» Recenzje » Dziewczyna z sąsiedztwa - Jack Ketchum

Dziewczyna z sąsiedztwa - Jack Ketchum

Dziewczyna z sąsiedztwa - Jack Ketchum
Ameryka, lata pięćdziesiąte poprzedniego wieku. Do zamkniętej społeczności dzieci z małego miasteczka dołączają Meg i Susan – dwie dziewczynki, które niedawno straciły rodziców. Młodzi mieszkańcy miasta są zafascynowani szczególnie tą pierwszą: dla nich jest dojrzałą już kobietą, którą mogą podziwiać (w końcu ma całe czternaście lat!). Mogłoby się zdawać, że idylliczne życie Susan i Meg nabierze jeszcze bardziej sielankowych barw, gdyby nie to, że jest ktoś niezadowolony z ich przybycia – najgorsze, że to nowa opiekunka dziewcząt, siostra ich zmarłej matki, Ruth.

Powieść dla młodzieży opowiadająca o paczce przyjaciół, którzy walczą ze złą macochą? Tak mogłyby sugerować pierwsze rozdziały Dziewczyny z sąsiedztwa. Ale od razu pojawia się dysonans, gdyż początkowe słowa książki, cytowane w zapowiedzi, epatują brutalnością – czyżby pisarz chciał wywołać w czytelniku poczucie niezgodności? Wygląda na to, że tak; kontrast przenika tę powieść całkowicie. Ketchum od początku drwi z konwencji: wykorzystuje popularny motyw z wypadkiem samochodowym, aby wprowadzić Meg do opowieści, ale nie poprzestaje na tym, nie zatrzymuje się tam, gdzie zrobiłaby to większość autorów. Davy, narrator, drąży ten temat z dziwną natarczywością. Potem zgrzyty pojawiają się coraz częściej: co w tym bukolicznym tekście robi przesycony wilgocią schron atomowy w piwnicy? Skąd wziął się chłopak, który chodzi środkiem ulicy z żywym wężem w ustach i odgryza głowy żabom? No i najważniejsze pytanie: dlaczego ta idylla zmienia się w jeden z największych dramatów, jakie można sobie wyobrazić?

Jeśli zainteresowała was ta książka, zapewne macie już dość przypominania o tym, że jest absolutnie szokująca: dowiecie się o tym w zapowiedzi, na okładce, w przedmowie, wszędzie. Ale ja i tak dołączę do tych, którzy przed Dziewczyną z sąsiedztwa ostrzegają: ta powieść to bodaj najstraszniejszy tekst kultury (właśnie tak – nie mówię tylko o literaturze), jaki dane było mi poznać. Każdy, kto czytał Władcę much Goldinga, od razu poczuje się jak w domu: powieść Ketchuma jest w treści bardzo podobna. Autor Dziewczyny z sąsiedztwa poszedł jednak zdecydowanie dalej, odrzucając wszelkie granice człowieczeństwa. Pisarz w swoim krótkim komentarzu mówi, że starał się w pewnych miejscach tekst wygładzić, sprawić, aby był on mniej przerażający – parafrazując klasyka, mogę rzec tylko, że kto uwierzył jego słowom, ten trąba. Dlaczego? Sam stwierdziłem, że tekst mógłby być bardziej brutalny w jednym jedynym miejscu, gdzie autor świadomie zrezygnował z krwawej, surrealistycznej jatki, choć wydaje się to tylko wybiegiem, który kumuluje napięcie. Od Dziewczyny z sąsiedztwa nie oderwiecie się tak łatwo, nawet kiedy skończycie lekturę – bo książka przeraża, odrzuca, ale zmusza do przewracania kolejnych stron. Potem natomiast można się tylko zastanawiać: może wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby Davy znalazł w sobie odwagę wcześniej? Co nagle stało się z tą poczciwą Ruth? Co z Williem i Donnym?

Oddać trzeba Ketchumowi to, że popisał się mistrzowskim wyczuciem. Dziewczyna z sąsiedztwa to połączenie wielu elementów, które razem sprawiają piorunujące wrażenie. Jednym z nich jest język. Styl ewoluuje wraz z rozwojem fabuły: zaczyna się spokojnie, bez zbytniego zaskakiwania. Pojawią się kilka wulgarnych wtrętów, ale wyglądają one rozkosznie – idealnie wpasowują się w opowieść o paczce dzieciaków z podwórka. Potem zaczyna się robić coraz goręcej: w język wkrada się więcej brutalności, bohaterowie zaczynają taplać się w werbalnej agresji, zdania zbudowane są wokół dosadnych wyrażeń. W końcówce wszystko jest szalone, przerażające, ale prosty język, jakim posługuje się Ketchum, przebija się przez warstwy sprzeciwu, które buduje świadomość czytelnika. Dzięki potocznemu, szczeniackiemu wręcz stylowi pisarza czytanie tego tekstu staje się doświadczeniem jeszcze bardziej niesamowitym.

Bardzo ciężko jest polecać Dziewczynę z sąsiedztwa z czystym sumieniem. Dlaczego? Wydaje się oczywiste, że jest to książka bardzo ważna: w idealny sposób pokazuje, jak przerażająca może być literatura. Ale nie wierzę, że ktokolwiek pozostanie po lekturze niezmieniony. Sami zadecydujcie, czy chcecie poznać jedną z najstraszniejszych historii napisanych przez człowieka.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
10.0
Ocena recenzenta
8.57
Ocena użytkowników
Średnia z 20 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Dziewczyna z sąsiedztwa (The Girl Next Door)
Autor: Jack Ketchum
Tłumaczenie: Łukasz Dunajski
Wydawca: Papierowy Księżyc
Data wydania: 12 listopada 2009
Liczba stron: 300
Oprawa: miękka
Format: 143 x 205 mm
ISBN-13: 978-83-61386-01-8
Cena: 29,90 zł



Czytaj również

Komentarze


chimera
   
Ocena:
+1
Ja dodałbym jeszcze, że świetnym zabiegiem jest przedstawienie wydarzeń oczami dojrzewającego, wrażliwego chłopca. Dzięki temu przez całą książkę czytelnik kibicuje chłopakowi mając nadzieję, że w końcu zrozumie, w czym bierze udział i jak to jest złe. To z kolei wzmacnia świadomość okropieństwa wydarzeń, empatię w stosunku do ofiar i niechęć do oprawców. Dzięki temu powieść nie staje się epatującym brutalnością horrorem, a przejmującą opowieścią o dzieciach, dorosłych, okrucieństwie i manipulacji.

22-01-2010 18:15
Chamade
   
Ocena:
+1
W nazwisku autora " Władców Much" wkradł się błąd, pan zwał się Golding.
Po zapoznaniu się z fragmentem książki zapisuję sobie na liście pozycji do szybkiego nabycia.
30-01-2010 21:30
Scobin
   
Ocena:
0
Faktycznie literówka. Dzięki, poprawione.
30-01-2010 21:37
Stary_Zgred
   
Ocena:
0
To jedna z nielicznych książek, do których nie chcę już nigdy wracać. Wiem, że oparto ją na autentycznej historii, co dodatkowo potęguje efekt przerażenia u czytelnika. Podczas czytania stopniowo narastało we mnie poczucie rozgoryczenia i bezsilności, i nawet finał, w którym Ruth ponosi częściowa karę za swoje zbrodnie nie doprowadził do oczyszczającego katharsis. Nie wiem, czy w literaturze horroru istnieje książka, która choć w części zbliżyłaby się brutalnością i bezkompromisowością do "Dziewczyny z sąsiedztwa". A jeśli taka pozycja istnieje - to nie jestem przekonana o tym, że chciałabym ją poznać.
19-08-2010 19:42
~Autumn Cannibalist

Użytkownik niezarejestrowany
    JESTEM BARDZO ZAWIEDZIONA
Ocena:
0
Chcialabym wrazic swoja opinie na ten temat... zachecona licznymi recenzjami typu "najstraszniejsza ksiazka jaka czytalem", "nie pozwoli dlugo o sobie zapomniec" musze dodac, ze wlasnie skonczylam czytac i jestem BARDZO zawiedziona!!! moim zdaniem ksiazka wogole NIE jest straszna czy szokujaca w porownaniu do prawdziwego horroru, ktorym zdarzyl sie w latach 50 w USA naprawde i ktorym Katchum sie inspirowal!!! ksiazka mnie zawiodla...byla wrecz NUDNA! przeczytajcie to:

http://killer.radom.net/~sermord/z brodnia.php?dzial=mordercy&dane=like ns

to stalo sie naprawde i jest o wiele straszniejsze niz ta ksiazka!
07-07-2012 09:32

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.