» Recenzje » Gotuj z papieżem - Jakub Ćwiek

Gotuj z papieżem - Jakub Ćwiek

Gotuj z papieżem - Jakub Ćwiek
Samotny starszy człowiek czekający na śmierć w sali szpitalnej. Chłopiec zabawiający tłumy niewiarygodnymi sztuczkami. Indianin na polowaniu. Zwyczajny człowiek w zwyczajnym domu w zwyczajny poranek... To tylko kilka sytuacji, jakie pokazuje nam Jakub Ćwiek we właśnie ukazującej się w polskich księgarniach antologii Gotuj z papieżem. Fantasta znany dotąd głównie z cyklu powieści o nordyckim bogu kłamstwa udowadnia swoim czytelnikom, że ma do zaoferowania coś więcej niż tylko mieszankę mitologiczną w sosie popkulturowym. Tak w nasze ręce trafił zbiór dziesięciu opowiadań, w których fantastyka przeplata się z rzeczywistością, gdzie człowiek w każdej chwili może natknąć się na tajemnicę, która w jakiś sposób odmieni jego życie na zawsze.

Wśród opowiadań nie znajdziemy fantasy wyglądającej tak, jak większość czytelników ją sobie wyobraża. Nie ma tu smoków, rycerzy na białych koniach, księżniczek i goblinów. Nie unikniemy za to światów równoległych, podróży w czasie i przestrzeni, aniołów oraz fanatyków religijnych. Autor wrzuca swoich bohaterów w najdziwniejsze sploty wydarzeń, wiedzie ich przez stepy Ameryki, przez rajski ogród, tajne szpitale wojskowe. Każda historia została opatrzona komentarzem autora, czy to w charakterze wstępu, czy to zakończenia. Różnorodna narracja, wciągające fabuły. Od książki trudno się oderwać chociażby na minutę. Niektóre z tekstów zostaną w pamięci na długi czas, co obecnie jest o tyle trudne, że zapanowała w literaturze swego rodzaju moda na zbiory opowiadań. W takim towarzystwie ciężko się wybić, jednak Ćwiekowi się to udaje i to przeważnie z pozytywnym skutkiem.

Nie wszystko kończy się szczęśliwie. Niesztampowe zakończenia to jedne z podstawowych zalet opowiadań Jakuba Ćwieka. Z przyczyn oczywistych nie mogę zdradzić szczegółów, jednak czytając te teksty, można odnieść wrażenie, że autor poważnie traktuje swoich czytelników. Nie serwuje im gotowych rozwiązań, za to pozostawia pole dla własnych przemyśleń. Szczególnie udał się finisz opowiadania Miejsce, które jest, którego temat stanowią konsekwencje podróży w czasie. Cały tekst przypomina nieco Efekt Motyla, przynajmniej w kwestii tematycznej. Ćwiek umiejętnie połączył swoją ostatnią sympatię, którą obdarzył iluzjonistów z pozornie drobnymi zmianami, jakie niosą za sobą właśnie podróże w czasie.

Wielu pisarzy nie potrafi uniknąć "przelewania siebie w swoje teksty", czyli egzaltowania swoich poglądów, przekonań i postaw pod pozorem niewinnej historyjki. Niestety, Jakub Ćwiek nieco się zagalopował, skutkiem czego kilka opowiadań wydaje się być bardziej wstępem do debaty psychologiczno-socjalnej, aniżeli obiektywnym popisem talentu pisarskiego. Komentarze do opowiadań są zbyt osobiste, a w połączeniu z przekazem poszczególnych opowiadań dają niemal egzaltację własnych poglądów, pasującą być może do form typu pamiętnika czy felietonu, jednak absolutnie niedopuszczalną w opowiadaniach aspirujących do roli przyjemnej rozrywki. Najmocniej daje się to odczuć w tytułowym Gotuj z papieżem, które jest o tyle stonowane, że osobisty stosunek do tematyki tekstu autor kryje pod maską ironii, która nieodmiennie kojarzy się z dystansem. Również w tym opowiadaniu Jakub Ćwiek pokazuje swój talent komiczno-satyryczny. Ten autor wyrasta na prawdziwego Mistrza Ciętej Riposty, który jednym, celnym zdaniem potrafi podsumować cały ciąg myślowy tak, że nikomu nie przyjdzie do głowy spytać "Ale o co chodzi?"

W zbiorze znajdują się również opowiadania, którym bardzo do twarzy z tą intymną atmosferą. Mowa o niezwykle delikatnych, romantycznych tekstach, w których pięknie opisano uczucia w najczystszej postaci, jak na przykład Szarość. To najmniejsze objętościowo opowiadania, jednak zostawiają bardzo pozytywne wrażenie, nawet jeśli nie do końca beztroskie i radosne. Takie idealne opowiadania na smutny, deszczowy wieczór, które można odczytać ukochanej osobie siedząc przy herbacie.

W Gotuj z papieżem Ćwiek udowadnia po raz kolejny w swej karierze, iż zasługuje na miano kulturoznawcy. Między własne pomysły umiejętnie wplata całe wątki świetnie znane w literaturze czy filmie. I tak znajdziemy tu własny pomysł na historię Arlekina, oryginalną kontynuację Piotrusia Pana, a nawet "prawdziwą" historię grzechu pierworodnego. Z pomysłów absolutnie abstrakcyjnych prym wiodą spece od watykańskiego PR w sytuacji kryzysowej, gdy dowiadujemy się, że Jan Paweł II tak naprawdę był kanibalem. Twórczość Jakuba Ćwieka powinna być udostępniona szerszej publiczności, chociaż z drugiej strony ciężko przewidzieć, jak Polskie społeczeństwo zareagowałoby na pewne pomysły autora. Jego teksty świetnie nadają się do propagowania fantastyki. Wielu czytelników nie trawi takich udziwnień w literaturze, nie potrafią docenić drogi, jaką dla wyobraźni otwiera przed nimi fantasy. Czyż można stworzyć lepszą odskocznię od rzeczywistości, niż świat realny, w który nagle wkrada się czysta, nieskażona niesamowitość?

Gotuj z papieżem jest zbiorem opowiadań, który może nam towarzyszyć w najróżniejszych momentach życia. Teksty w nim zawarte mogą stanowić po postu dobrą rozrywkę, ale i wstęp do głębszej debaty nad światem współczesnym. Jak każde dzieło budzi zastrzeżenia w kilku kwestiach, jednak całokształt pozwala autorowi te niedociągnięcia wybaczyć. Lekkość, z jaką Jakub Ćwiek opisuje zarówno swoją antyutopię, jak i romantyczne historyjki o podróżach w czasie czy po części odtwórcze opowieści o Edenie sprawia, że do jego twórczości zawsze wraca się z przyjemnością.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
Tytuł: Gotuj z papieżem
Autor: Jakub Ćwiek
Autor okładki: Piotr Cieśliński
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 5 czerwca 2009
Liczba stron: 512
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Asy polskiej fantastyki
ISBN-13: 978-83-7574-027-1
Cena: 33,90 zł



Czytaj również

Gotuj z papieżem - Jakub Ćwiek
Jakubów dwóch
- recenzja
Zawisza Czarny
O Polsce czarno na białym
- recenzja
Grimm City. Wilk!
Owca w wilczej skórze?
- recenzja
Grimm City. Wilk!
Miejska dżungla i czerwony kapturek
- recenzja
Kłamca. Papież sztuk
Zabawa z dawna oczekiwana
- recenzja
VI Konwent Fantastyki Fantasmagoria
Od Fanów dla Fanów
- recenzja

Komentarze


~finnin

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
hmmm...nie pozostaje nic innego jak wybrać się jutro do księgarni:D;)
04-06-2009 17:10
Lgaard
   
Ocena:
+1
Nie czytalem tej ksiazki, wiec moja uwaga ma charakter ogolny: autor recenzji pietnuje "przelewanie siebie w swoje teksty". Rezerwuje taki zabieg do form zblizonych do felietonu, czy pamietnika. Nie wiem skad ten radykalizm. Wielu wybitnych pisarzy stosuje te technike w powiesci. Moze nawet wiekszosc. Dlugo by wyliczac, ale zeby tak nie pozostac goloslownym wymienie ze trzy nazwiska, ktore przychodza mi do glowy jako pierwsze: Tolstoj, Cortazar, Kundera.
Notabene, czy tytulowy "papiez/Papiez" jest pisany wielka, czy mala litera, bo w recenzji jest uzywane niekonsekwentnie.
05-06-2009 11:58
M.S.
    @Lgaard
Ocena:
0
Powinno być z malej litery ;). Dzięki za wychwycenia babola. Już poprawione.
05-06-2009 15:01
~Hastour

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A ja się nie zgodzę, że z małej... W naszym kraju jak się powie po prostu "papież", to trzeba dodać "Benedykt", żeby być zrozumianym, że nie o Naszego Wielkiego Papieża Polaka chodzi.... bo Papież był tylko jeden, wiadomo :) A już na pewno takie podejście pasuje do tonu tytułowego opowiadania.
17-06-2009 23:38
~~~~~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Papież z dużej pisze się tylko jak chodzi o Borgie Rodrigo bo był tylko jeden Papież.

Każden innen jest tylko: papież

ew. papieżak
05-06-2012 23:09

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.