» Recenzje » Hyperion - Dan Simmons

Hyperion - Dan Simmons


wersja do druku

The space yellow brick road

Redakcja: Beata 'teaver' Kwiecińska-Sobek

Hyperion - Dan Simmons
O tym, że gust literacki potrafi zmienić się drastycznie, przekonałam się na przykładzie mojego stosunku do science fiction, którym zainteresowałam się bardzo wcześnie, lecz polubiłam dużo później. Jedną z pierwszych książek z tego gatunku, jaką przeczytałam było Solaris Stanisława Lema, które okazało się zbyt ciężką i niezrozumiałą lekturą. Na kilka lat porzuciłam czytanie książek science fiction, uznając, że nie są dla mnie. Z tego błędu wyleczyłam się dopiero w liceum i od tego czasu ten gatunek fantastyki stawał się powoli moim ulubionym. Gdy wreszcie kilka książek Dukaja trafiło w moje ręce, pozbyłam się niechęci do tej odmiany s-fi, która skupia się na szczegółowym i naukowym opisie technologii oraz na prawach fizyki i przyrody. Częściej czytam jednak pozycje, które zalicza się do soft science fiction lub social science fiction, które skupiają się bardziej socjologicznych i psychologicznych aspektach świata przedstawionego lub na przeżyciach i emocjach bohaterów. Prawdopodobnie dlatego bardzo podobał mi się Hyperion Dana Simmonsa wydany w roku 1989, wyróżniony nagrodą Hugo w 1990.

Także w roku 1990 powieść ta została wydana w Polsce. Szybko stała się bardzo popularna i dotychczas jej kupno było możliwe, tylko na serwisach aukcyjnych. Na szczęście w zeszłym roku książka doczekała się wznowienia. Niektórzy mogą narzekać, że cena jest dosyć wysoka, jednak twarda oprawa i doskonałej jakości papier rekompensują tę drobną wadę. Jakość wydania jest naprawdę wysoka. Czcionka jest duża, ilustracje doskonale uzupełniają treść. W tekście żadne literówki nie rzuciły mi się w oczy. Wydawnictwo MAG spisało się po prostu doskonale.

Książka ta jest pierwszym tomem tetralogii Hyperion, którą uważa się za jeden z najważniejszych cykli w historii science fiction. Prawdopodobnie dzieło Dana Simmonsa ustępuje pierwszeństwa jedynie Diunie, choć zdania w tej kwestii są bardzo podzielone.
Jak wspomniałam wcześniej, cykl Hyperion składa się z czterech tomów, choć niektórzy nie zgadzają się z tym i uważają, że są to tak naprawdę dwie dylogie. Ta niezgoda spowodowana jest tym, że dwa pierwsze tomy Hyperion i Zagłada Hyperionu są bardzo mocno ze sobą związane, zaś dwa następne tomy Endymion o Triumf Endymiona nawiązują dosyć luźno do wydarzeń z poprzednich części. Powszechnie jednak uznaje się cykl Hyperion za tetralogię.

Fabuła pierwszego tomu jest mniej lub bardziej znana każdemu miłośnikowi science fiction. Gdy Stara Ziemia uległa zniszczeniu, ludzie zostali zmuszeni do opuszczenia swego rodzinnego świata i znalezienia nowego domu. Ludzkość rozprzestrzeniła się po wszechświecie i osiedliła się na wielu planetach. Nie napotkali żadnych obcych form życia, więc nikt nie przeszkodził ludzkiej ekspansji. Po wielu stuleciach życie człowieka stało się bardzo wygodne i łatwe. Wydaje się, że wizja raju zaczyna się powoli ziszczać. Niestety, ludzkie umysły ogarnęła pewna stagnacja i postęp technologiczny oraz cywilizacyjny zostaje zahamowany. Właśnie wtedy jeden ze światów zamieszkałych przez ludzi zostaje zaatakowany przez tajemniczych, inteligentnych przeciwników i ludzkość zostaje uwikłana w konflikt. Kluczem do zwycięstwa, bądź przegranej w tej wojnie są grobowce znajdujące się na planecie Hyperion.

Nikt nie wie, jakie jest przeznaczenie tych budowli. Wiadomo jedynie, że można tam spotkać tajemnicze bóstwo - Chyżwara, który ma moc spełniania życzeń tych, którzy się do niego udadzą. Jest jednak kilka warunków, które muszą zostać spełnione: na tę pielgrzymkę musi udać się dokładnie siedem osób i wszystkie muszą zostać wybrane przez Kościół Ostatecznego Odkupienia. Niestety, Chyżwar nie jest Czarnoksiężnikiem z krainy Oz, gdyż spełni życzenie tylko jednego z pielgrzymów. Łatwo się domyśleć, co stanie się z pozostałymi. W pierwszym tomie poznajemy motywy pielgrzymów: Kapłana, Żołnierza, Poety, Uczonego, Detektywa i Konsula, którzy opowiadając historię swojego życia, wyjaśniają, dlaczego podjęli się tak niebezpiecznej wyprawy.

Pierwsza część tego cyklu bardzo wyróżnia się na tle pozostałych, przede wszystkim ze względu na kompozycję. Konstrukcyjnie Hyperion nawiązuje do takich dzieł, jak Dekameron czy Opowieści kanterberyjskich Chaucera i jest to jedyny tom, który w tak dużym stopniu wykorzystuje frame story (pojawia się ona również w Zagładzie Hyperiona jednak w dużo mniejszym zakresie).

Zastosowanie takiego zabiegu literackiego wydaje się dosyć karkołomnym pomysłem. Bardzo łatwo można popaść w pewną sztampę albo schemat fabularny, który będzie powielał się z opowiadania na opowiadanie. Jednak Dan Simmons spisał się naprawdę znakomicie. Potrafi on nie tylko bardzo dobrze pisać, lecz także łączyć pozornie niepowiązane historie w logiczną, spójną całość. Autor nie odsłania wszystkich swoich asów od razu, lecz powoli wprowadza czytelnika w niezwykłą historię Hyperionu, stopniowo rozbudzając ciekawość czytelnika.

Inną zaletą tej powieści jest różnorodność opowiadanych historii, w konsekwencji czego odnajdziemy w tej książce istny melanż gatunkowy. Wielu uważa, że Hyperion jest space operą, co nie jest prawdą, gdyż nie odnajdziemy tutaj wielkich kosmicznych bitew czy wyjątkowo bohaterskich czynów. Tak naprawdę, nie można zakwalifikować tej książki do jednego gatunku, gdyż znajdziemy tutaj elementy cyberpunku, kryminału noir, motywy chrześcijańskie, a także literackie nawiązania do poezji romantycznej Johna Keatsa i do jego nieukończonego poematu, od którego powieść Dana Simmonsa przejęła tytuł.

Każda z opowieści zawarta w Hyperionie różni się od siebie charakterem, czy poruszanymi problemami społecznymi. Te historie bardzo emocjonalne i poruszające i mogą czytelnika skłonić do naprawdę wielu refleksji. Te historie nie tylko wnikliwie i głęboko przedstawiają bohaterów tej powieści, lecz przede wszystkim ukazują czytelnikowi dylematy, które trapią naszą cywilizację. Smutne i tragiczne losy Martina Silenusa ukazują, do czego doprowadza postrzeganie sztuki jedynie w kategoriach szybkiego zarobku. Opowieść Wspominając Siri porusza problemy tożsamości narodowej, jednak najwięcej miejsca w swoich rozważaniach Dan Simmons poświęca religii chrześcijańskiej, która w Hyperionie jest religią wymierającą, posiadającą niewielu wyznawców.

Każda z historii Pielgrzymów została napisana bardzo sprawnie. Jednak najbardziej pod względem literackim wyróżnia się historia Poety. Właśnie w niej język jest najbardziej charakterystyczny: bogaty, pełen odwołań do literatury i rozważań na temat sztuki i tworzenia oraz nieco zjadliwej ironii. Jest to także jedyna opowieść, która potrafi wywołać śmiech u czytelnika, gdyż Poeta jest osobą bardzo inteligentną i złośliwą.

Jedyną wadą Hyperionu jest to, że sam wątek pielgrzymki na planetę Chyżwara zostaje bardzo zaniedbany. Elementy podróży na są zaledwie przerywnikami między kolejnymi opowieściami. Pierwszy tom jest bardzo mocno związany z drugim i dopiero w Zagładzie czytelnik poznaje finałowe losy poszczególnych członków pielgrzymki. Lekturę Hyperionu może psuć wcześniejsza lektura Ilionu - innego cyklu Dana Simmonsa, gdyż można dostrzec spore podobieństwo fabularne pomiędzy nimi.

Poza tym, jest to jednak naprawdę świetna powieść, doskonale przemyślana i spójna, przepełniona humanistycznymi rozważaniami na wiele tematów. Jest to obowiązkowa lektura dla wszystkich miłośników dobrzej lektury, szczególnie dla tych, którzy dotychczas kojarzyli science fiction z wybuchami, czy zbyt detalicznymi i zawiłymi opisami naukowymi.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
Tytuł: Hyperion
Cykl: Hyperion
Tom: 1
Autor: Dan Simmons
Tłumaczenie: Arkadiusz Nakoniecznik
Wydawca: MAG
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 26 listopada 2007
Liczba stron: 617
Oprawa: twarda z obwolutą
Format: 150 x 225 mm
ISBN-13: 978-83-7480-074-7
Cena: 49,00 zł



Czytaj również

Triumf Endymiona
Triumfu brak
- recenzja
Endymion
Daleko jeszcze?
- recenzja
Hyperion
Pielgrzymka ku nieznanemu
- recenzja
Hyperion
A czy ty chciałbyś spotkać Dzierzbę?
- recenzja
Hyperion
- fragment
Triumf Endymiona - Dan Simmons
Ostatnia pielgrzymka – bez rewelacji
- recenzja

Komentarze


~ziober

Użytkownik niezarejestrowany
    Wypas
Ocena:
0
Wypas kniga. Nic tylko czytać!
27-04-2008 18:40
~Ish

Użytkownik niezarejestrowany
    tłumaczenie
Ocena:
0
Szkoda tylko że tłumaczenie jest zwyczajnie biedne, Chyżwar brzmi raczej jak imię pokemona niż pradawnego, mrocznego bóstwa x.X
04-12-2008 18:17
~plugav

Użytkownik niezarejestrowany
    Chyżwar
Ocena:
0
Czy lepiej niż "Chyżwar" brzmiałoby oryginalne "Dzierzba" ("Shrike")? Ciężko się bać wróblowatego ptaszka, nawet jeśli ów ma w zwyczaju nadziewać złapane owady na kolce. ;]
03-01-2009 03:58
Denethor
   
Ocena:
0
Jestem dopiero po pierwszym opowiadaniu (Kapłana) a już dostrzegłem geniusz tej książki! Polecam!
28-10-2009 14:12
~Guziec

Użytkownik niezarejestrowany
    świetnie
Ocena:
0
Muszę przyznać, że dawno nie czytałem równie dobrej recenzji literackiej. Winszuje :)
06-11-2010 22:30

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.