» Recenzje » Człowiek, który gapił się na kozy - Jon Ronson

Człowiek, który gapił się na kozy - Jon Ronson

Człowiek, który gapił się na kozy - Jon Ronson
W latach 70. XX wieku, w samym środku zimnej wojny, szpiedzy amerykańscy donieśli, że w ZSRR wyszkolono ludzi potrafiących zabijać wzrokiem. Wieści te zaniepokoiły rząd amerykański, który zaczął wdrażać podobne projekty. Brzmi niewiarygodnie? Owszem, o ile wiadomości dotyczące Związku Radzieckiego okazały się falsyfikatem, o tyle zainteresowanie armii Stanów Zjednoczonych nietypowymi badaniami jest jak najbardziej prawdziwe.

Człowiek, który gapił się na kozy to swoisty reportaż na temat tych dziwnych doświadczeń Pentagonu. Przeczytamy więc o generale Albercie Stubblebinie III, próbującym przejść przez ścianę i toczącym parapsychiczną wojnę z dyktatorem Nikaragui. Poznamy powstanie, działalność i zastosowanie wojskowe zasad Pierwszego Batalionu Matki Ziemi, dowiemy się o szkoleniach militarnych Rycerzy Jedi i Mnichów Wojowników. Zajrzymy także do Koziego Laboratorium, w którym próbowano zabijać te zwierzęta wzrokiem.

Jednak są tutaj także przedstawione sprawy poważniejsze. Ronson, posiłkując się wspomnieniami Erica Olsona, dokładnie opisuje nielegalny proceder CIA, zwany MK-ULTRA, polegający na testowaniu chemikaliów (między innymi LSD) na niczego nieświadomych ludziach. Opowiadając o wymyślaniu i projektowaniu broni nie-śmiercionośnej (non-lethal weapon), wskazuje na proceder eksperymentowania na więźniach w Guantanamo i Abu Ghraib (afera Lynndie England) za pomocą metod podprogowych czy tortur światłem i muzyką (używano na przykład motywu z Ulicy Sezamkowej). Wskazuje także na próbę zastosowania takich metod w Waco (oblężenie sekty Gałęzi Dawidowej przez FBI).

Całość utrzymana jest w konwencji lekko ironicznej, w momencie opisywania masowej histerii ocierającej się o czarny humor. Dziennikarz sprawnie posługuje się piórem, nadając tej relacji dynamizm i barwność. Reportaż jest przyjazny w czytaniu, a lektura wciąga. Jedynym mankamentem zaburzającym tę strukturę są fragmenty dotyczące rodziny Olsonów: przydługawe, nudnawe i przegadane.

Jon Ronson nie ocenia, czasem jedynie siląc się na sarkazm. Z dużą wnikliwością przygląda się za to genezie fascynacji parapsychiką i fenomenowi New Age. Z prowadzonych rozmów próbuje wyłowić motywy oraz cele rozmówców. Stara się także dotrzeć do społecznego wzorca powodującego masowe histerie czy skłonności ludzi do wiary w rzeczy co najmniej niedorzeczne. Nie ma poczucia żadnej misji, raczej zaspokaja swoją ciekawość i dzieli się z czytelnikiem przemyśleniami na ten temat.

Człowiek, który... to dobry reportaż. Nie zaskakuje ani błyskotliwością, ani odkrywczymi wnioskami, jednak opisuje w sposób ciekawy nietypowe zjawiska. Dla miłośników afer spiskowych i Strefy 51 jest to pozycja obowiązkowa, dla reszty raczej ciekawostka.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
8.75
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 3
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Człowiek, który gapił się na kozy (The Men Who Stare at Goats)
Autor: Jon Ronson
Tłumaczenie: Krzysztof Mazurek
Wydawca: W.A.B.
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 10 lutego 2010
Liczba stron: 320
Oprawa: twarda
Format: 130 × 175 mm
ISBN-13: 978-83-7414-730-9
Cena: 39,90 zł



Czytaj również

Komentarze


earl
   
Ocena:
0
Mam dwa pytania:
1) Czy to jest autentyczny reportaż czy tylko powieść napisana jak reportaż?
2) Kim jest Eric Olson, skoro autor powołuje się na jego wspomnienia?
05-04-2010 20:50
baczko
   
Ocena:
0
@earl
1) Tak, to autentyczny reportaż, wynik ponad dwuletniej pracy dziennikarskiej Ronsona
2) Eric Olson jest synem człowieka, który zginął wskutek prowadzonych przez CIA doświadczeń zwanych MK-ULTRA (testowano m.in. jak mózg ludzki reaguje na chemikalia, bez zgody testowanych). Więcej o nim na stronie http://www.frankolsonproject.org/
05-04-2010 21:21

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.