» Recenzje » Antykwariat: Gra Endera - Orson Scott Card

Antykwariat: Gra Endera - Orson Scott Card


wersja do druku

Skarb z biblioteczki

Redakcja: Karina 'Linka' Graj

Antykwariat: Gra Endera - Orson Scott Card
Nie wszystko złoto, co się świeci. To truizm, prawda absolutna. Piękna okładka, kredowy papier ani liczne ilustracje nie obronią napisanego niechlujnym językiem gniota. Najważniejsza jest treść. Idealnym przykładem na potwierdzenie powyższej tezy była znaleziona pewnego deszczowego dnia w prywatnej biblioteczce, oprawiona w skromny, szary pakowy papier Gra Endera.

Nie jestem szczególnym fanem science-fiction, zwłaszcza w wydaniu "kosmicznym". Nie pasjonują mnie ani bitwy w przestrzeni, ani tym bardziej nowoczesna technologia, jaka im towarzyszy. Na pierwszy rzut oka Gra Endera miała być tym wszystkim, czego właśnie nie lubię. Mały chłopiec, nazywany pogardliwie "trzecim" (z powodu przeludnienia rodzinom pozwalano tylko na dwoje dzieci), maltretowany przez starszego brata i żarliwie kochany przez siostrę, zostaje w wieku lat sześciu zabrany na orbitalną bazę szkolenia przyszłych dowódców Floty Kosmicznej. Towarzyszymy mu przez cały czas trwania szkolenia, widzimy jak powoli z dziecka staje się żołnierzem. Gros czasu spędza w sali bitew, gdzie ćwiczy sztukę walki w stanie nieważkości. Ender (właściwie to Andrew Wiggin, ale nikt się do niego tak nie zwraca) bardzo szybko awansuje, zdobywając przy tym zarówno przyjaciół, jak i wrogów wśród innych kadetów. Z eskalacją wrogości spotyka się jednak dopiero w momencie, gdy obejmuje przywództwo nad własną drużyną. Ender zostaje wówczas zmuszony do ostateczności...

Już od pierwszych stron zostajemy wciagnięci w świat bezwzględnego szkolenia wojskowego. Nie byłoby w tym nic oryginalnego, gdyby nie fakt, że treningowi poddawane są dzieci w wieku poniżej ośmiu lat. Nieraz podczas lektury łapałem się na zaciskaniu pięści w reakcji na sposoby indoktrynacji i psychicznego łamania, jakie szkoła Floty Kosmicznej stosuje wobec tak młodych ludzi. Raz nawet w bezsilnej złości wywołanej okrucieństwem dyrekcji odłożyłem książkę z zamiarem zapomnienia o niej. Nie zrobiłem tego jednak. W nagrodę autor zaserwował mi takie zakończenie, że określenie "wgnieść w fotel" wydaje się niewystarczające. Jeśli uznać, że książka zaczyna się mocnym uderzeniem, to na końcu jest trzęsienie ziemi, uderzenie meteorytu i tsunami naraz.

Zarys fabuły postanowiłem ograniczyć do minimum, gdyż nawet najmniejszy szczegół, jaki Orson Scott Card decyduje się czytelnikowi ujawnić, ma naprawdę duże znaczenie dla rozwoju fabuły. Pozorne błahostki, jakimi właściwie zostajemy zalani przez kilka pierwszych stron otwierającego Grę... prologu, w dalszej części powieści stanowić będą logiczne wytłumaczenie na pierwszy rzut oka niezrozumiałych działań bohaterów

Skarb z biblioteczki. Absolutna perełka wśród często nudnych, schematycznych i usypiających powieści. Absolutny "must have" dla każdego fana takiego rodzaju literatury. Egzemplarz, jaki dane mi było czytać, był mocno sfatygowany, kartki lubiły wypadać, a okładka wyzierająca spod papieru pakowego była zwyczajnie paskudna. Nic nie szkodzi. Nie przeszkadzały mi nawet liczne literówki i jeden rzucający się w oczy błąd logiczny zupełnie uniemożliwiający zrozumienie pewnej sceny. Na naszym rynku książkowym z pewnością można dostać Grę Endera w unowocześnionej, godnej naszych czasów formie i wydaniu. Jeśli ktokolwiek z Was, drodzy czytelnicy, napotka gdzieś na zakurzonej półce, opakowaną w szary papier Grę... , to niech uważa się za szczęśliwca. Przed nim kawałek wspaniałej lektury.

"Przygody Endera będą zdobywać nowych czytelników, kiedy dziewięćdziesiąt dziewięć procent książek pójdzie w zapomnienie."
Gene Wolfe


Pozostaje mi się tylko pod tą wypowiedzią podpisać.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
10.0
Ocena recenzenta
9.2
Ocena użytkowników
Średnia z 89 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Gra Endera
Cykl: Saga Endera
Tom: 1
Autor: Orson Scott Card
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Wydawca: Prószyński i S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 18 kwietnia 1994
Liczba stron: 464
Oprawa: miękka
Format: 105 x 171 mm
ISBN-10: 83-7469-095-X
Cena: 15,90 zł



Czytaj również

2013: Top 5 filmów
Podsumowanie najlepszych filmów minionego roku
Gra Endera
Bo na wojnie chłopcy stają się mężczyznami
- recenzja
Gra Endera
Wojenne rozgrywki
- recenzja

Komentarze


Finn
    Hahahahahahahahahahahaha
Ocena:
0
Przepraszam bardzo za niestosowną reakcję, ale zobaczywszy tę recenzję poczułem się tak, jak poczułby się miłośnik fantasy, gdyby ujrzał, że ktoś recenzuje tu, na Poltku, Władcę Pierścieni.

A sama recenzja w porządku. "Gra Endera" to jedna z najlepszych kiedykolwiek napisanych książek sf.
31-08-2006 20:07
starlift
    Nie ma jeszcze newsa
Ocena:
0
w ktorym jasno stoi - ze ten tekst inicjuje cykl roboczo nazwany "z bibioteczki" - wlasnie chodzi o przypominanie klasyki i powiesci zakurzonych, ale "must have" dla kazdego fantasty. :)
31-08-2006 20:17
Ausir
    W podobnym cyklu recenzji w dziale gier planszowych...
Ocena:
0
jutro pojawi się recenzja szachów :).
31-08-2006 20:19
Hida Yasu
   
Ocena:
0
"Gra Endera" to jedna z najlepszych kiedykolwiek napisanych książek sf.

true true
31-08-2006 21:35
Streider
    True true
Ocena:
-1
O bank nie pójdę na Polcon2007 jeśli Card potwierdzi swoją obecność;]]
01-09-2006 12:16
Neurocide
   
Ocena:
0
Czyta się tą książkę fajnie - to fakt, ale czy jest ona najlepsza? Myśl o że wielce prawdopdobne zakończenie to zakończenie faktyczne książki przeszła mi na grubo przed jej końcem, toteż zabrakło mi tam finalnego efektu zaskoczenia. Ale może za stary byłem... Książka jest świetna to fakt, ale żeby najlepsza w kategorii SF?
02-09-2006 11:43
~Rust

Użytkownik niezarejestrowany
    Niezła teza...
Ocena:
0
..na początku. Muszę zapamiętać :>
03-09-2006 19:19
~bob

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
ksiazka dobra, ale do hyperiona czy pikniku to jej jednak troche brakuje
12-09-2006 18:39
~Jiwana

Użytkownik niezarejestrowany
    The best
Ocena:
0
Jestem fanką Carda jakoś od początku 2003 roku. A "Grę Endera" znalazłam w piwnicy:) Dla mnie to jest najlepsza książka jaką czytałam. Do każdego trafia co innego - "Gra..." przemówiła do mnie bardzo mocno. Przyznam, że jeszcze lepsza jest ta książkę, gdy przeczyta się ją w zestawie Gra Endera - Cień Endera (w takiej kolejności). To, jak autor pokazuje nam te same wydarzenia z punktu widzenia innej osoby jest niezwykłe i nie raz byłam mocno zaskoczona. Recenzja bardzo dobra, cieszę się, że nie przedstawiłeś zbyt wielu faktów:) Tak jest lepiej dla osób, które zdecydują się ją przeczytać. POLECAM!!!
23-11-2006 13:10
~Esme

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Do "Gry Endera" TRZEBA przeczytac "Cień Endera" - obie dzieją się równocześnie, ale z innych punktów widzenia. Rewelacja!
27-11-2008 16:27

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.