każdemu! Zawiera przesłanie o wartości naszego życia, a autorka zatroszczyła się o wartką akcję i odpowiednie opisanie wszystkich ważnych wątków. Nie mogę się doczekać następnej części Intruza, The Soul. Wandy (choć w książce jej imię brzmi "Wanda", wolę Wandy >czyt. Łendi;)< i nie mogę się doczekać jej dalszych losów. Oraz wątków z Ianem, którego bardzo polubiłam. Obiecujące zakończenie, daje wiele do myślenia i każe nam zadawać sobie pytanie, póki co pozostawione bez odpowiedzi. Z niecierpliwością czekam na kolejną część. Serdecznie pozdrawiam :>
03-08-2009 22:21
~nikuska16

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Kocham tą książkę! ;) i uwielbiam, kocham Iana! ;) ;) szerze na początku mnie przynudzała, ale gdy dziewczyny zaczęły szukać pozostałych doszczętnie mnie wciągnęła. ;)
również z niecierpliwością czekam na 2 część. ;)
13-08-2009 21:36

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.