» Artykuły » Inne artykuły » Dookoła Zajdla: Strasznie mi się podobasz

Dookoła Zajdla: Strasznie mi się podobasz


wersja do druku

Co kochają żołnierze?

Redakcja: Staszek 'Scobin' Krawczyk

Dookoła Zajdla: Strasznie mi się podobasz
Nasze dyskusje na temat opowiadań nominowanych do Nagrody im. Janusza A. Zajdla osiągnęły półmetek. Trzeci już tekst, Strasznie mi się podobasz Magdaleny Kozak, omawiają Maciej 'Obłęd' Szraj, Magdalena 'Iman' Litwin i Staszek 'Scobin' Krawczyk.

Rozmowa zawiera spoilery.


_____________________


Magdalena: Pamiętam taką rozmowę, w której opowiadałam znajomym z przejęciem, że Magda Kozak jako lekarz pojechała do Afganistanu. Jeden z moich rozmówców skwitował to pozbawionym głębszych emocji stwierdzeniem: "To już wiemy, o czym napisze po powrocie". Okazuje się, że miał rację. Początkowe rozczarowanie związane z tą przewidywalnością szybko przeradza się w pełne zadowolenia poczucie, które towarzyszyło lekturze Fioletu – autorka pisze o tym, bo wie. Była tam, robiła to, więc można jej uwierzyć, że tak to wygląda.

Oczywiście pozostaje świadomość, że tylko pewna część tekstu to fakty, ale ma się jednak wrażenie, że ktoś odsłania przed czytelnikiem kawał swojego życia. Wtedy nie tylko świat przedstawiony, ale także emocje, poglądy, dialogi zdają się prawdziwe. Ciekawe przy tym, że autorka długo nie wytrąca czytelnika z mocnego osadzenia w realizmie. Do pewnego momentu tekst wydaje się historią obyczajową, osadzoną tylko w nieco bardziej ekstremalnych warunkach, ale przecież i romans wojenny w różnych odmianach nie jest nam obcy. Tym bardziej zakończenie staje się mocnym akcentem, który wywraca całą historię do góry nogami.

Staszek: Nigdy nie byłem (niespodzianka!) na misji w Afganistanie, więc jeśli chodzi o realia, to muszę wierzyć autorce na słowo. Ale wierzę chętnie i zgadzam się z Tobą, Magdaleno, ponieważ świat przedstawiony w Strasznie mi się podobasz to naprawdę niezła robota. Tyle szczegółów: język żołnierzy ("specjalsi", "rosiek", "konwencjonale" itd.), przebieg ataku na Wóz Ewakuacji Medycznej, reakcja jednego z rannych na zastrzyk morfiny, narkotyczna odpowiedź mózgu bohaterki po ostrzale, piosenki podpułkownika Jacka Dybasia… Spodobała mi się też fabuła, w krótkim tekście pokazująca zarówno żywą akcję, jak i codzienne życie żołnierzy: śmigłowce latające nad "bichatą", śpiewanie i pogaduszki "na difaku", erotyczne podchody kobiet ze służby medycznej.

Dodam w ramach dygresji, że lektura opowiadania była dla mnie ciekawym przykładem tego, jak nasz kontakt z literaturą może zależeć od kontekstu. Wiedząc o zajdlowej nominacji Strasznie mi się podobasz, oczekiwałem fantastyki, a najbardziej prawdopodobnym jej nośnikiem wydawał się tajemniczy "specjals". W innych okolicznościach lekturowych ujawnienie jego tożsamości zapewne jeszcze bardziej by mnie zaskoczyło. Nie będę jednak udawał, że przewidziałem, kim ostatecznie okaże się niewzruszony major. Śmierć, która pożąda swoich ofiar i która sama budzi w nich pożądanie, a to wszystko podczas wojny – to zapewne nie całkowicie oryginalny (czy istnieją takie?), ale i tak świeży pomysł.

Generalnie pod względem konstrukcyjnym tekst wydaje się bardzo porządny. Pytanie brzmi: na ile ciekawe są otwierane przezeń możliwości interpretacyjne? Jak dużo można wyczytać z tego opowiadania?

Maciej: Ponownie widzę, że ten sam tekst odebraliśmy na różne sposoby. Mówisz, Staszku, o szczegółach, a ja nazwałbym je ozdobnikami. Podobnie jak u Ćwieka mamy do czynienia z krajobrazem wojennym. Magdalena Kozak wplata tam kilka wspomnianych przez Ciebie smaczków, specyficzny język, przyśpiewki etc. Ale dla mnie to za mało, żeby wczuć się w klimat (może to tylko moje ograniczenie?). Poza tym Strasznie mi się podobasz jest dla mnie typem opowiadania ukierunkowanego na konkretny cel i nie są to wcale obrazy życia żołnierzy. Chodzi o finał, cała reszta ma nas przygotować, omamić na tyle, żeby efekt końcowy wywarł jak najlepsze wrażenie. Za majstersztyk tego typu tekstów uważam Zaczarowane miasto A.E. van Vogota, które mnie niemal uśpiło fabularnie, tylko po to, żeby ostatnim akapitem wywołać falę zachwytu. Magdalena Kozak nie dorównuje temu poziomowi, niemniej jej utwór czyta się z przyjemnością.

W przypadku Kozak nie można chyba mówić o możliwościach interpretacyjnych (na pewno nie w taki sam sposób, co u wspomnianego wyżej Ćwieka). Tutaj mamy jednoznaczność, fabularną woltę ze świata realnego w fantastykę obliczoną na zaskoczenie czytelnika. Nie widzę innej drogi odczytania tego opowiadania, gdyż na ukazanie warunków życia żołnierzy na misji mamy trochę za mało materiału.

Staszek: Jasne, to nie jest utwór o żołnierzach – również dlatego, że żadna postać oprócz narratorki i majora nie odgrywa tutaj istotnej roli. Nie przeszkadzało mi to jednak w czerpaniu przyjemności z tych drobnych scenek, z niewielkimi modyfikacjami sprawdziłyby się też zapewne w innych tekstach. Myślę więc, że mają jakąś dozę autonomii.

Co do interpretacji, to moim zdaniem opowiadanie w pewnej mierze jej podlega. Na przykład to, że bohaterka kocha wojenną adrenalinę (zamiłowanie takie widać pod koniec sceny ataku na "rośka"), ciekawie splata się z erotycznym obliczem śmierci. Wygląda to tak, jakby żołnierze z jednej strony się tej ostatniej obawiali, a z drugiej sami szukali jej bliskości. Problem ten naturalnie nie został pogłębiony, ale tekst może skłonić do pewnych przemyśleń na temat tego, co to znaczy być żołnierzem (zwłaszcza ochotniczym).

Daleki jestem jednak od chwalenia Magdaleny Kozak za problemową prozę. Tak jak powiedziałeś, w Bajce o trybach i powrotach interpretatorzy literatury znajdą znacznie lepszą strawę. To zresztą podstawowy powód, dla którego opowiadanie Ćwieka oceniam wyżej niż Strasznie mi się podobasz.

Magdalena: Faktycznie nie znajdziemy tutaj pola do pogłębionej interpretacji, ale czy tak naprawdę jest nam ono potrzebne? To opowiadanie jest głównie o emocjach i zapewne każdy odczuwa je na swój sposób. Można jednak zastanowić się nad przesłaniem. Czy to, czego najbardziej pragnęła główna bohaterka, to po prostu śmierć?

Staszek: Tytuł – ważna rzecz, zwłaszcza gdy zostaje powtórzony we właściwym tekście. Śmierć mówi przecież narratorce: "Strasznie mi się podobasz", a kobieta odpowiada tymi samymi słowami. Czy jednak jest to główne pragnienie bohaterki, czy tylko jedno z wielu – sądzę, że to pytanie możemy pozostawić otwarte. A nawet dla tych, którzy na odpowiedź nie zważają, opowiadanie okaże się zapewne miłą lekturą.

Tylko czy to wystarczy, żeby nie skończyło się na nominacji?
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Łzy Diabła
Świetna historia w niedopracowanym świecie
- recenzja
Młody
Wielki powrót serii o Nocarzu
- recenzja
Nikt
Zaskakujący finał
- recenzja
Renegat
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
- recenzja
Nocarz
Wampir z ABW
- recenzja
Łzy Diabła
Kosmiczny Afganistan
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.