» Recenzje » Dracula: Nieumarły - Dacre Stoker, Ian Holt

Dracula: Nieumarły - Dacre Stoker, Ian Holt

Dracula: Nieumarły - Dacre Stoker, Ian Holt
Dracula, pomimo bycia postacią literacką wykreowaną w XIX wieku przez Brama Stokera, w kulturze znany jest raczej z XX-wiecznych filmów i to jego kinowa kreacja bardziej utrwaliła się w zbiorowej pamięci. Stało się tak między innymi dlatego, że Stoker nie dopełnił wszystkich formalności związanych z prawami autorskimi w Stanach Zjednoczonych i, po stosunkowo niedługim czasie od ukazania się powieści, producenci filmowi mogli bez konsultacji z nim czy jego spadkobiercami dowolnie wykorzystywać motywy zawarte w powieści. Opowiada o tym prawnuk stryjeczny Brama – Dacre Stoker w posłowiu powieści, którą napisał wraz z Ianem Holtem by – jak twierdzi – przywrócić swemu rodowi jego dziedzictwo.

Dracula: Nieumarły opowiada historię bohaterów swej poprzedniczki w dwadzieścia pięć lat po zdarzeniach mających miejsce w Transylwanii. W momencie rozpoczęcia akcji nic poza wspólną przeszłością nie łączy już tych śmiałków. Harkerowie mają niemal dorosłego syna – Quinceya, a ich małżeństwo nie ma już w sobie nic z dawnych uczuć i romantyzmu. Artur Holmwood odseparował się od wszystkich i prowadzi zupełnie inny niż niegdyś tryb życia, nie utrzymując z pozostałymi żadnych kontaktów. Jack Seward mieszka we Francji, gdzie żyje w nędzy, staczając się coraz bardziej na dno. Natomiast Van Helsing przebywa w swojej rodzinnej Holandii – schorowany starzec wyczekujący końca swojego żywota. Dlatego ciężar opowiadanej historii został przeniesiony na Quinceya Harkera, który nic nie wie o mrocznej przeszłości swoich rodziców, gdyż są oni przekonani, że brak wiedzy o istnieniu diabelskich sił uchroni go przed wpływem zła. Okazuje się jednak, że ciemne moce i tak upomną się o swoich wrogów. Przekonani o unicestwieniu dawnego zagrożenia, Harkerowie nie zauważają, gdy tuż za ich plecami pojawia się nowe.

Powieść rozpoczyna się od listu Miny do syna. Stanowi to jednak tylko jednorazowy ukłon w stronę tradycji epistolarnej Draculi – dalej opowieść jest już prowadzona zwyczajną narracją trzecioosobową. To był pierwszy moment, kiedy uświadomiłam sobie, jak bardzo byłam naiwna, sądząc, że skoro na okładce pojawia się takie samo nazwisko twórcy to i styl powieści będzie podobny. Dacre Stoker wraz z Ianem Holtem w posłowiu tłumaczą się dokładnie ze wszystkich zmian względem powieści Brama, przepraszając za nie literackich purystów. Nigdy nie postrzegałam siebie w tej kategorii, ale najwyraźniej jestem purystką, bo nie przekonuje mnie tłumaczenie, że w Nieumarłym uwzględniono sporo filmowych zmian co do pierwowzoru, aby nowa książka przypadła do gustu zarówno miłośnikom literatury, jak i kina...

Stoker i Holt w powieści chcieli ukazać głębię całej historii poprzez pokazanie innej perspektywy, narrację skierowaną nie tylko na myśli i poglądy bohaterów (co byłoby według nich jedyną możliwością gdyby postanowili kontynuować tradycję epistolarną), lecz także przedstawienie przyczyn takich, a nie innych działań wampira. Przez tę zmianę percypowania całej sytuacji następuje też przewartościowanie poszczególnych postaci. Bohaterowie przestają być ukazywani jako pełni ideałów młodzieńcy: Stoker i Holt całkiem inaczej wytłumaczyli wcześniejsze motywacje każdej z postaci, a także skutki ich działań, czyniąc je wprawdzie bardziej obiektywnymi, ale zabijając tym samym wspaniały, wiktoriański klimat powieści Brama.

Sama historia przedstawiona jest w mało interesujący sposób. Autorom ciężko było wejść w nastrój Draculi, więc przenieśli pierwotną historię nieco w czasie, aby w swojej opowieści móc uwzględnić nowinki techniczne takie jak lot balonem i samochody. Mam wrażenie, że tak bardzo skupili się na łączeniu wątków pierwowzoru, elementów wykorzystanych w filmach i swojej interpretacji powieści Brama, że zapomnieli, iż ich autorska kontynuacja historii o wampirze powinna oferować także coś nowego. Co więcej, fakt, który z założenia twórców prawdopodobnie miał być dla czytelnika największą tajemnicą, jest do przewidzenia jeszcze przed rozwinięciem się akcji na dobre. Zbyt wiele miejsca poświęcono reinterpretacji wydarzeń zawartych w powieści Brama, a ich nowe przedstawienie zupełnie nie przypadło mi do gustu, gdyż spłyciło wszystkie postaci, a także samą opowieść.

Dracula: Nieumarły nie jest jednak książką całkiem pozbawioną zalet. Zdarzają się w niej momenty prawdziwej grozy, a także zagadki, które czytelnik stara się rozwiązać razem z bohaterami. Bardzo ciekawym pomysłem było wprowadzenie do historii postaci Brama Stokera, jako hołd Dacre'a złożony przodkowi. Mimo to, po lekturze powieści pozostało mi przykre wrażenie, że jej najciekawszy fragment to kilkustronicowe posłowie, z którego dowiedziałam się wielu interesujących rzeczy o Draculi i biografii jego twórcy. Niemniej, na pewno jest to pozycja, po którą powinni sięgnąć wszyscy miłośnicy popularnego wampira, choć jestem przekonana, że zdecydowanie bardziej przypadnie do gustu miłośnikom filmów.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
5.5
Ocena użytkowników
Średnia z 9 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Dracula: Nieumarły
Autor: Dacre Stoker, Ian Holt
Tłumaczenie: Monika Bukowska
Autor okładki: Witold Siemaszkiewicz
Wydawca: Znak
Miejsce wydania: Kraków
Data wydania: 19 października 2009
Liczba stron: 496
Oprawa: miękka
Format: 140×205 mm
ISBN-13: 978-83-240-1264-0
Cena: 39,90 zł



Czytaj również

Komentarze


Chamade
   
Ocena:
0
Mnie również książka ta zawiodła, przede wszystkim przewidywalnością. Mimo to odbieram ją dość pozytywnie, być może dlatego, że z filmów o hrabim Draculi widziałam jedynie dwa, a i to bardzo dawno temu. I nie miałam z czym kojarzyć niektórych faktów, przez co wydawały mi się nowe.
Podobała mi się kreacja postaci Miny Harker ( do pewnego momentu) i Artura Holmwooda. Sporo wątków, dość ciekawych, potraktowano po macoszemu, a wiele rozwiązań ( wszak miał to być także kryminał) podano czytelnikowi na tacy.
I to nowe zagrożenie... Największy moim zdaniem, mankament powieści. Plus finał, kompletnie nietrafiony.
Zgadzam się z autorką recenzji, iz najciekawszym fragmentem ksiązki jest posłowie.
22-03-2010 20:31
~Clermont.

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Dracula był księciem, Chamade.
Mnie osobiście książka się podobała. Dużo się działo i to rzeczy ciekawych. Czasami odnosiłam jednak wrażenie, że autorzy pierwszy raz coś pisali. Jak dla mnie trochę za mało środków poetyckich, typu metafory, itd. Czasami suche informacje: zrobiła, poszła, itp.
Najbardziej polubiłam Minę Harker i samego Draculę.
10-07-2010 13:17

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.