» Recenzje » Czerwona Maska - Graham Masterton

Czerwona Maska - Graham Masterton


wersja do druku

Czyli opowieść starej wróżki

Redakcja: Beata 'teaver' Kwiecińska-Sobek

Czerwona Maska - Graham Masterton
Graham Masterton w jednym ze swoich wywiadów stwierdził, że lubi tworzyć kilka cykli w tym samym czasie, bo przyzwyczaja się do bohaterów i choć się nimi nie nudzi, to czasem brak mu pomysłów, a wtedy pisze o kimś innym. Czerwona maska - najnowsza książka tego autora wydana przez Dom Wydawniczy REBIS - jest właśnie drugim tomem najświeższego cyklu tego autora o przygodach wrednej staruszki Sissy Sawyer. Nie sugerujcie się opisami na okładce, że to thriller, raczej pełnoprawny horror, a nawet można by się pokusić o nazwanie tego horrorem z artystycznymi ambicjami. Z thrillera też coś tu jest – seryjny zabójca, ale może to bardziej dla niepoznaki.

Czerwona maska jest opowieścią o wizycie Sissy Sawyer u jej rodziny w Cincinnati. Siedemdziesięcioletnia Sissy jest wdową obdarzoną licznymi talentami wróżbiarskimi, wróży z kart i fusów, ma przeczucia na temat czyjegoś zdrowia, itd. Generalnie jest to osoba starej daty z zasadami i nawykami, które nie zawsze są łatwe do zniesienia dla jej syna Trevora, synowej Molly i wnuczki Victorii. By jednak wizyta w czasie godów cykad nie była taka bezproblemowa, w mieście ma miejsce atak tajemniczego zabójcy, "człowieka o pomalowanej na czerwono twarzy". Molly jako policyjna rysowniczka, maluje portret zabójcy, po czym wciąga swoja wróżącą z kart teściową w całe dochodzenie. Ta używając XVIII-wiecznej talii kart przepowiada, że na tym się morderstwa nie skończą. Rzeczywiście, od tej chwili zaczynają się bestialskie mordy, umierają dziesiątki osób, a zabójca zdaje się być nieuchwytny. Nawet magiczne dary Molly nie zbliżają policji do rozwiązania tajemnicy zbrodni. W międzyczasie mamy w domu Trevora i Molly kilka nieuzasadnionych fenomenów i wygląda no to, że staruszka z rodziną to jedyne osoby, którzy są w stanie pokonać zabójcę. Od tej chwili zaczyna się "festiwal" niejasnych przepowiedni, fenomenów i odkrywania kolejnych sekretów zbrodni.

Krwi jest tu dużo, malarstwa i sztuki również. Nawet stary, niedobry Vincent van Gogh odgrywa niewielką rolę w tworzeniu tajemnicy Czerwonej Maski. Masterton miał pomysł na fabułę. Przyznam się też, że opisywana w książce talia kart do wróżenia naprawdę mnie zafascynowała. Niestety Molly Sawyer jest super-cyganką, której wiek przeszkadza rzadko i generalnie ma więcej energii niż ludzie wokół niej. Jej moce są wielkie, jej wiedza i opanowanie godne bohaterki komiksu. Jest to bardzo sympatyczna postać, ale brak jej jakiegoś "pazura" i mam nadzieje, że w kolejnych tomach zostanie to dopracowane. Zazwyczaj Masterton dbał, by postacie były "krwiste", jednak w przypadku postaci z Czerwonej Maski, jakby odszedł od tego. Rodzina Molly i Trevora jest jak z amerykańskich seriali familijnych.

Tak samo wszelkie emocjonalne kwestie są tutaj opisane bardzo nierówno. Raz sielanka rodzinna jak z obrazka, a później jucha tryska strumieniami. Normalnie stanowiłoby to kontrast, ale tutaj sprawia wrażenie łączonego mechanicznie. Podobnie widać czasem elementy "dodające grozy", czyli wszelkie straszne wypowiedzi i telefony Czerwonej Maski oraz problemy ludzi, którzy staja się jego ofiarą. Bowiem Masterton nadaje więcej plastyczności postaciom z drugiego tła, tworząc mini-dramaty. Metoda klejenia bestsellera ze scen widoczna jest bardzo mocno. Widać, że autor umie opisać scenę, ale potem szwy fabularne są mało doszlifowane.

Książka ta zdaje się być również za krótka. Masterton wrzucił kilka elementów, które z powodzeniem dałoby się opisać lepiej i bardziej plastycznie. Krótko mówiąc Czerwona Maska jest zbyt słabo dopracowana i niedoszlifowana. Nie wiem dlaczego, może autor pisał na akord, albo uznał, że już mu się spieszy do innej książki. Generalnie zabrakło mi tego czegoś, co by wynosiło tę książkę ponad horrorowy standard, prezentowany przez Mastertona. Szczególnie, że autor skorzystał z dorobku malarstwa impresjonistycznego i mógł dać z siebie więcej. Tajemnica Czerwonej Maski aż prosi się o lepsze opisanie. Nie można tak spłycać kontrowersji wokół szaleństwa Van Gogha, poświęcając mu tylko jeden akapit.

Podsumowując, książka ta to po prostu czytadło. Są tutaj dobrze opisane sceny, jest kilka ciekawych pomysłów, ale zabrakło rozmachu i spójności. Znam lepsze książki Mastertona, gdzie udowadniał, że poza posiadaniem pomysłów i warsztatu, umie skonstruować kunsztowną fabułę. Tylko oddani miłośnicy twórczości Mastertona, będą dobrze bawić przy lekturze Czerwonej Maski. Reszcie polecam jego lepsze pozycje.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
9.5
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Czerwona Maska (The Painted Man)
Cykl: Sissy Sawyer
Autor: Graham Masterton
Wydawca: Rebis
Miejsce wydania: Poznań
Data wydania: 19 lutego 2008
Liczba stron: 276
ISBN-13: 978-83-7510-014-3
Cena: 27,90 zł



Czytaj również

Dom stu szeptów
Lekcja o unikaniu oryginalności
- recenzja
Niemy strach
Cień nadziei
- recenzja
Rytuał
Średnio to widzę
- recenzja
Czerwone światło hańby
Haniebna sprawa
- recenzja
Tengu
Masterton (nieco) inaczej
- recenzja
Infekcja
Niech cię zaraza!
- recenzja

Komentarze


beacon
   
Ocena:
0
Dobra recka, o ;)
26-03-2008 21:50
teaver
   
Ocena:
0
beacon, nabijasz punkty... ;)
26-03-2008 23:32
~Tigana

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
To nie jest pierwsza część cyklu tylko druga. Poprzednio Sisssy Sawyer wystąpiła w "Wybuchu"
29-03-2008 15:03
teaver
   
Ocena:
0
@ Tigana - ale chodzi o to, że sam cykl jest świeży, bo zaczęty dwa lata przed Czerwoną maską, w 2005 r, a poza tym - jakby nie było to na razie jego najnowszy cykl. :). Poza tym, pierwsza część tego cyklu to Zła przepowiednia (Touchy and Feely), nie Wybuch.
29-03-2008 16:25
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Mój błąd - faktycznie chodziło o "Złą przepowiednię", niemniej w recenzji jak byk stoi "Czerwona maska" (...) jest właśnie pierwszym tomem najświeższego cyklu tego autora "
29-03-2008 18:10
~royen

Użytkownik niezarejestrowany
    kilka uwag co do fabuły
Ocena:
0
Właśnie skończyłam książkę. czytając miałam nieodparte wrażenie, że można było to zrobić lepiej, dopracować - dokładnie to co zauważyłaś. Były też pewne niespójności i brak logiki, np. skoro maska do niech dzwonił dlaczego nikt nie próbował namierzyć telefonu, załóżyć podsłuchu itp.? to są przecież normalne policyjne procedury. Ponadto dziwi mnie czemu jedna z niewielu ofiar które przeżyły atak, pierwsza - nie dostała ochrony policyjnej podczas gdy po mieście szaleje bezwzględny morderca? Ponadto postaci Molly i Sissy są tu takie "płaskie" i bez wyrazu, nie wiem dokładnie jak to nazwać - nie przekonują mnie, a ich los jest mi obojętny. Ponadto książka jest przewidywalna. Jedyne co mnie zaskoczyło, to to, że ( uwaga na spojler !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jane Becker nie miała z Woodsem romansu, a ich relacja miała inny charakter, bo co do tego, ze klucz do zagadki wiąże się z Jane, od początku było do przewidzenia. Wolałabym jednak, żeby jej tak nie wybielono. Gdyby była zazdrosną kochanką, mszczącą się ze Woods nie chce zostawić zony, byłaby bardziej autentyczna.
17-04-2010 19:39

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.