» Recenzje » Dom derwiszy - Ian McDonald

Dom derwiszy - Ian McDonald


wersja do druku

Pięć dni w Stambule przyszłości

Redakcja: lemon

Dom derwiszy - Ian McDonald
Stambuł. Historyczna metropolia nad cieśniną Bosfor, rozwijająca się na fundamentach starożytnego Konstantynopola. Dawna osmańska perła, a obecnie nowoczesna turecka Królowa Miast. Miejsce różnic i kontrastów zlokalizowane na styku Europy i Azji. Strefa nieustannie łączących się i ścierających wpływów Zachodu ze Wschodem.

Jest rok 2027. Turcja po wieloletnich staraniach, ku uciesze swoich mieszkańców, jest już pełnoprawnym członkiem systematycznie rozwijającej się Unii Europejskiej. Tymczasem w Azji Mniejszej nasila się fala upałów. Wczesną wiosną, w tętniącym życiem Stambule, temperatura z dnia na dzień bije kolejne rekordy. Wśród zalanych słońcem wąskich uliczek dzielnicy Eskiköy, przy placu Adema Dede, stoi stary drewniany dom derwiszy. Niegdyś twierdza mistycznych członków muzułmańskiego bractwa religijnego, dziś lokum dla zwykłych z pozoru mieszkańców tureckiej metropolii.

Jedno miasto. Pięć dni. Sześć osób mijających się w codziennej gonitwie zwanej życiem, których los wkrótce niespodziewanie zbliży do siebie. Necdet Hasgüler, człowiek o szemranej reputacji, którego brat stara się wyciągnąć z marginesu społecznego, i który musi radzić sobie z dręczącymi go od niedawna wizjami. Can Durukan, ambitny i błyskotliwy chłopiec borykający się z przewlekłą chorobą serca, który przypadkiem wpada na trop groźnego spisku, a zarazem przygody życia. Georgios Ferentinou, emerytowany grecki profesor ekonomii, którego dopada burzliwa przeszłość i który, biorąc udział w rządowym projekcie, nieoczekiwanie otrzymuje szansę na wyrwanie się z życiowej stagnacji. Adnan Sarioğlu, nowoczesny makler giełdowy i bezkompromisowy rekin finansjery, który po wielu latach przygotowań jest o krok od wcielenia w życie śmiałej i lukratywnej inwestycji handlowej. Ayşe Erkoç, właścicielka kameralnego antykwariatu, która postanawia zmierzyć się z największym w życiu wyzwaniem zawodowym, podejmując się odnalezienia miejsca spoczynku na wpół legendarnego Zmelifikowanego Człowieka. Leyla Gültaşli, młoda adeptka sztuk marketingu usiłująca uzyskać poparcie i fundusze na urzeczywistnienie rodzinnego projektu, który już wkrótce może wprowadzić ludzkość na zupełnie nowy poziom ewolucji. Przeplatające się losy tych ludzi i podjęte przez nich decyzje wpłyną niebawem nie tylko na nich samych, ale i na przyszłość wielu innych istnień ludzkich.

W Domu derwiszy Ian McDonald w charakterystyczny dla siebie sposób zabiera nas do Stambułu przyszłości. Wydarzenia naprzemiennie obserwujemy z perspektywy głównych bohaterów. Autor z niezwykłą dbałością o szczegóły opisuje ich losy na tle barwnego i emanującego życiem miasta. Od nadbrzeżnych promenad pełnych przechodniów i wędkarzy, przez wąskie uliczki wśród wiekowych kamienic, rozemocjonowany stadion drużyny piłkarskiej Galatasaray, zakorkowane w godzinach szczytu arterie komunikacyjne, przepełnione i głośne bazary pełne lokalnego folkloru, po biurowce ultranowoczesnych korporacji i spółek. Brytyjczyk snuje swoją opowieść z charakteryzacją godną największego podziwu.

Jak przystało na prawdziwą powieść z gatunku science fiction, nie mogło w niej oczywiście zabraknąć aspektów futurystycznych. W swoich rozważaniach McDonald kieruje tym razem uwagę czytelnika ku nanotechnologii. Głośno i odważnie zastanawia się, w jaki sposób jej gwałtowny rozwój mógłby przeobrazić ludzkość. Na zasadzie mocnego kontrastu stara się pokazać, jak może ona wpłynąć na poprawę i urozmaicenie naszej egzystencji, ale i nakreśla zagrożenia, które mogą urzeczywistnić się, gdy wspomniane zdobycze techniki wpadną w niepowołane ręce.

Nie sposób nie porównywać książki do poprzednich publikacji brytyjskiego pisarza. Mamy tutaj bowiem do czynienia z tym samym stylem i formą narracji. W stosunku do Rzeki Bogów, bodaj najlepiej znanej polskiemu czytelnikowi powieści McDonalda, akcja toczy się w mniej odległej przyszłości. Logicznym tego następstwem jest oczywiście mniejszy wydźwięk futurystyczny utworu. W zamian otrzymujemy jednak silniejsze powiązanie z czasami, w których sami obecnie żyjemy, łatwiej nam więc uwierzyć i wyobrazić sobie historię rozgrywającą się na kartach powieści. W Rzece bogów nie wszystkie wątki były ze sobą ściśle powiązane. W Domu derwiszy autor zacieśnił jednak krąg i ograniczył obszar wydarzeń, teraz naprawdę miałem odczucie, że decyzje jednego bohatera – nawet te niepozorne na pierwszy rzut oka – mają w mniejszym bądź większym stopniu wpływ na główną oś fabuły. Kreacja samych postaci również uległa poprawie. Na zasadzie luźnych retrospekcji autor ciekawie przedstawia ich przeszłość, tak że czytelnik może bardziej się z nimi zaznajomić i zrozumieć motywy, które nimi kierują. W czasie lektury można wprawdzie odnieść wrażenie, że główni bohaterowie zostali nieco przesadnie wyidealizowani w swoich poczynaniach, ale i tak są w moim odczuciu dużo bardziej przekonujący od tych nakreślonych przez McDonalda w Rzece bogów.

Dom derwiszy ukazał się na polskim rynku nakładem wydawnictwa MAG w elitarnej serii Uczta Wyobraźni (wraz ze zbiorem opowiadań Dni Cyberabadu, których akcja rozgrywa się w świecie znanym z Rzeki bogów). To nowoczesna powieść fantastycznonaukowa skupiająca się na człowieku i jego stosunku do zmieniającej się rzeczywistości. I choć momentami jej akcja toczy się nazbyt ospale, to w ostatecznym rozrachunku stanowi literaturę, której zdecydowanie warto poświęcić uwagę. Czytelnik odnajdzie w niej zagadnienia i problemy, które już za moment mogą zaprzątać myśli, jeśli nie jego osobiste, to być może jego dzieci czy wnuków.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
Tytuł: Dom derwiszy; Dni Cyberabadu
Autor: Ian McDonald
Tłumaczenie: Wojciech Próchniewicz
Wydawca: Mag
Data wydania: 16 września 2011
Liczba stron: 715
Oprawa: twarda
Format: 135 x 202 mm
Seria wydawnicza: Uczta Wyobraźni
ISBN-13: 978-83-7480-221-5
Cena: 55,00 zł



Czytaj również

Dom derwiszy. Dni Cyberabadu
Wizjoner McDonald
- recenzja
Wywiad z Ianem McDonaldem
Najlepiej pracuję, kiedy coś mi przerywa
Dom derwiszy. Dni Cyberabadu - Ian McDonald
Nanoturcja i indyjskie sztuczne inteligencje
- recenzja

Komentarze


earl
   
Ocena:
0
Turcja po wieloletnich staraniach, ku uciesze swoich mieszkańców, jest już pełnoprawnym członkiem systematycznie rozwijającej się Unii Europejskiej.

Autor jest niepoprawnym optymistą. Jak na razie eksperci przewidują, że w ciągu dekady UE trafi szlag.
05-02-2012 18:50
~Canela

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Bo jak widać to UE równa do Turcji, nie Turcja do UE ;)
14-02-2012 19:26

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.