» Artykuły » Inne artykuły » Fantasy & Science Fiction. Wiosna 2011 - omówienie numeru

Fantasy & Science Fiction. Wiosna 2011 - omówienie numeru

Fantasy & Science Fiction. Wiosna 2011 - omówienie numeru
Pierwszy tegoroczny numer kwartalnika Fantasy & Science Fiction jest bardzo zróżnicowany pod względem tematyki oraz autorów, którzy się w nim znajdują – brakuje jednego motywu przewodniego, co tym razem pozytywnie wpływa na poziom czasopisma.

Kwartalnik otwiera Drugie przekroczenie Styksu Iana R. MacLeoda, przewrotny tekst o miłości i wykorzystywaniu, z zaskakującym zakończeniem. Alex Irvine w Szambali ekstrapoluje temat życia w wirtualnej rzeczywistości z jego wszelakimi (głównie prawnymi i etycznymi) konsekwencjami – to logiczna i spójna wizja. Ian Watson w Jednej z jej dróg wykorzystując fizykę kwantową rozważa kwestię czasu, zachodzenia wydarzeń oraz istnienia bytów wyższego rzędu – niepokojący i naukowy tekst. Noc dla Ślepych Władców Pawła Majki okazuje się intrygującym spojrzeniem na różnicę w postrzeganiu świata przez dorosłych oraz dzieci, na to, co sprawia, że dzieciństwo z reguły traktujemy jako okres magiczny; niestety, to opowiadanie z bardzo słabym zakończeniem. Okrutny, pomysłowy i grający na emocjach jest tekst Catherynne M. Valente, Subtelna architektura, mieszający motywy ze znanych baśni. Mieszkam z tobą Carol Emshwiller to jedno ze słabszych opowiadań tego kwartalnika – opowieść o kobiecie-cieniu nie ma w sobie nic fascynującego. Niepokojącym tekstem z przewidywalnym zakończeniem jest Przenikliwość spojrzenia Roberta Reeda – o urządzeniu, które pozwala widzieć ludzkie dusze. M. John Harrison, w Zrobiłem to, pokazuje ludzi okaleczających się z powodu silnych emocji. Dziwny tekst. Jest krótki, mocny, ale za szybko się kończy i trudno coś więcej z niego wywnioskować.

W tym numerze F&SF znajdują się również dwa bardzo ciekawe wywiady. Pierwszy, z Ianem R. MacLeodem, koncentruje się na łatkach przypinanych zarówno utworom, jak i pisarzom, i na tym skąd autor Domu burz czerpał inspiracje. W drugim Catherynne M. Valente wyznaje dlaczego stosuje często stylistykę baśniową a także jakimi lekturami karmiła ją mama i czym to zaowocowało.

Z felietonów szczególnie ciekawie prezentują się te autorstwa Jeffa VanderMeera oraz Cory'ego Doctorowa, poruszające dość ważne, aktualne problemy. VanderMeer wchodzi w ciągle popularną tematykę podziału między fantastyką a tak zwanym głównym nurtem, znajdując błędy i uprzedzenia po obu stronach. Z kolei Doctorow opisuje jak, przez rozwój techniki, zmieniły się wymagania oraz sposób postrzegania twórczości przez odbiorców. Tekst Mag Not jest kiepską i nic nie wnoszącą miniaturą literacką (pouczeniem?) na temat uczuć i ludzkich relacji. Z kolei Łukasz Orbitowski w formie eseju omawia najnowszą książkę Dawida Kaina pod tytułem Gęba w niebie. Ostatnim felietonem numeru jest bardzo ciekawy tekst Catherynne M. Valente, która opisuje proces powstawania scen erotycznych i tego, jak bardzo pisarz pokazuje w nich siebie.

Pozostałe teksty tego F&SF to, zazwyczaj dość długie, recenzje (m.in. Króla Bólu, Nakręcanej dziewczyny/Pompy numer sześć). Na uwagę zasługują dwa szkice autorstwa Konrada Walewskiego: omówienie cyklu Boneshaker Cherie Priest, którego pierwsza część ma ukazać się w naszym kraju jeszcze w tym roku oraz drugi, poświęcony Słownikowi chazarskiemu Mirolada Pavicia – fenomenalne omówienie.

Wiosna 2011 w wykonaniu F&SF to dobry numer. Brak w nim co prawda hitu, tekstu, który powalałby na kolana, ale całość kwartalnika nie schodzi poniżej pewnego, solidnego, poziomu. Szczególnie polecam fanom Catherynne M. Valente – poznają oni tę pisarkę bliżej.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.