» Recenzje » Brasyl

Brasyl

Brasyl
Brasyl Iana McDonalda to wyprawa w trzech smakach: od egzotycznej przeszłości przez korporacyjną teraźniejszość aż po niedaleką, wypełnioną nowoczesną technologią przyszłość, poprowadzona na różnorodne sposoby, sugestywna i zachwycająca wizją autora.

Rio de Janeiro, czasy współczesne: Marcelina Hoffman, ambitna producentka telewizyjna szykuje nowy, skandaliczny program. Przygotowania zakłóca zagadkowa postać będąca lustrzanym odbiciem Marceliny, która rujnuje jej karierę. Sao Paulo, niedalekiej przyszłości: Domorosły, wywodzący się z faweli Edson – biznesmen i krętacz – zakochuje się w niewłaściwej dziewczynie, która ginie w tajemniczych okolicznościach. Wkrótce potem wybranka jego serca pojawia się na ulicach metropolii. I ojciec Louis Quinn, zakonnik, który w pierwszej połowie XVIII wieku otrzymał misję przywołania do porządku zaszytego w głębi amazońskiej dżungli, zbuntowanego kapłana. Z pozoru trzy odrębne historie z czasem zaczynają się zazębiać, a rzeczywistość okazuje się nie tak oczywista, na jaką wygląda.

Wydana w roku 2007 powieść spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem i uznaniem ze strony branżowej krytyki. Wystarczy tylko wymienić nominacje do nagród Hugo, Nebuli, Locusa oraz Johna Campbella w kategorii najlepsza powieść oraz otrzymane wyróżnienie w tejże kategorii w ramach nagrody BSFA (British Science Fiction Award) w roku 2008. Brasyl dostrzeżone zostało także przez gremium przyznające The Warwick Prize for Writing. Nie może więc dziwić, że książka doczekała się polskiego przekładu, jedyne pytanie brzmi: dlaczego tak późno?

Ian McDonald ma w zwyczaju osadzać akcje swoich powieści poza obrębem świata określanego jako "cywilizowany zachód". Nie inaczej jest w przypadku niniejszego utworu, dziejącego się w różnych przedziałach czasowych w skąpanej w słońcu Brazylii. McDonald świetnie porusza się w realiach byłej portugalskiej kolonii, zarówno w kontekście społecznym, jak i pojęciowym, a dzięki licznym portugalskim wtrętom językowym i korporacyjnemu żargonowi nadaje dziełu posmak autentyczności. Jednocześnie czyni to z olbrzymim wyczuciem, dzięki czemu czytelnikowi nie towarzyszy przeszkadzające w lekturze uczucie infodump'u.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Konstrukcja Brasyl to tak naprawdę trzy odrębne opowieści, zbiegające się w punkcie kulminacyjnym. Z początku fabuła toczy się nieco leniwe i ma charakter bardziej obyczajowy aniżeli stricte fantastyczny. Powoli acz konsekwentnie wprowadza ona czytelnika w świat każdej z epok, kreując silne wizerunki głównych bohaterów. Zimna i ambitna producentka filmowa, wywodzący się z faweli drobny ciułacz nieistotnych sukcesów oraz zasadniczy i oddany swojej misji zakonnik stanowią wielobarwny tercet uzupełniany przez równie charyzmatyczne postaci drugoplanowe. Dopiero gdy pojawiają się pierwsze symptomy zaburzenia rzeczywistości, a czynniki pochodzące ze światów równoległych wywierają coraz większy wpływ na protagonistów, fabuła nabiera prędkości. Finału zaś nie powstydziliby się twórcy słynnego filmowego Matrixa, z którym to filmem książka może się odrobinę kojarzyć. Zresztą Matrix to nie jedyny punkt odniesienia dla Brasyl, również miłośnikom Atlasu Chmur dzieło McDonalda bez wątpienia przypadnie do gustu.

Tekst czyta się nad wyraz przyjemnie i szybko co jest zasługą stylu McDonalda: sugestywnego, momentami wręcz brutalnie dosadnego, a równocześnie niezwykle lekkiego i przystępnego w odbiorze. Dzięki konstrukcji powieści (przeplatanie rozdziałów poszczególnych historii) czytelnik pozostaje w stanie bezustannej ciekawości, którą zaspokoić może jedynie dalsza lektura. Ale Brasyl to nie tylko lekka i przyjemna powieść. Autor znalazł sposób na upchnięcie wielu spostrzeżeń oraz odwołań do czasów współczesnych czytelnikom, z pośród których na największą uwagę zasługują liczne żarty z mediów i ich roli w życiu społecznym oraz z wyrachowanej korporacyjnej walki. Gorzkie spojrzenie na lata początku XXI wieku mają charakter aż nadto uniwersalny. McDonald nie pozostawia również suchej nitki na zachowaniu osiemnastowiecznych kolonistów traktujących Brazylię wyłącznie jako źródło łatwo osiągalnych zysków. W tym względzie najsłabiej wypada część rozgrywająca się w niedalekiej przyszłości: stosunkowo liniowa i poza niewymagającą rozrywką nie oferująca żadnych innych doznań.

Brasyl okazał się powieścią niezwykle uniwersalną, łatwą i niezwykle przyjemną w odbiorze. Jednakże za sprawą wielu ukrytych smaczków i odwołań w żadnym wypadku nie można uznać jej za prostacką. Pomysł i wizja autora wraz z przemyślaną konstrukcją oraz świetną stylistyką sprawiają, że jest to rzecz wciągająca od pierwszej do ostatniej strony. Pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów twórczości McDonalda.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Brasyl
Autor: Ian McDonald
Tłumaczenie: Wojciech Próchniewicz
Wydawca: MAG
Data wydania: 4 lutego 2015
Liczba stron: 380
Oprawa: twarda
Seria wydawnicza: Uczta wyobraźni
ISBN-13: 978-83-7480-530-8
Cena: 39 zł



Czytaj również

W Kalabrii
Magiczny drobiazg
- recenzja
Zrodzony
Postapo bez pazura
- recenzja
Luna: Nów
Uważaj którędy chodzisz
- recenzja
Laguna
"A co wy byście zrobili?"
- recenzja
Diaspora
Ciężki kawałek kosmosu
- recenzja
Droga serca
Stąd do nicości
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.