» Artykuły » Inne artykuły » Coś na progu 1/2012 - omówienie numeru

Coś na progu 1/2012 - omówienie numeru

Coś na progu 1/2012 - omówienie numeru
Wśród polskich czasopism, które zajmują się analizą i popularyzacją fantastyki, status kultowego bez cienia wątpliwości należy przyznać miesięcznikowi Nowa Fantastyka. Inne periodyki próbujące osiągnąć sukces rynkowy prawie od zawsze zmagają się z problemami finansowymi. Skutkiem tychże są zawirowania w poszczególnych wydawnictwach, które często są zmuszone do zawieszenia działalności magazynów – zarówno tych nowopowstałych, jak i cieszących się już pewną renomą wśród czytelników. Nieregularność wydań spowodowana brakiem funduszy, to z pewnością jedna z ich głównych bolączek.

Swojej szansy zaistnienia na rynku raz po raz szukają nowe wydawnictwa. Dzieje się tak właśnie w przypadku niedawno debiutującego dwumiesięcznika Coś na progu, będącego swoistym kontynuatorem i duchowym spadkobiercą magazynu grozy Lśnienie.

Coś na progu stanowi próbę uchwycenia najciekawszych tematów związanych z literaturą fantastyczną spod znaku horroru, opowieści niesamowitych, ale także historii kryminalnych. Wydaje się, że wybór takiej tematyki może przynieść sukces, zwłaszcza, że z polskiej sceny, niestety, schodzi miesięcznikScience Fiction, Fantasy i Horror, a więc konkurencja częściowo wyczerpująca tematykę grozy.

Premierowy numer Coś na progu skupia się na przede wszystkim na przedstawieniu sylwetki mistrza powieściowego horroru, Howarda Phillipsa Lovecrafta. Tak więc w części publicystycznej magazynu mamy okazję zapoznać się między innymi z wyczerpującym esejem S.T. Joshiego, poświęconym literackim inspiracjom, jakim na przestrzeni lat ulegał osławiony Samotnik z Providence, tworząc między innymi opowiadania Wzgórza i W górach szaleństwa. Autor w skrupulatny sposób wskazuje nie tylko na najbardziej czytelne tropy (jak chociażby fascynacja postacią Poego), ale także na mniej oczywiste fakty (nawiązania do twórczości Williama Clarka Russella). W magazynie przeczytamy także tekst Joanny Kułakowskiej na temat ponadczasowości prozy H.P. Lovecrafta. Publikacja zawiera w sobie odpowiedź na to, co wyróżnia pisarstwo twórcy Cthulhu – wskazane zostaje między innymi świeże podejście do budowania tematyki literackiego horroru (rozbudowana mitologia Cthulhu, łączone elementów sf z poetyką horroru). Rzetelne studium poparte szeroką bibliografią.

Pozostałe artykuły prezentują wpływ tego amerykańskiego pisarza na współczesną kulturę popularną. Pod tym względem ciekawie wypada publikacja Kamila Pawłowskiego, poświęcona muzyce takich zespołów jak Metallica czy Black Sabath, które w utworach często bazują na pomysłach zawartych w opowiadaniach Lovecrafta. Podobnie interesujący jest tekst Jana Wieczorka traktujący o twórczości komiksowej przesiąkniętej motywami z mitologii Cthulhu. Dla fanów narracji obrazkowej będzie to doskonała okazja do poszerzenia wiedzy i zapoznania się z mniej znanymi utworami. Do takich zaliczyć można komiks autorstwa Hansa Rodionoffa, Keitha Giffena i Enrique Brecciego pod wymownym tytułem Lovecraft. Wieczorek przypomina również o sztandarowych tytułach, przytaczając powieść graficzną The Courtyard Alana Moore’a. Temat numeru dopełnia przeglądowy tekst Mateusza Kopacza, wskazujący na wartościową, a dotychczas mało znaną w naszym kraju, twórczość literatury dokumentu osobistego Samotnika z Providence. Jak twierdzi autor tekstu, spojrzenie na listy i wspomnienia Lovecrafta może rzucić nowe światło na jego dokonania pozaprozaiczne. To chociażby krytyka literacka oraz eseje filozoficzne. Artykuły zgromadzone w tym dziale stanowią absorbującą próbę przybliżenia twórczości Lovecrafta wskazanie i jego wpływu na dzisiejszą popkulturę. Zachowując analityczny charakter pozwalają zapoznać się szerszemu gronu czytelników z interesującymi treściami, które do tej pory mogły pozostawać nieodkryte. W efekcie dostajemy rzetelne kompendium wiedzy o Lovecrafcie, skierowanego tak dla laików, jak i osób pragnących poszerzyć dotychczasowy zasób informacji.

Kolejnym działem w magazynie jest strefa kryminalna. W niej poznamy dorobek artystyczny Borysa Akunina (właściwie Grigorija Szałwowicza Czchartiszwiliego). Rosyjski pisarz zdobył największą popularność tworząc serię książek detektywistycznych osadzonych w początkach XX-wiecznej Rosji. Agnieszka Papaj przybliża nam postać pisarza, fragmentarycznie analizując jego twórczość. Autorka, podkreślając popularność fikcyjnego detektywa w Rosji, zestawia i odszukuje motywy literackie (nawiązania do twórczości Agathy Christie czy sir Arthura Conana Doyle’a) jakimi posłużył się Akunin w budowaniu swojego protagonisty. Mimo że objętościowo krótki, artykuł wypada interesująco dla osób, które chcą się zapoznać z trendami panującymi w literaturze na wschodzie Europy. W strefie kryminału rozczarowuje wywiad z medykami sądowymi. Nie udało się wykorzystać potencjału leżącego w zapewne szerokiej wiedzy rozmówców. Być może wina leży w niewłaściwych i nie dość wnikliwych pytaniach? A może przyczyny należy szukać w braku właściwej dynamiki wywiadu? Ciężko stwierdzić. Faktem jest jednak, że w efekcie dialog poprowadzony przez Sebastiana Zakrzewskiego przedstawia jedynie prawdy dobrze znane, jak na przykład to, że dochodzenia na miejscu przestępstw pokazywane w filmach sensacyjnych różnią się od prawdziwej, profesjonalnej pracy medyka sądowego. Dział kryminalny kończy rzetelny artykuł na temat współczesnej, szwedzkiej literatury kryminalnej. Monika Samsel-Chojnacka i Rafał Chojnacki zauważają także kontekst polityczny w budowaniu klasycznych powieści detektywistycznych w skandynawskiej scenerii. Chociaż wypada nadmienić, że teza autorów artykułu jakoby Szwecja była krajem, w którym trup – na wzór literackich fikcji – ściele się gęsto, jest dosyć ryzykowna.

Coś na progu to także cenna, mimo że niezbyt wielka, dawka tekstów literackich. W pierwszym numerze zaprezentowano melancholijny utwór poetycki Lovecrafta, Prastary Szlak. Wielbicieli twórczości Stefana Grabińskiego zadowolić powinno opowiadanie Engramy Szatery, będące charakterystycznym przykładem tak zwanego horroru kolejowego. Twórca Demona Ruchu po raz kolejny eksploruje tajemnicę ludzkiej psychiki. Sugestywne przedstawienie żywych wspomnień protagonisty stających się przyczyną do ukazania historii naznaczonej szaleństwem i tęsknotą za minionymi dniami. Tekst Grabińskiego skupia się na losach samotnego naczelnika stacji kolejowej. Mężczyzna jest świadkiem dramatycznego wypadku, który zmienia jego życie. Chociaż to, co naprawdę konstytuuje jego egzystencję, można by nazwać grą z przeznaczeniem, odwracaniem tragicznego losu. Ciekawe i bardzo udane są momenty ukazujące zetknięcie się dwóch alternatywnych rzeczywistości. Główny bohater zdaje się poruszać zwrotnicę czasu, wybierając możliwe scenariusze sytuacji. Czy uda mu się uniknąć tragedii, nie prowokując jednocześnie innego nieszczęścia? A może manipulacja wydarzeniami musi nieść ze sobą niebezpieczeństwo? Zwłaszcza gdy w grę wchodzą urojone wyobrażenia Szatery… Klasa sama w sobie, będąca zarazem zwiastunem nadchodzącej antologii opowiadań i tekstów teoretycznych polskiego mistrza horroru pod tytułem Wichrowate linie. Ostatnią historia jest opowiadanie Makak, autorstwa Edwarda Lee. Obfitujące w opisy seksualnych perwersji, przyprawione atmosferą strachu i osaczenia może spodobać się miłośnikom makabry. Daje się odczuć, że autor szokuje dla samego szokowania – sednem historii stają się intensywne, szczegółowe i krwawe opisy, które nie wnoszą do niej nic nowego. Podkreślenie aktów przemocy, a zwłaszcza seksualnych fetyszy, może być nieznośne. Opowiadanie ratuje przez interesujące i przewrotne zakończenie utworu.

W dziale Varia dane jest nam zapoznać się z horrorem w ujęciu twórców japońskich animacji (artykuł Jacka Stankiewicza) oraz poznać przyczyny popularności osobliwego gatunku bizarro fiction (tekst Marcina Kiszela). Połączenie groteski i absurdu z surrealistycznymi literackimi wizjami jest stosunkowo mało znane w Polsce, stąd warto zapoznać się z tym artykułem mówiącym o nowym nurtem w literaturze. Na deser Łukasz Buchalski prezentuje motywy wampiryczne, skupiając się przede wszystkim na postaci wampirzyc w historii literackiej i filmowej. Zaczynając od krótkie analizy noweli Carmilla J. Sheridana Le Fanu, autor przechodzi do badania motywu wampirycznej miłości homoseksualnej i inspiracji tym w innych gałęziach sztuki. Walorem tekstu Buchalskiego jest odwoływanie się do rozlicznych dzieł inspirujących się historią Carmilli, a także analiza trendów jakie funkcjonują w przedstawieniu lesbijskich związków wampirzyc.

Oprócz tego, na łamach czasopisma możemy poznać także gry fabularne i karciane, które – a jakże! – odwołują się do fikcyjnego świata zrodzonego w umyśle Lovecrafta. Dopełnieniem całości są felietony Marcina Wrońskiego i Bartosza Czartoryskiego. Tekst pierwszego dotyczy wywoływania strachu i ulegania tej emocji podczas obcowania z utworami grozy. Drugi natomiast skupia się na wątku seryjnych, kryminalnych przestępców – tak w sztuce, jak i rzeczywistości. Dzięki temu możemy poznać kilka zajmujących historii kryminalnych, które – według autora – mogłyby posłużyć za scenariusz filmowy. Przyjemne i erudycyjne felietonowe wywody stanowią udane zakończenie Czegoś na progu.

Pierwszy numer dwumiesięcznika tworzonego przez Dobre historie zaliczył naprawdę udane wejście na rodzimy rynek. Prezentując solidne, merytoryczne artykuły z pewnością pozwoli poszerzyć zakres wiedzy czytelników o interesujące zagadnienia związane ze światem grozy, fantastyki i kryminału. To pismo z potencjałem, które dobrze rokuje na przyszłość. Miejmy nadzieję, że ten nowy przewodnik po świecie horroru pozostanie z nami na długo i utrzyma poziom z debiutanckiego numeru.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.